• 17 marca 2023
    • Polityka

    Jeżeli prawica wygra wybory rzeczywiście zmieni ten kraj…

    • By krakauer
    • |
    • 10 kwietnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jeżeli prawica, a ściślej prawicowa-prawica wygra wybory – błyskawicznie zmieni nasz kraj na taki, w jakim nie będziemy chcieli nigdy żyć. Nie chodzi o jakiś totalitaryzm i zamykanie ludzi na stadionach, współcześnie wystarczy sprawdzić e-maile, co ojciec pisał do syna i już ma się bazę danych dla np. obywateli którzy używali słowa „s…….n” w jednej frazie wraz z nazwiskiem ulubionego polityka prawicy. Można w prosty banalny sposób wyselekcjonować tych wszystkich, którzy tak się wyrażali w elektronicznych kanałach informacji. To nie jest problem, wystarczy jeżeli tylko macie państwo możliwość korzystania z odpowiednich narzędzi i baz danych.

    Jednakże są jeszcze gorsze metody niż inwigilacja elektroniczna. Najgorsze są bowiem metody klasyczne – w tym perfidny donos. Nie ma nic gorszego niż doniesienie środowiskowe, no może już tylko doniesienie rodzinne – jak żona na męża, syn na ojca. W naszych realiach na pewno możliwa jest inwigilacja środowisk pracy, zwłaszcza tej uzależnionej od pieniędzy publicznych, tam prawicowa-prawica może działać zgodnie z modelem wypróbowanym już w pewnej instytucji państwowej, którą w praktyce zmonopolizowała.

    Inwigilacja sąsiedzka też nie jest bez znaczenia. W końcu jak policja robi wywiad o „figurancie”, to zawsze w sposób sprytny rozpytuje się wśród sąsiadów, przebierając się za kominiarza, albo zawiedziony zakład „wod-kan-gaz-co”, któremu zły sąsiad podobno nie zapłacił. No a że zawiści sąsiedzkiej nigdy nie brakuje, to sami państwo rozumiecie, że kartoteki można bardzo łatwo mieć grube.

    Pozostaje jeszcze inwigilacja przez organizacje społeczne i religijne. Jak ktoś miał dużo zdrowego rozsądku, to odpowiednio wcześniej ukrył się w organizacji związkowej lub innego typu np. religijnej, której działacze mają mocne konotacje na prawicy. W ten sposób istnieje szansa na przetrwanie w systemie, który dopiero pokaże nam swoje okrucieństwo.

    Najgorsze jest to, że w wielu sytuacjach krytycznych człowiek jest zawsze sam przeciwko grupie, często rodzinie i najbliższym. Jednakże jeżeli jest przeciwko państwu jako systemowi – to w ogóle sytuacja staje się krytyczna, ponieważ wszystko co można zrobić to próbować przetrwać. Jak bywa o to trudno, pamiętają nieliczni dysydenci, zwłaszcza ci, którzy nic nie zyskali na przemianach poza ryzykiem i ewentualnymi problemami.

    Warto się zastanowić, czy to wszystko czego się boimy pod hasłem – „prawica u władzy”, to nie są koszty systemowe, które musimy ponieść jako społeczeństwo, żeby żyć w „nowym i lepszym” kraju? Może to brzmi przewrotnie, jednakże jeżeli większość społeczeństwa wybierze nową wspaniałą przyszłość dla państwa i Narodu w postaci rządów – sami państwo wiecie kogo, to niby dlaczego miałby się ktoś przeciwstawiać w znaczeniu systemowym? Zmiany będą ewidentną logiką systemu, w pełni zgodną z jego całością i zasadami jego ewolucji.

    Podobna sytuacja dzisiaj ma miejsce na Węgrzech, gdzie władza odwołała się do retoryki nacjonalistycznej, a powierzone jej przez społeczeństwo poparcie przekracza najśmielsze oczekiwania wszelkich „nienawistników”. Dzisiaj na Węgrzech obóz rządzący może w sposób dowolny zmienić konstytucję państwa i nic nikomu do tego, to znaczy w jego zasięgu jest nawet wystąpienie z Unii Europejskiej. Wszyscy krytycy Viktora Orbana powinni pamiętać, że w wydaniu naddunajskim jest on prawicą „pro europejską”, a oddech „prawdziwych Węgrów” czyje mocno na karku. Z punktu widzenia zwykłych ludzi na Węgrzech nic się nie zmieniło, a przynajmniej zmieniło się coś w warstwie niewidocznej, jedynie poza próbami regulacji mediów, chociaż te w mainstreamie były na Węgrzech wyjątkowo wredne.

    Wiele mówi się o tym, że dla naszej prawicowej-prawicy to co się dzieje na Węgrzech stanowiło wzór i pewnego rodzaju ideał, no przynajmniej do momentu zanim Węgrzy okazali się bardzo pragmatyczni w stosunku do Federacji Rosyjskiej. Można jednak sądzić, że generalne zmiany w państwie, tj. ograniczenie trójpodziału władzy na rzecz przewagi władzy wykonawczej – to będzie główny kierunek zmian. Będzie trochę strasznie, będzie na pewno też dużo śmiechu, może przestanie grasować „seryjny samobójca”? Pożyjemy zobaczymy, podział na prawicy daje nam pewną rękojmię, że najpierw zgodnie z modelem każdej „rewolucji” panowie będą rozliczać sami siebie – we własnych środowiskach. Trzeba przyznać, że dość sporo krwi już sobie napsuli, więc mają się czym i kim zająć na pierwszy ogień…

    Jest jednak pewien symbol, który jeżeli się odtworzy to będzie znaczyło, że już jest bardzo źle. Mianowicie jeżeli w naszym kraju doszłoby do odtworzenia idei „Berezy Kartuskiej” i jej implementacji na szerszą skalę niż rzekome outsourcowanie w Starych Kiejkutach, to będzie znak że trzeba z Polski wyjechać, jeżeli komuś o niezależnym myśleniu – życie miłe.

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , ,