- Marketing
Kupujmy produkty zaczynające się opisem kodu kreskowego „EAN” od 46!
- By krakauer
- |
- 03 kwietnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Nie ma lepszego sposobu na poznanie się z sąsiadami niż wymiana młodzieży i wymiana handlowa. Pierwsza wymiana umożliwia poznanie co u sąsiada się myśli, jak przebiega percepcja i co jest uznawane za wartościowe. Druga wymiana to po prostu dowód na normalność, kraje sąsiedzkie – przyjazne, czy też chociaż tolerujące się nawzajem powinny dążyć do zrównoważenia wymiany handlowej. Nic bowiem nie jest większą gwarancją spokoju i bezpieczeństwa w długim okresie czasu – jak współzależność.
Chcemy normalizacji stosunków, chcemy korzyści z dobrosąsiedztwa? Proszę bardzo – kupujmy rosyjskie produkty, łatwo je rozpoznać po pierwszych dwóch cyfrach poprzedzających oznaczenie cyfrowe na dole opisu kodu kreskowego EAN-13 – to 4 i 6.
Jednakże czy widział ktoś z państwa gdziekolwiek w naszych sklepach cokolwiek zaczynające się oznaczeniem 46? Może w droższych supermarketach i galeriach handlowych można trafić na małe puszeczki kawioru, jednakże poza tym, chyba tylko części zamienne do popularnych samochodów ciężarowych importowanych z Rosji. Coś więcej?
W Polsce prawie w ogóle nie ma rosyjskich produktów, chociaż Rosja ma do zaoferowania bardzo wiele ciekawych rzeczy. Niestety wymiana handlowa pomiędzy naszymi krajami jest zdominowana przez import surowców i eksport polskich produktów FMCG lub innej masówki. Na tym się to niestety kończy, nie ma czegoś takiego jak produkty od sąsiada w naszych sklepach. To niezrozumiałe i bardzo nietypowe, ponieważ – to klienci powinni decydować o tym co kupują, a nie „niewidzialna ręka nieznanych decydentów”. Przecież jeżeli się nawet chwilę nad tym zastanowimy – to nie jest normalne, żeby dwa tak bliskie sobie geograficznie kraje – nie miały wymiany handlowej!
Więc możemy sobie chcieć kupować rosyjskie produkty, podczas gdy ich nie ma, po prostu ich nie ma i nic się na to nie poradzi, nieliczni szczęśliwcy mogli sobie kupić w Rosji bardzo udany telefon komórkowy nieznanego producenta, ale cechujący się nadzwyczajną filozofią użytkowania w oparciu o dwa ekrany w tym jeden oparty o technologię eInk (Yotaphone).
Chociaż te bardzo ciekawe telefony można u nas kupić na różnych portalach branżowych, to z innymi produktami jest niesamowicie trudno. Można pomyśleć, że jeżeli ktoś chciałby się odżywiać rosyjskimi produktami w Polsce, prawdopodobnie albo wydałby majątek na wspomniany kawior, albo bardzo szybko się odchudził. Nic bardziej mylnego, przynajmniej w Warszawie, gdzie przy ul. Dereniowej jest pewien fantastyczny sklep „Matrioszka”, w którym można zaopatrzyć się praktycznie we wszystko o czym miłośnik kuchni, czy też może bardziej rosyjskich produktów spożywczych może sobie wymarzyć. Są wędliny (i słonina!!!), herbaty, fantastyczne słodzone mleko w proszku oraz wszystko inne, w tym prawdziwy kawior i wybór alkoholi. Wielka szkoda, że takich miejsc jest tak mało, a w zasadzie nie ma ich w ogóle w innych miejscach w kraju.
Nasza wymiana handlowa z Federacją Rosyjską kuleje, jest nieadekwatna do posiadanych potencjałów naszych krajów. Unia Europejska nie jest tu przeszkodą, ponieważ równolegle handel innych krajów z Unii po prostu rozkwita, nie wspominając już o inwestycjach. Naprawdę możemy brać wzory z działania gospodarki Niemiec, ponieważ tam nie tylko działa wymiana handlowa, ale przede wszystkim są realizowane inwestycje i to w dużym wymiarze.
Ciesząc się z sukcesu przygranicznego ruchu rosyjskich turystów zakupowych z Kaliningradu musimy mieć świadomość, że mamy przeciętnie nad rosyjskim handlem olbrzymią przewagę wynikającą z naszej brutalnej konkurencji, która owocuje generalnym obniżeniem cen w całym systemie sprzedaży jak również ciągłymi akcjami promocyjnymi. Ewentualna ekspansja handlowa na kierunku wschodnim musi dla naszych przedsiębiorców oznaczać sukces ekonomiczny. Problemu z wydłużeniem logistyki raczej nie powinno być, oczywiście pod warunkiem znormalizowania wzajemnych relacji.
Wszystko przed nami, wiele zmarnowanego czasu za nami. Czas najwyższy pomyśleć poważnie o przyszłości dla nas i naszych dzieci, a nie polityków którzy mogą w każdej chwili wyjechać z naszego kraju bez ponoszenia konsekwencji ponoszonych decyzji.