- Wojskowość
Różnica między 1,95% a 2 % PKB na obronę narodową to tylko około 800 mln więcej
- By krakauer
- |
- 06 czerwca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Różnica między 1,95% a 2 % PKB na obronę narodową to tylko około 800 mln więcej. Jednakże wielka chwała panu prezydentowi Rzeczpospolitej Polskiej – Bronisławowi Komorowskiemu i za to, albowiem w naszej sytuacji, każde pieniądze na obronę się liczą. Miejmy nadzieję, że pan minister Szczurek „wynajdzie” te pieniądze ze wzrostu gospodarczego a nie z kolejnych kredytów i dalszego zadłużania państwa.
Zastanówmy się jednak na, co te pieniądze można efektywnie przeznaczyć? Skoro są sygnały ze strony kręgów zbliżonych do wysokich urzędników Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jak również w wypowiedziach pana prezydenta można się natknąć na postulaty – wydania tych dodatkowych środków na zaawansowane uzbrojenie, ewentualnie zaawansowane wyposażenie wojskowe – zaawansowane technicznie, to czy 800 mln zł to nie jest za mało?
Poza wielkimi systemami – jak system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej, nowe okręty dla Marynarki Wojennej, więcej lotnictwa, wyspecjalizowane śmigłowce szturmowe i inne sprawy – potrzebujemy także całą masę sprzętu, który często nie walczy, w znaczeniu bezpośredniej zdolności do zabijania, ale jest niezwykle użyteczny, wręcz niezbędny w realiach zarówno codziennego funkcjonowania sił zbrojnych jak i decyduje o przewadze na polu walki.
Przede wszystkim rozpoznanie, w tym rozpoznanie radioelektroniczne i informatyczne. To jest podstawa dzisiejszego zdobywania informacji o potencjalnych zagrożeniach, jak również zwykłego monitorowania potencjały bojowego krajów sąsiedzkich i nieco dalszych. My znajdujemy się w tej sytuacji, że kraj który w zasadzie już jawnie uważamy za potencjalnego agresora – dominującą większość swojego terytorium ma w pewnym oddaleniu od naszych granic. W tym właśnie znaczeniu powinniśmy myśleć o możliwościach rozpoznania radio-elektronicznego i informatycznego, przy czym – komponent informatyczny celowo jest tutaj wyjmowany poza nawias, jako osobny typ rozpoznania, ponieważ jest tak cenny i przyszłościowy, że wymaga specjalnego traktowania.
Elementem rozpoznania jest rozpoznanie specjalistyczne o skażeniach bronią ABC. To niesłychanie ważny komponent całego systemu zarządzania wojskiem i logistyką. Nie ma możliwości świadomie wprowadzić wojsko na teren skażony środkami bojowymi lub w wyniku np. katastrofy przemysłowej. Te zagrożenia trzeba STALE, SYSTEMOWO MONITOROWAĆ I AKTUALIZOWAĆ W CZASIE RZECZYWISTYM. Wojsko Polskie, jeszcze z czasów Układu Warszawskiego posiada wspaniałe tradycje rozbudowanych jednostek rozpoznania przeciwko skażeniom bronią ABC. Dzisiaj to nadal funkcjonuje, albowiem bez „chemików” w ogóle nie ma możliwości o funkcjonowaniu wojska jako takiego, jednakże potrzebujemy silnie wzmocnić ten komponent rozpoznania z trzech powodów. Po pierwsze ponieważ ten rodzaj wojska to wojsko wyjątkowo specjalistyczne, najlepiej zatrudniać ludzi z tytułami naukowymi w zakresie zagrożeń substancjami/cząsteczkami używanymi w ABC. To rozpoznanie to połączenie pracy laboratoryjnej z misją typowo wojskową, oczywiście zawsze takim patrolom towarzyszą wzmocnione jednostki specjalistycznych zwiadowców – jednakże na polu walki bywa różnie. Potrzebujemy więcej, doskonale wyszkolonych, świetnie opłacanych żołnierzy i super sprzętu (z tym nie ma żadnego problemu) w zakresie diagnostyki skażeń ABC. Po drugie to są technologie i oddziały podwójnego zastosowania – do wykorzystania w gospodarce narodowej w przypadku katastrof, epidemii, niespodziewanych wydarzeń itp. Po trzecie – ze względów operacyjnych musimy liczyć się z tym, że nieprzyjaciel może nas chcieć zaskoczyć. Dlatego musimy mieć stałą gotowość bojową najbardziej wrażliwych i czułych jednostek. Ochrona przed skażeniami wymaga dopieszczenia, wzmocnienia i dofinansowania. Oddziały ABC muszą być wizytówką naszej armii, w tym oddziały zdolne do odtwarzania zdolności bojowej oddziałów narażonych na oddziaływanie broni ABC.
Logistyka, logistyka, jeszcze raz logistyka i łączność – będziemy to powtarzać do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. Ostatnią czysto polską kampanią wojskową naszej armii, zorganizowaną w pełni w oparciu o logistykę własną (naszą Polską) – była wyprawa króla Jana III Sobieskiego pod Wiedeń w 1683 roku. Niestety nawet wówczas towarzysze zachowali się tak jak się zachowywali zawsze u siebie – m.in. na Spiszu, co nam tam pamiętają do dzisiaj. Wojsko bez zaopatrzenia logistycznego nie ma racji bytu, po prostu nie może walczyć – nie istnieje. Łączność jest absolutnym fundamentem – tak łopatologicznym, że urąga podstawowej inteligencji upominanie się o nią. Jednakże chcąc mieć dobrą i sprawną armię musimy stale rozwijać i doskonalić wsparcie logistyczne oraz łączność. Każde pieniądze zainwestowane w łączność i rozwiązania logistyczne dla armii – to pieniądze bardzo dobrze wydane, można je podwójnie wykorzystać dla potrzeb gospodarki narodowej. Wymaga to tylko i wyłącznie odpowiednich uzgodnień, pewnych pieniędzy i mądrego opisania całości w zadaniach dla Obrony Cywilnej i Obrony Terytorialnej. Chodzi oczywiście o mobilizację potencjału logistycznego firm prywatnych, w tym przewoźników globalnych obecnych w Polsce, a nawet mających u nas olbrzymie centra logistyczno-zaopatrzeniowe. Jeżeli chodzi o łączność liczą się wszystkie możliwe rozwiązania, w tym także te niekonwencjonalne. Nasza armia musi być przygotowana do działania w warunkach kompletnej blokady radio-elektronicznej Teatru Działań Wojennych, w pełnej przewadze łączności i rozpoznania nieprzyjaciela.
Wnioski? Już wydaliśmy, te dodatkowe 800 mln złotych i to na kilka lat do przodu! Nowe uzbrojenie i środki wsparcia – są bardzo drogie, jednakże każda armia potrzebuje wskazanych rozwiązań, nasza ich także potrzebuje. Na co powinny iść środki to kwestia ustalenia priorytetów i pracy fachowców.