• 17 marca 2023
    • Cytaty

    List otwarty do pana Bronisława Komorowskiego Prezydenta RP

    • By Krystyna Badurka
    • |
    • 28 maja 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Warszawa, dnia,  27.V.2014 r.

    L i s t     o t w a r t y

    Pan

    Bronisław Komorowski

    Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

    Szanowny Panie Prezydencie!

    Otrzymałam niedawno książkę, za którą autorowi grożono śmiercią. Z poczucia moralnej i historycznej sprawiedliwości, chciałam prosić pana prezydenta o zapoznanie się z jej przesłaniem.

    Pan Bazyli Pietruczuk, który był uprzejmy przysłać mi opracowaną i wydaną własnym sumptem książkę pt.: „Księga Hańby”, przyznał mi się, że za tę publikację spotkały go pogróżki.

    Z olbrzymiej ilości przytoczonych w książce ofiar,  wybrałam tylko niektóre rodziny, gdzie zamordowane zostały również dzieci.

    Lista ofiar na podstawie publikacji: Bazyli Pietruczuk (Walery Pakuła) „Księga Hańby” (wydanie trzecie, uzupełnione), rok 2006, Białystok, w której oskarża się o zbrodnie podziemię niepodległościowe, nazywane także żołnierzami wyklętymi:

    25.XI.1944r. na kolonii Buchwałowo pow. sokólskiego oddział wymordował rodzinę Chlabiczów: Michał lat 50, jego żona Marianna lat 42 oraz ich córki: Wiera lat 15, Helena lat 10, Anna lat 7, Niuta lat 5, Mikołaj lat 2, nieochrzczone jeszcze dziecko 6-tygodniowe, Aleksander Chlabicz, brat Michała lat 60, Maria Chlabicz żona Aleksandra lat 50. I ranili: Annę Chlabicz lat 17, Ninę Chlabicz lat 10 oraz chłopca lat 16 o nieznanej tożsamości.

    6.XII.1944r. we wsi Miłkowice pow. bielskiego oddział zamordował 10 osób – matkę i córkę Grzegorza Jarockiego, żonę i 2 dzieci Michała Bojara, Stanisława Maksymiuka i jego matkę oraz 3 kobiety pochodzące z Sokołowa Podlaskiego.

    13.II.1945r. w Drozdowie powiatu łomżyńskiego bojówka wrzuciła granaty do mieszkania M.Grzędy. Następnie bandyci weszli do mieszkania i strzałami z pistoletu pozbawili życia: Marcela Grzędę – lat  62, Lucjana Pińkowskiego – lat 13, Witolda Pińkowskiego – lat 11,  Zofię Pińkowską – lat 7.

    17.II.1945r. w Sokołach, powiat wysokomazowiecki dwie bojówki dokonały napadu na dom zamieszkany przez obywateli narodowości żydowskiej. Zabito sześć osób, w tym czteroletnie dziecko.

    8.III.1945r. na kol. Czarna Średnia pow. Bielsk Podlaski 10-osobowa bojówka wymordowała rodzinę Maksymiuków: Aleksander lat 45, Aleksander lat 18, Władysław lat 5 i Eugenia lat 11.

    4.VI.1945r. banda zamordowała Pawła Wasilewskiego, jego żonę i 3-letnie dziecko we wsi Sadek, powiatu sokólskiego.

    7.VI.1945r. we wsi Gawrychy powiatu łomżyńskiego bojówka wymordowała 6-osobową rodzinę Rybińskich: Stanisław – lat 49, członek ZSL, Józefa (gospodyni domowa) – lat 45, Kazimierz (robotnik) – lat 26, Juliana – lat 9, Witold – lat 8 i Leokadia (nauczycielka) – lat 21.

    21.VI.1945r. we wsi Krejwiany powiatu sokólskiego, członkowie bandy uprowadzili gajowego Wiktora Szyszko, jego żonę Stefanię i ich 8-letnią wychowankę Stefanię Godlewską, których rozstrzelali w lesie.

    22.VIII.1945r. we wsi Janczewo, powiatu łomżyńskiego, bojówka podpaliła budynek mieszkalny, w którym spłonęły żywcem 3 osoby, w tym 2 dzieci.

    16.XII.1945r. we wsi Chilimony powiatu sokólskiego 40-osobowa banda zamordowała 4 jej mieszkańców – z rodziny Szczerbaków: Józefa –  lat 67, Bazylego –  lat 28, Marię –  lat 3. Oraz Jakuba Janucika – lat 58.

    29.I.1946r. banda we wsi Zaleszany pow. bielskiego od godz. 6 rano do 14 odpoczywała. O godz. 14 spędzono wszystkich mieszkańców wraz z dziećmi do domu Dmitra Sacharczuka i okrążając go, banda z automatami podpaliła. Inni członkowie bandy w tym czasie pociskami zapalającymi podpalali zabudowania wsi. Po upewnieniu się, że chata z ludźmi spłonie, bandyci oddalili się. Spłonęło żywcem 14 osób w tym 7 dzieci. Wśród dzieci były: Sergiusz Leończuk – lat 1, Nadzieja Leończuk – dwa tygodnie, Michał Niczyporuk – lat 16 a kobieta o nazwisku Niczyporuk spłonęła z nienarodzonym płodem, którego głowa wystawała z zasmażonego brzucha matki.

    7.IV.1946r. bojówka bandy na kolonii Michałki, pow. wysokomazowieckiego zamordowała 4-osobową rodzinę Wincentego Wójcika tj. rodziców i dwoje dzieci. Przy zwłokach pozostawili kartkę z napisem: “Za współpracę z demokracją”.

    27.V.1946r. członkowie bojówki uprowadzili i zamordowali mieszkańców wsi Płaska pow. augustowskiego: Teofilę Malczewską lat 50 i jej syna Zygmunta Malczewskiego lat 15, córkę Władysławę lat 17.

    16.VIII.1946r. bojówka w nocy w gajówce Kordon leśnictwa w Pietkowie zamordowała gajowego Jana Adamskiego, jego żonę Stefanię, Stanisława Sawickiego lat 10 i Stanisławę Sawicką lat 13 oraz mężczyznę Antoniego Znajdę. Gajówkę spalono razem z ofiarami.

    22.II.1947r bojówka we wsi Łady Borowe pow. łomżyńskiego zamordowała: Aleksandra Mozolewskiego – lat 55, Wiesława Mozolewskiego – lat 9, Helenę Mozolewską – lat 28, Sabinę Mozolewską – lat 6, Stanisławę Myślińską – lat 42, Aleksandra Myślińskiego – lat 16, Stanisława Myślińskiego – lat 18, Wiesławę Myślińską – lat 9 i Józefę Zaniewską – lat 45.

    16.V.1947r. grupa uprowadziła Władysławę Bartoszuk i jej 8-letnią córkę – mieszkanki wsi Burchaty oraz Marię Danieluk ze wsi Bujnowo pow. bielskiego.

    11.VI.1947r.  trzej członkowie bojówki we wsi Piętki-Gręzki pow. wysokomazowieckioego wyprowadzili za wieś i zamordowali koło wsi Dmochy Tadeusza Piętkę – lat 14.

    2.VII.1947r. bojówka zamordowała troje mieszkańców wsi Łady-Borowe pow. łomżyńskiego: Marię Grudowską – lat 40, Julię Grzymałę – lat 61 i Tadeusza Grądowskiego – lat 16.

    2.VII.1947r. bojówka we wsi Wybrany gmina Puchały pow. łomżyńskiego zamordowała: Stanisława Olechowskiego – lat 52, Jadwigę Olechowską – lat 24, Helenę Olechowską – lat 21, Czesława Olechowskiego – lat 19 i Zofię Olechowską – lat 24.

    1.VIII.1947r. we wsi Jabłoń-Piotrowce pow. wysokomazowieckiego bojówka strzałami w tył głowy pozbawiła życia następujące osoby: Paweł Płoński – lat 61, Wiktoria Płońska – lat 44, Jadwiga Płońska – lat 17, Irena Płońska – lat 16 i Helena Płońska – lat 12 za to, że Paweł Płoński wraz z synem, bandycie nie dali konia z wozem. 

    24.IX.1947r. bojówka we wsi Gąsówka-Oleksin zamordowała Marię Górską, jej dwoje dzieci: – Zofię i Czesława oraz osobno – Czesława Falkowskiego (pow. wysokomazowiecki).

    (…) w 1945 roku, chore na gruźlicę dzieci żydowskie, przez całą wojnę ukrywane pod podłogami, jechały do Zakopanego. Na Obidowej zatrzymali je chłopcy “XXXXX” i ten kazał wszystkie rozstrzelać (…).”

    Panie Prezydencie!

    Dlaczego zatem domniemanych, podejrzanych i winnych o uczynienie tych mordów czci się w obecnej Rzeczypospolitej, jako patriotów, bohaterów i obrońców wiary katolickiej?

    Czy nie sądzi Pan, Panie Prezydencie, że TYM DZIECIOM należy się pamięć?

    W związku ze zbliżającym się Dniem Dziecka zapewne wielu obywateli Rzeczypospolitej, którzy byli dziećmi podczas okupacji i w pierwszych latach powojennych, zamyśli się nad swoimi przeżyciami w tamtym okresie. Ja byłam właśnie dzieckiem wojny i wiem, jak bardzo trudne a czasami wręcz dramatyczne to były przeżycia.

    W dwutygodniku – „Pracownik Stolicy” (kwiecień 1946) – pani Irena Sendlerowa, wówczas pracownik Wydziału Opieki Społecznej, pisze:

    Ten, kto widział Warszawę w dniu 17 stycznia 1945 r. nie mógł jej ocenić inaczej jak umarłe miasto i miasto umarłych zarazem. Dopalające się szczątki domów, zniszczonych przez barbarzyńcę jeszcze na chwilę przed odwrotem, gruzy… a wśród nich krzyże, mnóstwo niepogrzebanych ciał – wszystko to składało się na niesamowity obraz. Taka była przed rokiem stolica Polski”.

    Dalej pisze tak:

    „Mimo, że okres wojny spowodował przewartościowanie pewnych wartości, stoimy na stanowisku nienaruszalności zawsze aktualnych problemów. Do takich w pierwszym rzędzie zaliczamy konieczność wydźwignięcia człowieka do poziomu pełnowartościowego obywatela o dużym poczuciu godności osobistej i odpowiedzialności za swoje czyny. Dlatego musimy przede wszystkim zmobilizować wszystkie siły do wyrwania dziecka z otchłani nędzy i nieszczęścia, w jakie popadło przez wojnę. Aby to osiągnąć, muszą ze sobą współdziałać 4 czynniki: rodzina, państwo, samorząd i społeczeństwo. Tylko harmonijne i świadome współdziałanie tych 4 czynników zapewni prawidłowy rozwój fizyczny i psychiczny dzieci i młodzieży, przygotowując do pracy tych, którzy dalej poprowadzą odbudowę naszego państwa… Dziś nie ma już dziecka w Warszawie (rok 1946! – mój dopisek) o którego potrzebach nie wiedzielibyśmy. W opiece nad dzieckiem i młodzieżą prześcignęliśmy dziś okres zdobyczy z czasów przedwojennych i okupacji”.

    Pani Irena Sendlerowa miała szczęście. W Warszawie nie znalazł się żaden „prawdziwy” Polak, żaden żołnierz z ryngrafem, który by jej za te poglądy i za działalność „odpowiednio” odpłacił.

    Na Podlasiu, gdzie ja mieszkałam, miałaby szansę zginąć od kuli albo w nurtach Bugu. Przy zwłokach byłaby zapewne kartka: „Wyrok śmierci wykonano za gorliwą pracę dla Polski Ludowej”.

    W lasach Podlasia całe hordy „herosów” rozprawiały się z ludźmi, którzy zajęli się organizowaniem gmin, urzędów, szkół, komisariatów milicji.

    Byli to m.in.:

    W powiecie sokołowskim napadnięto 16 razy na urzędy gminne, zniszczono całą dokumentację, zamordowano 4 naczelników gmin (tak zginął mój ojciec, Feliks Badurka, były żołnierz AK, ojciec pięciorga dzieci). Ludność miejscowa oczekiwała pomocy państwa. Niemcy zabrali ze sobą konie, wsi groził głód. Najbardziej cierpiały dzieci. Były zabiedzone, często chore lub kalekie po wojnie. Konieczne było jak najszybsze organizowanie szkół, lecznic, dożywianie dzieci głodnych.

    5.VII.1946 roku w Gródku nad Bugiem, patrol uprowadził i „zlikwidował” za współpracę z władzami kierownika miejscowej szkoły Wacława Klimczuka. (Historycy IPN, pisząc o zbrodniach, dokonywanych przez zbrojne podziemie, używają m.in. określenia „zlikwidowali”. O „likwidowanych” przez nich dzieciach historycy IPN – z zasady raczej- nie wspominają w ogóle).

    Dzisiaj ziemię Podlasia zdobią rozliczne pomniki, tablice i ulice, poświęcone tym bandytom. Hołdy składają im organizacje dziecięce i młodzieżowe, Ochotnicze Straże Pożarne, przedstawiciele władz samorządowych i państwowych, dostojnicy kościelni.

    W Internecie tworzymy symboliczny pomnik z podpisów dla tych, którzy podjęli trud dźwigania kraju z ruin i służbę ludziom i za to, z rąk „żołnierzy wyklętych”, pozbawieni zostali życia. III Rzeczpospolita – często – nie szczędzi dzisiaj obelg i szyderstw pod ich adresem, lekceważy ich poświęcenie i dorobek a nawet ofiarę ich życia, zdarza się, że także uwłacza ich pamięci.

    Pan, Panie Prezydencie, powiedział o swoim ojcu:

    “(…) jako podporucznik w armii Berlinga zakończył walkę w Dreźnie, postanowił wstąpić do partyzantki antysowieckiej. Nawiązał kontakt z konspiracją w Częstochowie. Ale spotkał tam jednego mądrego człowieka, który mu powiedział Ty lepiej nie idź do lasu, bo takich jak Ty jest tam dużo. Idź na studia. I tym uratował go przed wszystkimi konsekwencjami, dalszym dramatem, który był udziałem właśnie Żołnierzy Wyklętych (…).” [Wystąpienie Prezydenta Bronisława Komorowskiego z okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Wyklętych – 1 marca 2012r.]

    Panie Prezydencie!

    Gdyby nie było tych, którzy patriotyzm powojenny pojmowali jako potrzebę włączenia się na rzecz odbudowy kraju, nie byłoby przecież uczelni. Nie byłoby nawet szkół podstawowych. A przynajmniej ich części!

    Gdyby był Pan, Panie Prezydencie mieszkańcem Podlasia, zapewne w czasie wojny byłby Pan w Armii Krajowej, ale co robiłby Pan – ojciec pięciorga dzieci – po zakończeniu wojny? Odbudowywałby Pan np. szkoły, czy chodził z naganem po terenie i strzelał do tych, którzy te szkoły organizowali?

    Pan Prezydent powiedział także: „(…) Uczyńmy wszystko, aby Dzień Flagi był dniem jednoczącym Polaków”. [Wystąpienie Prezydenta Bronisław Komorowski podczas uroczystości na dziedzińcu pałacu prezydenckiego. 2 maja 2012]

    Czy pierwszym krokiem nie powinno być ponowne zdefiniowanie pojęcia patriotyzmu oraz rzetelna ocena postaw i dokonań okresu powojennego, oddanie sprawiedliwości i honoru patriotom, którzy odbudowywali kraj? A cześć i chwała – żołnierzom niezłomnym, mordowanym i prześladowanym przez aparat bezpieczeństwa, ale niezhańbionym dokonanymi zbrodniami na niewinnych, bezbronnych ludziach?

    W imieniu mojej rodziny i przyjaciół, którzy często na własnej skórze doświadczyli tych zbrodni, stanowiąc część Narodu, która podziela takie przekonania, pozwoliłam sobie wystosować ten otwarty list do Pana Prezydenta.

    Krystyna Badurka-Rytel

    Tags: , , , , , , , , , ,