- Paradygmat rozwoju
Podajże rękę Kozakowi? Czy Ukraina sięgnie po broń jądrową?
- By krakauer
- |
- 07 czerwca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Jest nowy prezydent, Ukraina trwa, problemy się nawarstwiają. To państwo ustawia się na pozycji konfrontacyjnej wobec Rosji, od której będzie chciało za wszelką cenę się odróżnić i oddzielić. Jest to bardzo wygodne podejście dla Ukraińców, ponieważ całą winę za zło w swoim kraju mogą wypchnąć na zewnątrz. To bardzo wygodne dla Ukraińców, w szczególności dla tej części elit, które właśnie przejęły na Ukrainie władzę i chcą ukryć przyczyny korupcji i zła w tym państwie. To jednak nic innego, jak opieranie mitu państwowego na kłamstwie. Zawsze jest łatwiej „zwalić na obcych”. W tym przypadku będą to „swoi obcy” na wschodzie Ukrainy, oczywiście mówiący po rosyjsku i będzie to sąsiednie państwo – winne taniej sprzedaży gazu przez lata, winne otwarcia rynku, winne wszystkiemu, winne całemu złu. Niestety bardzo niebezpieczne zarówno dla samej Ukrainy jak i jej otoczenia, ponieważ winnego należy ukarać, a jak ukarać potężniejsze państwo sąsiednie?
Jeżeli ukarać się nie da, to trzeba żyć w napięciu – zasłaniającym prawdę i dającym wspaniałe możliwości kontrolowania swojego własnego społeczeństwa przez strach. Ukrywanie prawdy nie ma znaczenia, liczy się tylko trwanie poprzez ucieczkę do przodu.
Rządzący Ukrainą to nie są małe dziewczynki w różowych pantofelkach przytulające pluszowe koniki. Doskonale zdają sobie sprawę z zagrożeniami zewnętrznymi z jakimi wiąże się ich „niezależność”, jak również doskonale rozumieją co mogą zrobić im ich radykalni rodacy – jeżeli czymś ich nie zajmą w sposób adekwatny do okoliczności wszelkiego typu.
O ile więc jedynym skutecznym, tanim i dającym gwarancję przetrwania sposobem państwa w warstwie mentalnej i zapewnienia mu poparcia społecznego jest nakręcanie nienawiści i budowanie barier i nabieranie dystansu wobec Rosji oraz jej przywódcy (ten wątek rzekomej osobistej winy pana prezydenta Putina jest tu bardzo ważny) – poprzez rusofobię jako filar ukraińskiego nacjonalistycznego mitu założycielskiego. To w przypadku zapewnienia bezpieczeństwa – tylko budowa potencjału broni masowego rażenia, w tym w szczególności broni jądrowej może zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo strategiczne, a zarazem skutecznie zjednoczyć Naród – karmiony nadzieją, że „tym razem się uda”.
Wyzwania strategiczne przed jakimi stoi państwo ukraińskie są niezmiernie poważne. Dominującą większość z nich można rozwiązać właśnie poprzez zmianę układu gry, na podparcie się bronią jądrową. Wejście w jej posiadanie – postawiłoby Ukrainę w zupełnie innej sytuacji wobec wszystkich sąsiadów, w tym zarówno Rosji jak i szeroko rozumianego Zachodu, dla którego Ukraina z problemu niechcianego – nagle stałaby się problemem przerażającym.
Dla Rosji ewentualna konfrontacja w wymiarze klasycznym mogłaby oznaczać poważny problem, a dla Zachodu sama wizja – chaosu na Ukrainie, nie mówiąc już o konflikcie – spędzałaby sen z powiek. Proszę zwrócić uwagę, że przez cały okres obecnego konfliktu – nie mówi się o ukraińskich instalacjach jądrowych, a te są naprawdę potężne. Ukraina ma potencjał wyprodukowania około 200 głowic jądrowych w ciągu 5 lat od podjęcia decyzji i wyasygnowania środków. Praktycznie wszystko czego potrzebują to dwa lub trzy komputery dużej mocy, jednakże poradzą sobie i bez tego, ponieważ NIE JEDNĄ GŁOWICĘ JĄDROWĄ JUŻ NA UKRAINIE LUB RĘKAMI UUKRAIŃCÓW SKŁADANO, jak również środki ich przenoszenia. Społeczeństwo zgodzi się ponieść ofiary związane z opracowaniem broni, w tym konieczne próby. Zawsze można do tego celu wybrać rejony najbardziej sceptyczne wobec nowego porządku.
Żeby to było możliwe, trzeba na tyle wzmocnić struktury państwa, żeby było zdolne się zabezpieczyć przed entropią w wyniku stosowania soft power różnego typu ze strony jego wykreowanego przeciwnika. Wówczas naprawdę wszystko jest możliwe, zwłaszcza jeżeli na ukraińskim odrodzeniu chcielibyśmy np. strategicznie skorzystać także i my – współfinansując program budowy broni jądrowej w zamian za kilkadziesiąt głowic. W takich warunkach byłoby to nie tylko możliwe, ale realne bo połączenie potencjału obu krajów skróciłoby cały proces. O skutkach w razie niepowodzenia lepiej nawet nie myśleć.
Jaka przyszłość czeka Ukrainę? Na ile wyobrazi wystarczy ich politykom? Bardzo szybko może się okazać, że Ukraina jest nie tylko „żywym ogniem” w znaczeniu poetyckim (Taras Szewczenko), ale realnie ten ogień roznieca.