- Polityka
Obrońcom Słowiańska, Artiomowska, Mariupolu i innych miast na wschodzie Ukrainy…
- By krakauer
- |
- 24 kwietnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Obrońcom Słowiańska, Artiomowska, Mariupolu i innych miast na wschodzie Ukrainy wdzięczny Naród jeszcze w tym roku wybuduje pomniki! Bieżące wydarzenia na Ukrainie są dramatyczne – to już jest wojna domowa, w której krwawy reżim nieprawomocnych władców Kijowa wysyła braci przeciwko braciom, każe zabijać się sąsiadom! To wydarzenia bez precedensu! Siedem ofiar – siedem matek będzie miało w oczach łzy, siedem rodzin będzie nosić trumny – tylko, dlatego ponieważ na Ukrainie, jedna rewolucja odmawia prawa innej do istnienia. Majdan nie uznaje Ludowej Republiki Doniecka – tak wygląda prawda o dzisiejszej Ukrainie. To wojna domowa – to zabijanie ludzi przez wojsko i służby bezpieczeństwa.
Na materiałach filmowych widać ukraińskich żołnierzy, w tym wojsk specjalnych zajmujących pozycje do szturmu i strzelających w stronę miejsc zajmowanych przez powstańców. W użyciu są standardowe pojazdy typu BTR, widać że żołnierze mają na wyposażeniu granatniki i niektórzy broń precyzyjną zachodnich typów.
Nie da się tych wydarzeń skomentować inaczej niż poważne przestępstwo, bo jak nazwać strzelanie do ludzi z broni maszynowej? Jak nazwać kierowanie komandosów – szkolonych do zabijania terrorystów przeciwko ludziom, którzy chwycili za broń – w obronie swojej godności, swoich domów, swoich matek i swojego prawa do życia i mówienia po rosyjsku! Przecież nawet Janukowycz – nie wysyłał komandosów przeciwko Majdanowi, tylko Berkut! Widział ktoś BMP, BTR z lufami skierowanymi w Majdan? T-80? Ile by wytrzymały barykady – 4 sekundy? Może 8 i mielibyśmy widok na dziesiątki tysięcy trupów zmiażdżonych i poszatkowanych przez czołgi. Jednakże tego nie było w Kijowie, co jednak nowym władcom Kijowa zawinili mieszkańcy Słowiańska?
Fora internetowe wschodnich miast Ukrainy są pełne dramatycznych zdjęć, przerażających opisów sytuacji, nie da się ocenić, co jest opisem realnych wydarzeń, a co propagandą – i czyją, jednakże całość obrazu na tyle na ile może stanowić źródło – przeraża. Wiele miast zdecydowało się zatrzymać dzieci w domach, to przypomina już stan wojny – mobilizacja, wezwanie do obrony, budowa barykad. Mieszkańcy miast wschodu Ukrainy chyba w większości nie chcą u siebie wojsk najemnych z Kijowa.
W tej coraz bardziej dramatycznej sytuacji mamy do czynienia z kryzysem, który może się rozlać za granicę – na terytorium Federacji Rosyjskiej, co musi zakładać każdy szanujący się kraj, zwłaszcza po tym jak struktury siłowe kraju sąsiedniego strzelają do własnych rodaków! W tym kontekście decyzja o rozpoczęciu ćwiczeń posiadanego komponentu lądowego przy granicy jest jak najbardziej uzasadnione, albowiem tylko w ten sposób można zapewnić realną stabilizację strefy przygranicznej po własnej stronie granicy.
W tym wszystkim najsmutniejsze są losy ludzkie, dla wielu nie ma pewności, co będzie jutro? Te miasta bardzo przypominają nasze „sypialnie” na Śląsku, ewentualnie wielkie osiedla budowane szybko w Warszawie. Infrastruktura jest kluczowa – proszę sobie wyobrazić kilkadziesiąt tysięcy ludzi w blokach bez wody, albo z wodą, – ale tylko do pierwszego lub drugiego piętra. W realiach blokowisk – prowadzenie konfliktu zbrojnego jest utrudnione właśnie przez czynnik humanitarny – jeden pocisk może spowodować konieczność ewakuacji całego bloku – doskonale znamy ten scenariusz z dramatu Jugosławii! Jeżeli dojdzie do szturmów i masowych rozruchów, to katastrofa humanitarna, w tym eksodus – są nie do uniknięcia. Potem miasta-gruzowiska zamienią się w śmiertelne pułapki dla swoich zdobywców, jednakże czy to o to chodzi?
Do tej pory lokalna ludność wykazywała się nadzwyczajną odpornością na wszystko, My prawdopodobnie już dawno ogłosilibyśmy powstanie i prowadzili regularne walki czekając na zrzuty. Tymczasem zarówno Ukraińcy jak i Rosjanie – ciągle czekają licząc na to, że sytuacja się uspokoi przynajmniej na tyle, że będą możliwe rozwiązania polityczne, – bo przecież nawet ta nielegalna w pełni władza w Kijowie zapowiedziała wybory na 25 maja. Pojawiły się nawet głosy, co do możliwości przeprowadzenia referendum o federalizacji, która w kontekście szczucia Ukraińców na Rosjan jest dzisiaj niezbędną minimalną koniecznością! Przecież to z Majdanu słychać było wezwania o kompromis, o gotowość do rozmów – wszystko jest jeszcze na portalach społecznościowych. Jak tylko prezydent Janukowycz podpisał porozumienie, to natychmiast je odrzucono i następnego dnia szukano go w jego siedzibach i rezydencjach. Czy to jest duch porozumienia? Czy to jest poszukiwanie kompromisu? Czym jak nie bezwzględną dominacją i mordem politycznym są dzisiejsze ofiary?
Wyraźnie widać, że reżim w Kijowie dąży do konfrontacji z Rosją – ci niebezpieczni ludzie chcą wciągnąć Federację Rosyjską w brutalny, bratobójczy i krwawy konflikt, w którym oczywiście przegrają militarnie, ale zrobią sobie taki PR, tak perfidnie wykreują mit męczeństwa, że przekonają do ksenofobii i rusofobii chyba całą zachodnią Ukrainę z Kijowem. Dzięki czemu utrwalą swoją władzę na długie lata. Naprawdę z perspektywy wygodnych kanap w rezydencjach Kijowa – nie ma znaczenia, czy Ukraina kończy się trzysta czy sześćset kilometrów dalej. Nic, żadne wystrzały nie zakłócą fiesty i miłego dźwięku otwierania butelek szampana…
W najbliższych dniach cierpliwość Matki Rosji będzie wystawiona na okrutną próbę. Chęć do ratowania swoich braci i sióstr będzie okupiona straszną ceną politycznego triumfu uzurpatorów i podzielenia narodów słowiańszczyzny na pokolenia.
Mają, więc „rację” ci, którzy mówią na Zachodzie, że rozgrywkę na Ukrainie pan Władimir Putin przegrał zanim się na dobre zaczęła. Mają racje, albowiem z zachodniej perspektywy każda ofiara obciąży konto Prezydenta Rosji. Nie będzie miało znaczenia, kto kogo zabije, kto będzie ofiarą. To w ogóle się nie będzie liczyć, ponieważ propaganda oszczerstw i kłamstw już czeka na świeżą krew. Relacje będą zawsze jednoznaczne. Jednakże mylą się wszyscy ci, którzy ustawili się w tej grze i myślą, że unikną kary. Narody Ukrainy to nie są naiwne społeczeństwa Zachodu, tutaj kłamstwo jest tak ewidentne, że wystarczy tylko uważnie oglądać nawet manipulowane przekazy, żeby widzieć jak to jest nieudolnie skonstruowane.
Ciągle trzeba negocjować, ciągle trzeba szukać dróg porozumienia! Wojna to najgorsze rozwiązanie ze wszystkich, jednakże prawdopodobnie nie ma takiej ceny, której mieszkańcy wschodniej Ukrainy nie byliby skłonni zapłacić za wolność od faszyzmu i prawo do mówienia po rosyjsku, ukraińsku lub jak tylko im się będzie chciało…