• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Usiłując zrozumieć Polskę, czyli „(…) ну не виноватая я, не виноватая я”

    • By krakauer
    • |
    • 10 kwietnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Usiłując zrozumieć Polskę w jej obecnym – oficjalnym – sposobie postrzegania Rosji nie da się nie mówić o polskim odczuwaniu krzywdy z powodu cudzej winy. W naszej literaturze, w naszym oficjalnym przekazie historycznym – Rosja jest jednym z dwóch największych „krzywdzicieli” z jakimi mieliśmy do czynienia w historii. W ogóle polska współczesna idea narodowa – w znacznej części kształtowała się właśnie w opozycji do Rosji jako idei państwowej i imperialnej. Poczynając od Konstytucji 3 maja, poprzez Napoleona, Powstania, rok 1920, 17 września 1939, a na Jałcie i może jeszcze stanie wojennym kończąc – praktycznie cały najznaczniejszy wysiłek Narodu i państwa – w takiej formie w jakiej się ono akurat znajdowało – był skierowany na przeciwstawienie się rosyjskiej „pasji” panowania nad Wisłą.

    Polskiemu przeświadczeniu o rosyjskiej winie, na której bazuje całe przekonanie o narodowej i historycznej krzywdzie towarzyszy zarazem pewność o absolutnym braku jakichkolwiek win własnych, czy też nawet negatywnych zachowań wobec sąsiada. Nie ma tutaj miejsca na żadną symetrię, jest relacja – wywożących na katorgę i katorżników, państwa małego z państwem olbrzymim, sprawiedliwego z niesprawiedliwym, chrześcijaństwa z komunizmem, białego z czarnym – mnożąc w nieskończoność wzorce postrzegania natury relacji zakodowane głęboko w polskim sposobie myślenia o Rosji. Polska i Polacy zawsze są po „dobrej” stronie, a Rosja i Rosjanie po złej nawet jeżeli Rosjanie walczą z kaukaskim radykalnym ekstremizmem, który widowiskowo morduje dzieci w ich szkołach lub dopuszcza się innych okrucieństw. Ewentualnie następuje wprowadzenie wizerunku „dobrych Rosjan”, którym „zła” władza po raz kolejny kazała coś złego zrobić Polsce i Polakom.

    Po polskiej stronie nie może być nawet mowy o wypieraniu win własnych, w ogóle nie ma świadomości popełnienia przewin, doskonale znanych, postrzeganych i bolesnych dla drugiej strony.

    W tym kontekście – do tej pory w próbach podejmowania dialogu doprowadziliśmy do sytuacji, w której przez chyba cały okres transformacji ustrojowej oba kraje prowadziły ze sobą „jednostronne przemówienia”, ewentualnie skutecznie „milczały na siebie”, przypadkiem nie dopuszczając nawet prób wsłuchania się w argumenty drugiej strony. Przy czym o wiele bardziej asertywna była jednak Polska, wychodząca z pozycji „romantyczno-mesjanistycznych”, dochodząc do apogeum fikcji w oskarżeniach – części naszej klasy politycznej pod adresem własnego Premiera i Prezydenta Federacji Rosyjskiej o zamach na samolot prezydencki.

    Na to wszystko nakładają się takie smaczki jak popieranie przez liczne środowiska polskie – terrorystów czeczeńskich, blokada inwestycji rozbudowującej istniejący układ gazociągów lądowych przez jeden z rządów RP, ciągłe atakowanie Rosji jako winnej wszelkiemu złu na świecie i inne – z haniebnym potraktowaniem części kibiców rosyjskich w Warszawie przez polskich chuliganów przy nazwijmy to – selektywnej postawie Policji, która nie mogła sobie poradzić z faktami, których dziwnym trafem nie była w stanie przewidzieć – a na ataku na ogrodzenie ambasady w Warszawie kończąc. Nie będziemy analizować kwestii trudnych jak los jeńców 1920 roku, gdzie strona polska jest oskarżana o traktowanie haniebne i innych, jak bezczeszczenie mogił rosyjskich żołnierzy, pomników i miejsc pamięci o poległych bohaterach w trakcie wyzwalania ziem polskich w czasie II Wojny Światowej spod władzy niemieckiego faszyzmu.

    Oczywiście bez względu na wszystko nie ma mowy o żadnej winie własnej, albowiem myśmy tutaj Rosjan nie zapraszali (co jest prawdą z wyjątkiem działań kilku magnatów w XVIII wieku). Stąd też przekonanie własne o absolutnej słuszności we wszelkiego typu oporze, który w świadomości polskiej był zawsze uprawniony, a wraz z brutalizacją zachowania się „okupanta” doznawał nawet rangi świętości – w zależności od ilości koniecznego poświęcenia się przez uczestników zdarzeń.

    Niestety nasz stosunek do Rosji nie jest niczym innym niż połączeniem historycznego odczuwania krzywdy – często jak najbardziej uzasadnionej – z literackim mesjanizmem wspartym mniej lub bardziej postrzeganą ideą przedmurza.

    My cały czas zachowujemy się tak, jakbyśmy oczekiwali nie tylko słowa „przepraszam”, ale jeszcze uznania jacy to wielcy i wspaniali jesteśmy ze względu na posiadane przymioty. Jest coś w tym z poczucia kulturowej wyższości nad Rosjanami, a przynajmniej nad Rosją jako brutalnej sile, która oczywiście powinna nam zwrócić to co nam zabrała, ale sami nie za bardzo wiemy co…

    Wnioski – w naszym odbieraniu Rosji jesteśmy na przemian trudni i symboliczni, pojmujemy Rosję jako zunifikowaną, zacofaną przestrzeń zła, a Rosjan jako bezwzględnych zabójców, ostrzących swoje bagnety jak przed szturmem Pragi…

    Natomiast Polska? Polska „(…) ну не виноватая я, не виноватая я…[1]” – „(…) что ходят слухи про любовь, а это просто пиар (…) [2]”.

    Ps. W tekście wykorzystano:

    [1] Fragment oryginalnego tekstu niezwykle popularnej piosenki zespołu ФАБРИКА „Не виноватая я” [клип fabrikaband]. Состав (W składzie): Сати Казанова (Sati Kazanowa); Александра Савельева (Aleksandra Sawieliewa); Ирина Тонева (Irina Tonewa). Музыка: И.Матвиенко; стихи: К.Арсенев; реж.: Ф.Бондарчук. (С) Mainstream Production, 2005.

    [2] Fragment tekstu z doskonałej parodii tej samej piosenki wykonanej wokalnie w programie telewizyjnym БОЛЬШАЯ РАЗНИЦА, (Kanał 1); Режиссер: Алексей Кирющенко: „ПАРОДИЯ НА ГРУППУ „ФАБРИКА” – БОЛЬШАЯ РАЗНИЦА; [Большая разница, Выпуск 21 – Новогодний выпуск, вручение Золотой Тормашки] Дата эфира [data premiery] 1 января 2010 года.