- Polityka
Piękna trzyliterowa trumna lewicy!
- By krakauer
- |
- 05 kwietnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Każdy faraon marzył o tym, żeby mieć piramidę albo koniecznie grobowiec w dolinie królów, dlatego podporządkowywał swoje życie – temu jednemu momentowi na dzień śmierci. Król umierał, a obowiązkiem nowego króla i jego dworzan był piękny ceremonialny pochówek starego władcy, w pełni zgodny z wypracowanymi przez lata standardami. Chodziło o to, żeby władca (w uproszczeniu) miał życie wieczne w zaświatach i ożył po śmierci.
My -stety lub niestety nie jesteśmy w Egipcie, ale problemy mamy takie same, u nas też władca, prawie faraon ożył, wrócił z zaświatów politycznego wygnania i właśnie buduje sobie ładną lakierowaną trumnę, wysłaniając ją tanim czerwonym suknem starannie drapując materiał tak, żeby trzy litery logotypu były dla wszystkich doskonale widoczne.
Niestety problem wieli na lewicy polega na tym, że uwierzyli w to, że to nie są uroczystości pogrzebowe tylko weselne i że to nie jest prawie trup, tylko pan młody. Oczywiście jest to człowiek urokliwy i nic mu nie można zarzucić pod względem żywotności, jednakże podobno tylko raz się wchodzi do płynącej rzeki, a tutaj mamy człowieka sukcesu, który już wchodził z dwa razy i ma się świetnie! Jeszcze się okaże, że trumna którą buduje jest pływająca, ale to wszystko przed nami, bo na pewno wielu będzie się próbowało jej uczepić.
Nie ulega wątpliwości że pokolenie pośrednie na lewicy się nie sprawdziło, aczkolwiek łatwo ci działacze nie mieli. Z jednego próbowano zrobić „wieśniaka” za wszelką cenę, chociaż sam się wsi nie wstydzi a drugiemu wytykano, że ma „za ładną” żonę i w ogóle jest „z plasteliny”. Oczywiście „młodzi” nie mieli wizji, ani obeznania żeby móc walczyć ramię w ramię z rekinami liberalnej i prawicowej prawicy, która żongluje się nienawiścią zmieniając się przy władzy, po tym jak co tu dużo ukrywać – dokonała półprzewrotu – dyskredytując kandydata lewicy na Prezydenta w mediach dzięki prowokacji pewnych usłużnych służb i rozbijając cały obóz, przy pomocy dyktafonu pewnego człowieka, który mieni się być demokratą i rzecznikiem wolności.
Jednakże pomimo wszelkich wysiłków, tego który przemija – to właśnie pokolenie jest przyszłością lewicy. Tylko jak spowodować, żeby to zrozumiał, albo przynajmniej chciał zrozumieć?
Jeżeli w wyniku najbliższych wyborów, lewica nie będzie miała innego wyjścia i w imię odpowiedzialności za kraj, będzie zmuszona stać się partią współrządzącą – to automatycznie przejmie współodpowiedzialność za minione 8 lat. To nie będzie wówczas łatwy kawałek chleba. Na logotyp może wówczas paść długi cień, a tu nie chodzi o logotyp, chociaż jest ważny, jednak ludzie są ważniejsi.
Blokowanie funkcji przez „sprawdzonego działacza” i wyrzucanie z partii kolegów, tylko dlatego bo przez chwilę coś się im wydawało na pomarańczowo nie ma znaczenia, jeżeli samemu dobrowolnie zakładało się przysłowiowy krawat w barwy narodowe. Nie można jednak wymagać cudów od człowieka, który co prawda widuje Anioły, jednakże już belki we własnym oku nie jest w stanie dostrzec.
Co będzie dalej z lewicą? Być może kilka lat efektywnego współrządzenia wspólnie z partią liberalnych przedstawicieli posiadaczy kapitału, może nawet z dwie kadencje przy dobrym układzie i obstawieniu służb wszelakich i mediów. Być może nawet lider – jak faraon z racji pełnienia funkcji państwowej załapie się na pogrzeb państwowy? Nie życząc nikomu źle, bo to naprawdę sympatyczny i zasłużony człowiek, trzeba się jednak już dzisiaj zastanawiać nie tyle co nad następstwem, ale nad takim sposobem jego wyłonienia, żeby było z jednej strony aspiracyjne a z drugiej żeby nikogo nie pokrzywdzić. Faraon zapewniał sposób wybrania następcy. No ale my to nie Egipt…
Będzie więc piękna trzyliterowa trumna lewicy godnie pochowana, następnie odbędzie się brato- i siostrobójczy bój o przywództwo, a potem osłabione resztki zostaną przygarnięte pod rozłożyste skrzydła bezideowej partii rządzących liberałów, tylko po to żeby stale stymulować erozję.
Niestety – to przekleństwo nad nami wisi i zdaje się jest nie do powstrzymania, bo trzy litery nie potrzebują nawet najzdolniejszych suflerów ani klakierów, tylko ludzi idei, albowiem nie ma możliwości budować partii lewicowej w oderwaniu od paradygmatu walki klas. Nie da się nawet udawać takiej próby, udowodnił to dostatecznie obecny kryzys a najnowsze wybory, gdzie prawicowa-prawica przejęła tradycyjne hasła lewicy – podkreślą bardziej niż dobitnie.
Tymczasem budujmy ją, budujmy piękną trzyliterową trumnę dla lewicy, może jeszcze z tego sarkofag wyjdzie! Jak to było w tym Egipcie? Wierni słudzy faraona, niewolnicy i nałożnice zamurowywano w grobowcu razem z władcą? W sumie to nie jest zły pomysł, jeżeli oczywiście wcześniej zainteresowani podpisaliby zgodę, a w prawie wprowadzono by stosowne zmiany dostosowujące.