• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Russobójstwo – anatomia zbrodni dla mitu założycielskiego

    • By krakauer
    • |
    • 04 maja 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Zastanówmy się wspólnie co takiego się stało, że palenie Rosjan żywcem bywa dzisiaj na Ukrainie chwalone? Co więcej, czy płonący żywcem Rosjanie – nie są warci chwili modlitwy, zadumy i kondolencji? Obserwując sposób informowania w zachodnich i niestety także w niektórych mediach w Polsce można się przerazić. W Odessie dokonano ludobójstwa, którego dopuścił się ukraiński tłum podjudzony przez bandytów, faszystów i element innej proweniencji. Jak to jest możliwe, że w Europie – tyle lat po wojnie znowu możliwe są zbrodnie ludobójstwa? Czy niewystarczającym ostrzeżeniem dla świata nie była Jugosławia? Irak? Syria? Można wymieniać różne miejsca, gdzie zło wypełzło na wierzch. Jednakże to co stało się w Odessie – jest równoważne z ludobójstwem dokonywanym na mieszkańcach ZSRR, a zwłaszcza na jeńcach radzieckich przez Niemców w czasie II Wojny Światowej.

    Tak, jak wówczas działania niemieckie nie były przypadkowe – motywował je nazizm i skrajna ksenofobia, chęć oczyszczenia przestrzeni na wschodzie – lebensraum – podobnie i dzisiaj nie ma przypadków. Kolejna wyprawa zachodu na Rosję ma swoje tło, kontekst, współwinnych, głównych aktorów – podżegaczy i podpalaczy, sprawców i ofiary oraz pożądany scenariusz. Na imię mu Russobójstwo, podbój wschodu rękami jego mieszkańców, poprzez wywołanie chaosu, który pochłonie jego niemożliwą do pokonania w klasycznym konflikcie potęgę.

    Tło

    Rewolucja na Ukrainie poroniła się sama wraz z tym, jak władzę przejęli ludzie, przeciwko którym rzekomo była ona zorganizowana. Jednakże w wydarzeniach w Kijowie wcale nie chodzi o Ukrainę, ona nie jest głównym celem dla wszystkich widocznych już i możliwych do przewidzenia scenariuszy. Stawką w grze jest Federacja Rosyjska i cały świat jaki pozostał po ZSRR, w którego bogactwach neoliberalna ręka rynku rozsmakowała się już na początku lat 90-tych XX wieku.

    Wolna, niezależna, dobrze zarządzana i odbudowująca swoją potęgę i znaczenie Rosja – nie pasuje do globalnej układanki. „Niewidzialna słuszność” widzi miejsce dla Rosji jako „chorego człowieka świata”, który będzie wyprzedawał w zamian za błyskotki i elektroniczne gadżety – swoje bogactwa naturalne, stopniowo pozwalając okrajać się ze swojego terytorium.

    W tym wszystkim przeszkadza jeden człowiek – Władimir Putin – Prezydent Federacji Rosyjskiej, dzięki którego wysiłkom Rosja wstała z kolan, a Rosjanie nie muszą nic nikomu udowadniać. „Niewidzialna słuszność” nie spodziewała się takiego polityka jak pan Putin, stąd jest ta wściekłość, złość i już ślepe ataki.

    Kontekst

    Kłamstwa, łgarstwa, nazywanie czarnego białym, totalna hipokryzja, sposób przekazywania wiadomości, przy którym nawet niemieckie „Die Deutsche Wochenschau” to był szczyt obiektywizmu i solidnej dziennikarskiej roboty! Zachód kłamie na temat Rosji we wszystkim – od fabrykowania jej intencji, wymyślania celów jej działania, kreowania fikcji na temat podejmowanych decyzji a na kłamstwach na temat reakcji na nie i ich skutkach kończąc. Kłamstwo i łgarstwo to jednak nie wszystko, drugim filarem soft power atakującego Rosję jest sterowanie percepcją mas poprzez budowanie automatycznych skojarzeń wyzwalających ludzką empatię, antypatię, strach, lęk, nienawiść – na określone hasła.

    Znowu najważniejszym celem jest tutaj pan Władimir Putin, którego zrównano z Hitlerem, szatanem, dziadkiem mrozem i w ogóle całym złem jakie jest na świecie – bez względu na to, gdzie się wydarzyło, dzieje lub wydarzy – możemy mieć pewność, że wedle zachodnich szczekaczek winny będzie zawsze ten sam, ten jeden – Putin. Perfidia kłamców jest tak ogromna, że nie da się cytować tych parszywych i kłamliwych wyzwisk.

    Niestety jednak, dla większości ludzi – w tym tych niezadowolonych z decyzji władzy w samej Rosji, właśnie taka retoryka może być najbardziej wymowna. Stąd niebezpieczeństwo okłamywania ludzi w Rosji, podobnie jak udało się wmówić Ukraińcom, że czeka na nich Unia Europejska, a Ameryka jest z nimi. Skuteczność negatywnych działań marketingowych jest zawsze większa niż działań pozytywnych.

    Współwinni

    Rządzący na Ukrainie to grupa ludzi odpowiadająca za losy tego kraju. Bez wsparcia finansowego oligarchów – logistyka Majdanu byłaby o wiele trudniejsza, a na pewno nie miałaby rozmachu umożliwiającego zaatakowanie na raz szeregu celów na części terytorium Ukrainy. Rozgrywki pomiędzy tymi ludźmi, z których niektórzy poszukali sobie możnych protektorów na zachodzie – doprowadziły do rozluźnienia pierścienia popierającego legalną władzę na Ukrainie. Dlatego Janukowycz zniknął tak szybko, ponieważ opierał się na lojalności praktycznie feudalnej, w której zdradzili go główni wasale, a nawet jak nie zdradzili, to nie odbierali telefonów lub po prostu nic nie robili.

    Czynnikiem rozmiękczającym Ukrainę od klęski pomarańczowego nieszczęścia i poprzednich rządów gazowej księżniczki i jej pomagierów była polityka wschodnia pewnego konia trojańskiego obcego mocarstwa realizowana z mizernym skutkiem przez jedno z państw europejskich. Polityka ta była bezskuteczna i doprowadziła do chaosu, jednakże to był jej właściwy cel – nie budowanie, ale burzenie, wręczanie zapałek i kanistrów z benzyną, otwarcie bram do piekła – bez jakiegokolwiek wyobrażania sobie możliwych skutków na płaszczyźnie czysto ludzkiej. Wiadomo, że geopolityka usprawiedliwia praktycznie wszystko, jednakże czasami trzeba być człowiekiem.

    Niestety nie brakuje też pożytecznych idiotów w samej Rosji oraz jej zagranicznej diaspory. Przeważnie to bardzo bogaci ludzie, korzystający z tego co udało im się z Rosji wcześniej wywieść. Dzięki czemu finansują działania i publicystykę, sprzeciwiającą się rosyjskiej racji stanu i fundamentalnym interesom Rosji. Zasada jest banalna – im bardziej prymitywne łgarstwo, tym bardziej skutkuje. Nie liczy się nic innego jak tylko skutek, a ten uświęca wszelkie środki, nawet jeżeli trzeba byłoby zapłacić za to Syberią na rzecz Chin a Kaukaz miałby być kalifatem islamskim. Ci ludzie genetycznie nienawidzą Rosji, Rosjan i Prawosławia, to żmije wychowane na gardle.

    Podżegacze i podpalacze

    Tych nie brakuje, można ich po prostu kupić za pieniądze tak samo jak kupuje się usługi prostytutek. Analogia nie jest przypadkowa, bo mamy tutaj do czynienia z ludźmi, którzy w odróżnieniu od prostytutek nie mają za grosz nawet odrobiny godności.

    Dominująca część polityków państw nakładających sankcje na Federacje Rosyjską to podpalacze pokoju międzynarodowego. Burzyciele istniejącego porządku, bezwzględnie domagający się swoimi krwawymi szponami – rosyjskiej krwi. Bo czymże jak nie dążeniem do wojny jest nałożenie sankcji? Jak można w ogóle myśleć o stawianiu suwerennemu krajowi warunków, mówienie ile ma czasu i na co? Jak mają się zachowywać jego władze? Czego nie mogą artykułować? Jak mają ograniczyć swoje interesy? To się nie mieści w głowie – to wydarzenia porównywalne do rzymskiej pogardy wobec Kartaginy!

    Mamy jeszcze podżegaczy – to te wszystkie małe pieseczki merdające swoimi zafajdanymi ogonkami, małe podłe kłamliwe bestie, które mogą tylko obszczekiwać – co pojedynczo nie jest groźne, ale przemnożone przez tysiące reżimowych szczekaczek jest bardzo groźne, bo tworzy generalny nastrój zagrożenia ze strony Rosji, wrogości, konieczności przeciwdziałania itd. To oczywiście nie tylko dziennikarze, to wszelkiego rodzaju samozwańczy eksperci, pseudo-autorytety, a także co jest chyba najgroźniejsze – różnej maści celebryci, wykorzystywani przez „niewidzialną słuszność” i „rzeczników złej sprawy”.

    Można tylko dodać, że podobnie promowano faszyzm włoski i nazizm w Niemczech.

    Sprawcy i ofiary

    Sprawcy zawsze pozostają nieznani! Przecież nic się nie stało! Spłonęło żywcem i udusiło się około 30 osób, kogo to w istocie interesuje? Ofiary się nie liczą, ponieważ to terroryści. Sprawcy to bohaterowie – broniący swojej ukraińskiej ojczyzny, na nowo właśnie definiowanej poprzez rozlew krwi. Oto poznajemy nacjonalistyczny wymiar nowe j Ukrainy, w której prawicowy tłum jakoś z zasady zawsze wygrywa z Policją, a straż pożarna nie jest dopuszczana do właśnie podpalanych budynków. Winnych oczywiście nie ma, a w tym wszystkim oczywiście nie ma żadnych dowodów na to, że biorą udział służby specjalne, bo nawet jeżeli tak – to wiadomo, że to „zielone ludziki” z GRU i FSB. No bo skąd mieli rakiety przeciwlotnicze? Temat zastępczy szybko się serwuje i nie ma znaczenia, że dotyczy dwóch miast na dwóch krańcach Ukrainy, liczy się sukces tu i teraz – przykrycie prawdy kłamstwem i zrobienie z morderców – bohaterów „Herojów”.

    Tymczasem ofiarom odmawia się nawet prawa do narodowości ukraińskiej, ponieważ mówią po rosyjsku. Nie ma to jak odebrać ofiarom prawo do ich tożsamości, do nazwisk, do związków rodzinnych. Zupełne zakłamanie – tak jakby ofiary nie miały matek, często ukraińskich, a rosyjskich ojców.

    Często sprawcy i ofiary są spokrewnieni w tym konflikcie.

    Pożądany scenariusz

    Ponieważ te wszystkie działania nie przynoszą pożądanego skutku – wyzwala się nienawiść. Podpalenie Ukrainy ma na celu przeniesienie pożaru na Rosję. Skala zagrożenia jest tak wielka, że wszystko jest możliwe.

    Do tej pory nie podnoszono nawet kwestii bezpieczeństwa ukraińskich instalacji jądrowych, jednakże co się zdarzy jak prawdziwi terroryści – nie ważne spod jakiego znaku i będący po której stronie tego sztucznie wykreowanego konfliktu opanują jedną z elektrowni i zagrożą światu kolejnym Czarnobylem?

    Ktoś sobie wyobrażał taki scenariusz? Przecież dla bojowników zorganizowanych paramilitarnych organizacji członkowskich na Ukrainie – opanowanie obiektu typu elektrownia nie jest czymś niemożliwym! Zwłaszcza jeżeli policja nie reaguje albo jest zajęta gdzie indziej.

    W tej chwili już widać, że scenariuszem krótkookresowym jest spowodowanie pełnego zastraszenia społeczeństwa przed wyborami. Ludzie mają bać się głosować inaczej niż mówi jedynie prawdziwa „niewidzialna słuszność”. Po prostu chodzi o zwycięstwo w wyborach – dla legitymizacji nowej majdanowej władzy nie ma najmniejszego znaczenia, czy w wyborach weźmie udział Krym, Donieck, czy nawet Kijów. W legalnym państwie – wystarczy dla uznania prawowitości władzy, że w wyborach weźmie udział jedna osoba i sama na siebie legalnie, w światłach kamer zagłosuje. Bo przecież o legalizację tej władzy chodzi, o nic więcej.

    W dłuższej perspektywie czasowej Ukraina jako państwo się nie liczy, po ewentualnym podziale, bo w świetle ludobójczego mordu w Odessie – nawet federalizacja jest już pod znakiem zapytania – jej wschodnia i centralna część, nawet bez dostępu do morza będzie pięknym rynkiem zbytu dla zachodniej produkcji. Taka nieco większa Mołdawia. Jednakże nacjonalistyczna i budująca swoje państwowe przesłanie na rusofobii – odwiecznej rzekomej wrogości wobec „moskali”.

    ***

    Uzasadnieniem dla nowego mitu założycielskiego nowej nacjonalistycznej Ukrainy jest właśnie dokonywane russobójstwo. Jeden mord w Odessie to tylko wstęp do tego co się może wydarzyć, jeżeli pozwoli się faszystom i nacjonalistom na swobodne działanie ich organizacji w słabym państwie, którego struktury najdelikatniej mówiąc zachowują się dwuznacznie.

    Nic jednak bardziej nie spaja zbiorowości niż świadomość wspólnej winy w zbrodni i konieczność jej ukrywania, zamazywania, zakłamywania. Co stało się czynnikiem wzmacniającym ukraiński nacjonalizm na zachodniej Ukrainie? Na czyjej krwi ten nacjonalizm tak się wzmocnił? Na czyich kościach – dorastały kolejne pokolenia nacjonalistów? Kogo wymordowano na Wołyniu?

    Dzisiaj ten scenariusz się powtarza, jedynym sposobem na budowę wspólnoty opartej na nacjonalizmie jest odcięcie się od przeszłości przez spalenie mostów łączących Ukraińców i Rosjan. Właśnie w tym celu jest i będzie dokonywane russobójstwo, żeby trupy zobowiązywały co najmniej do milczenia i mobilizowały, ze strachu przed ewentualną zemstą. To naprawdę bardzo skuteczny sposób na budowę państwa narodowego. Nie da się tego zrobić brutalniej. Nie da się tego zrobić bardziej skutecznie w krótkim czasie. Ktoś to bardzo sprytnie przemyślał i zaplanował.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]