• 16 marca 2023
    • Historia

    W ogóle… 9 maja/8 maja to nie jest szczęśliwa data do świętowania w Polsce

    • By krakauer
    • |
    • 08 maja 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    W historii cywilizacji tworzonej z takim mozołem przez człowieka od początku jego świadomego organizowania się są, co najmniej trzy rodzaje dat wartych upamiętniania. Pierwsze, to rocznice przełomów, daty symbolizujące, że w określonym momencie historii stało się coś ważnego – przełomowego. Drugie to daty wydarzeń, o których człowiek najchętniej nie chciałby pamiętać, ponieważ nie są to twórcze lub w ogóle wartościowe wspomnienia. Są jeszcze daty przełomowe, które oznaczają nowy początek. Z taką właśnie datą mamy do czynienia 9 maja w tradycji państw walczących z hitlerowskimi Niemcami na Wschodzie (i 8 maja na Zachodzie).

    Właśnie mamy zaszczyt, prawo i przywilej współświętować po raz 69-ty tą wielką rocznicę. Rocznicę największego zwycięstwa w historii, które odniosła Armia Czerwona wraz z wojskami sojuszniczymi, do których zaliczały się także oddziały polskie naszych Ojców, Dziadków i pradziadków.

    Znaczenie tego wydarzenia, do którego przywykliśmy, jako do pewnej rutyny celebrowanej rozpędem, co roku odkrywamy za każdym razem na nowo w te pełne zadumy majowe dni. W Polsce nastąpiło istotne przewartościowanie stosunku do oficjalnej rocznicy zwycięstwa wraz ze zmianą ustroju i następnie sojuszy. Niestety ten stosunek Polaków do wyzwolenia rdzenia ziem polskich spod hitlerowskiego jarzma zmienia się, ponieważ coraz mniej pamiętamy jak okrutna i brutalna była okupacja, najokrutniejsza ze wszystkich czterech rozpoczętych w czasie II Wojny Światowej okupacji państwowych (niemiecka, słowacka, ZSRR i litewska).

    Patrząc z perspektywy czasu widać, że ani 8 ani 9 maja nie był dla Polski w znaczeniu państwowym dniem zwycięstwa, może nim być i zapewne jest dla wielu Polaków, przynajmniej tych, co przeżyli okupację (warto pamiętać, że prawie wszyscy jesteśmy potomkami tych co okupację jednak przeżyli). Jednakże z perspektywy państwowej – przy pełnym szacunku i oddaniu czci wyzwolicielom spod jarzma hitlerowskiego – wszystko, co stało się potem jest dzisiaj kwalifikowane, jako najdelikatniej mówiąc narzucenie nowego porządku z zewnątrz (co w istocie stało się już 22 lipca 1944 roku wraz z początkiem funkcjonowania PKWN na Lubelszczyźnie).

    Patrząc na wydarzenia z należnej mu historycznej perspektywy klasowej był to nowy porządek, na wprowadzenie elementów, którego nie było wcześniej stać naszego państwa spętanego więzami archaicznych stosunków społecznych, które wydatnie przyczyniły się do utrwalenia niedemokratycznej formacji ustrojowej w Polsce przedwojennej. W konsekwencji do braku możliwości odmienienia, czy chociaż ulżenia tragicznego losu społeczeństwa ówczesnej Rzeczpospolitej.

    Polacy dystansując się dzisiaj od ówczesnego wyzwolenie – oczywiście przy pełnym poszanowaniu dla dowolnych poglądów na cokolwiek – popełniają standardowy błąd poznawczy. Nie można mierzyć przeszłości dzisiejszą miarą, siedząc wygodnie w fotelu i czekając na przygotowywany obiad! W 1945 roku Polska, nawet uwzględniając przesunięcie granic – była krajem upadłym. Upadło państwo, upadło rozszarpane wojną społeczeństwo (ludobójstwo, szmalcownictwo, inne – często do dzisiaj przemilczane przykre kwestie zwłaszcza własnościowe), majątek został zniszczony lub ukradziony, miasta zburzone, wieś umęczona kontrybucjami. Do tego jeszcze „Powstanie”, które przypomnijmy – także upadło. Kraj w znaczeniu państwowym nie istniał, a wraz z cofnięciem uznania dla władz emigracyjnych (jakkolwiek pozorna ich władza by nie była) – dokonał się ostateczny reset, w tym porzucenie struktur podziemnych – rozwiązanych przez własne dowództwo w kraju.

    Tutaj proszę mieć pretensję do zachodnich aliantów o ZDRADĘ. Wschodni „aliant”, po prostu nie miał innej drogi do stolicy imperium zła, a proszę pamiętać o tym, że mogli się zatrzymać na Wiśle. Co wówczas? Jak wyglądałaby nasza historia? Czy byśmy dzisiaj żyli? Pisali? Czytali te słowa? Proszę to dobrze kilka razy sobie spróbować uświadomić, zanim będziecie państwo kontestować wyzwolenie. W ogóle zachowalibyśmy ciągłość państwową? W ogóle Polska jako pojęcie by przetrwała jako byt?

    Wyzwolono nas, ale przegraliśmy. Przy czym trzeba mieć świadomość pamiętając każdą ofiarę, że nawet STRASZNY I DRAMATYCZNY koszt stalinizacji kraju, jaka miała miejsce po lipcu 1944 roku – to było o wiele mniej niż koszt dalszego trwania niemieckiej – z założenia biologicznie ludobójczej okupacji. Dlatego sceptycy niech traktują wyzwolenie kraju przez Armię Czerwoną w kategoriach mimo wszystko – mniejszego zła i nie zmienia niczego przypominanie o wszelkich aspektach 17 września, albowiem z perspektywy ofiar zawsze liczy się tylko wspomnienie rodzin, a te rodziny muszą przeżyć, żeby w ogóle jakiekolwiek wspominanie było możliwe…

    Nie będziemy się bawić w alternatywą historią, dlatego nie powinno się dzisiaj robić tego samego – po prostu wydarzenia historyczne wydarzyły się tak, jak się potoczyły – DZISIAJ TEGO NIE ZMIENIMY. Nie da się zawrócić czasu, przynajmniej nie potrafimy tego jeszcze w Polsce, ale niestety nasza oficjalna polityka – zapewne obliczona na ogólne podniecenie aktualnym maratonem wyborczym robi wszystko, żeby z burzenia pomników Bohaterów Armii Czerwonej – zrobić temat obecnej kampanii. W zasadzie to jest ohydne i podłe, ponieważ jeżeli przez 25 lat transformacji, w tym wściekłą fazę rusofobii za rządów opcji słusznie minionej nie zlikwidowano pomników, to lepiej jest nic nie zmieniać, bo skończy się to już pełnym szaleństwem w postaci wyburzania Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

    Naprawdę mamy w kraju inne problemy niż likwidacja pomników w małych miasteczkach, na których już mało, kto umie czytać litery napisane cyrylicą!

    Musimy jednak żyć z tą świadomością, że 9 maja/8 maja to nie jest szczęśliwa data do świętowania w Polsce, ale nie możemy pozwolić na to żeby głupota zasłoniła znaczenie i rangę tego zwycięstwa. Bez zwycięstwa Armii Czerwonej Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich nad Niemcami 9 maja 1945 roku – dzisiaj mogłoby nas nie być w ogóle. Dlatego:

    WIECZNA CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM, ŻOŁNIERZOM I ŻOŁNIERKOM NIEPOKONANEJ ARMII CZERWONEJ – WSZYSTKICH NARODOWOŚCI ZWIĄZKU SOCJALISTYCZNYCH REPUBLIK RADZIECKICH, KTÓRZY WYZWOLILI ZIEMIE POLSKIE SPOD WŁADZY NIEMIECKIEGO FASZYZMU W SWOJEJ UŚWIĘCONEJ MĘCZEŃSTWEM DRODZE KU NIEZAPOMNIANEJ CHWALE ZWYCIĘSTWA.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,