- Historia
Edward Ochab – Ocalenie 1956
- By EuroAzjata
- |
- 08 czerwca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Tak ostatnio nabrzmiało powietrze – klątwami z jednej, a błogosławieństwami z drugiej strony – w związku z niedawnym odejściem Generała Jaruzelskiego. I znowu, po raz tysięczny, przez media przewaliła się fala toczonej od ponad 30 lat dyskusji: zdrajca to czy bohater, ocalił własny kraj czy swoją karierę, zdławił opozycję czy pozwolił przetrwać jej, aby mogła rozwinąć się kilka lat później?
Tymczasem gdzieś głęboko w cieniu Generała, któremu cytując pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego „niech polska ziemia lekką będzie” – znajduje się inna postać. Postać podobnej, co Generał proweniencji i formatu, i przede wszystkim podobnego Dylematu. To pierwszy sekretarz KC PZPR Edward Ochab. Człowiek, który przyjął władzę w państwie w niezwykle krytycznym momencie, nie uniknął tragedii, ale potrafił ocalić naród od prawdziwie wielkiego rozlewu krwi, doprowadził do osiągnięcia trudnego kompromisu z potężnym wschodnim sąsiadem i… oddał władzę ludziom postrzeganym, jako ówczesna nadzieja społeczeństwa. Kapryśne koło historii sprawiło, że dokonał tego niemal dziesięciokrotnie szybciej niż Generał Jaruzelski. Wszystko to wydarzyło się w pełnym napięcia okresie między marcem a październikiem 1956 roku. Może, dlatego człowiek ten został tak szybko zapomniany?
Przyjrzyjmy się mrożącemu krew w żyłach biegowi wydarzeń tych pamiętnych miesięcy i prześledźmy rolę odegraną przez Edwarda Ochaba.
Jest marzec 1956 roku. Trzy lata od śmierci Stalina. Dwa lata od ucieczki na Zachód podpułkownika Światło, który w cyklu audycji w Radiu Wolna Europa zatrząsnął podstawami stalinowskiej Polski i skompromitował system bezpieczeństwa. Niewiele ponad rok od zwolnienia więzionego za „odchylenia prawicowo-nacjonalistyczne” legendarnego PPS-owca „Wiesława”. I zaledwie miesiąc od XX Zjazdu KPZR, na którym Chruszczow wygłasza swój słynny antystalinowski referat. W Moskwie nagłą śmiercią schodzi z tego świata Bierut. Wybór nowego sekretarza PZPR nadzoruje sam Chruszczow. W kierownictwie partii trwa konfrontacja między „frakcją Natolińczyków” – betonu partyjnego ekstremalnie lojalnego wobec Kremla, a „frakcją Puławian” – partyjnych liberałów, zwolenników reform systemu. Wybór pada na Edwarda Ochaba. Ochab, jako człowiek środka, centrysta – wydaje się osobą bezpieczną, bezbarwną i spolegliwą, a jednocześnie zdolną do odegrania roli bufora między dwoma koteriami. Obie frakcje są bowiem na swój sposób niebezpieczne. Podczas, gdy „Natolińczycy” alarmują i prowokują Kreml, „Puławianie” forsując reformy, odwołują się do społeczeństwa, które widząc rozpraszające się mroki stalinizmu, przypomina beczkę prochu.
Nadchodzi poznański Czerwiec – tragedia narodu i Edwarda Ochaba. Spór o zarobki w Zakładach Przemysłu Metalowego H. Cegielski Poznań, zlekceważony przez władze, żywiołowo przeobraża się w strajk – a następnie w masowe zamieszki – krwawo stłumione przez milicję i wojska. Ochab zdaje sobie sprawę, że Poznański Czerwiec to ostatni sygnał, by wyjść naprzeciw narodu z rozsądnymi reformami. Stawia na Gomułkę – wie, że tylko „Wiesław”, eks-więzień polityczny, jedyna osoba, która potrafiła zadrzeć ze Stalinem i Bierutem, będzie w stanie zawrzeć wiarygodną ugodę ze społeczeństwem. „Radzieccy” nie wierzą i nie ufają Gomułce ani Ochabowi. Są przekonani, że wydarzenia czerwcowe to kontrrewolucja inspirowana przez Zachód, natomiast Ochab „mądry Polak po szkodzie” uparcie broni tezy o socjalnym charakterze zrywu. To nie może dobrze się skończyć. Polska rzeczywistość zdaje się realizować najczarniejszy scenariusz.
Ochab wie, że musi coś zrobić. Dlatego decyduje się na niezwykle śmiały, brawurowy manewr. Korzysta z faktu, że stosunki radziecko-chińskie pogarszają się. Dlatego zagrywa kartą… chińską. We wrześniu 1956 roku wyjeżdża na zjazd partii chińskiej w Pekinie. Robi to wbrew instrukcjom Kremla, – które wyraźnie podkreślały, że w skład delegacji partyjnych poszczególnych krajów Bloku Wschodniego, nie mogą wchodzić pierwsi sekretarze. A jednak Ochab zjawia się w Pekinie, jako jedyny pierwszy sekretarz ze wszystkich delegacji. Z tego powodu dochodzi do ostrej wymiany zdań między szefem delegacji radzieckiej Mikojanem a Ochabem – przed obliczem samego Mao. Idzie o niesubordynację Ochaba i o ocenę wydarzeń w Poznaniu. Ochab demonstracyjnie przerywa rozmowę z Mikojanem, wychodząc bez podawania mu ręki. Mao ostentacyjnie popiera rację strony polskiej, ignorując Mikojana.
To nie wszystko. Bo kiedy miesiąc później przyjdzie czas na historyczne VIII Plenum PZPR, które ma wynieść na pierwszego sekretarza „Wiesława” i przynieść upragnioną Październikową Odwilż, a w Warszawie pojawią się nieproszeni goście w silnym składzie – pierwszy sekretarz KC KPZR Nikita Chruszczow, minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow i wicepremier Łazar Kaganowicz – Mao Tse-Tung znowu da znać o sobie. W depeszy na Kreml ostrzeże Rosjan przed stawianiem przeszkód reformatorom w Polsce i przed jakąkolwiek interwencją w Polsce. Polska Ludowa staje się w tym momencie swego rodzaju międzynarodowym tematem tabu. I Polska o tym wie!
Dowodem na to niech będzie pamiętna wymiana zdań na Okęciu między Ochabem a Chruszczowem.
„Dlaczego wy bez naszej zgody zmieniacie pierwszego sekretarza?” – pyta Chruszczow, świeżo po przylocie z Moskwy.
„A czy wy pytacie się nas o zgodę?” – ripostuje „bezczelnie” Ochab.
Jednak Rosjanie nie myślą tak łatwo odpuszczać. Chruszczow nie tylko oskarża Polskę o dokonywanie zmian u szczytów władzy bez konsultacji z Moskwą, ale także widzi w Gomułce zagrożenie dla całego bloku socjalistycznego.
Rozpoczynają się nerwowe negocjacje. W ramach „dodatkowego argumentu dla powodzenia rozmów” jednostki radzieckie stacjonujące na Dolnym Śląsku i na Pomorzu otrzymują rozkaz opuszczenia swoich baz i skierowania się na Warszawę. Sytuacja w Polsce jest niezwykle napięta – naród jest podminowany, a polscy żołnierze są dalecy od entuzjazmu wobec marszałka Rokossowskiego i radzieckich zwierzchników. Katastrofa wisi w powietrzu.
Jednak zaledwie 100 kilometrów od stolicy kolumny pancerne zatrzymują się. Dochodzi do ugody. Perswazja i odwaga Edwarda Ochaba, „Wiesława” i innych negocjatorów zwyciężają. Chruszczow akceptuje wybór Gomułki i reformatorski kurs w Polsce. Nie bez znaczenia jest potężny cień Wielkiego Smoka majaczący nad Kremlem. Polsce udaje się uniknąć strasznej wojny, uniknąć losu Węgier.
Ostatecznie 21 października 1956 roku Ochab oddaje władzę pierwszego sekretarza Władysławowi Gomułce. I w ten sposób przedkłada racje państwa nad swoją karierę. Przypieczętowuje swój los outsidera. Nigdy potem już nie sięgnie szczytów władzy. Piastuje coraz bardziej podrzędne stanowiska, a ostatecznie z głównego obiegu wypada w 1968 roku, kiedy to na znak protestu przeciwko antysemickim ekscesom Gomułki składa dymisję z funkcji przewodniczącego Rady Państwa.
Jaki z tego morał? Polacy, nauczmy się czcić cichych bohaterów. Odważnych, ale roztropnych, znających swoją wartość, ale przedkładających ją nad wartości narodu i państwa. Bohaterów potrafiących odważnie grać, decydować się na „mniejsze zło”, ale umiejących też rozmawiać i przekonywać. Poszukajmy takich bohaterów – są tam, cisi, spokojni, w głębinach narodowego panteonu, daleko od świecznika. Nie znajdziemy ich wśród takich, którzy rzucili się z konia do Elstery, broniąc upadającej i cudzej sprawy. Ani wśród szarżujących Somosierrę położoną tysiące kilometrów od Warszawy. I jeśli już przy Warszawie jesteśmy – nie znajdziemy ich również wśród tych, którzy wyprowadzali warszawskie dzieci z butelkami benzyny naprzeciw czołgom! Cześć cichym bohaterom!
EuroAzjata
Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]