• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Rosja to regionalne mocarstwo, które grozi sąsiadom raczej w wyniku słabości, a nie siły

    • By krakauer
    • |
    • 26 marca 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Rosja to regionalne mocarstwo, które grozi sąsiadom raczej w wyniku słabości, a nie siły” [„Russia is a regional power that is threatening some of its immediate neighbors not out of strength but out of weakness.”] powiedział pan Barack Obama Prezydent Stanów Zjednoczonych o Federacji Rosyjskiej w kontekście odpowiedzi na pytanie czy się zgadza z tezą Mitta Romney’a z kampanii wyborczej w 2012, który zdefiniował Rosję jako największe zagrożenie geopolityczne Ameryki. Dodatkowo pan prezydent Obama bardziej niż Rosji obawia się bomby atomowej na Manhattanie!

    Może panu Obamie chodziło o to, że „globalne mocarstwo” może grozić, komu chce, w wyniku poczucia własnej siły? Jeżeli taka jest amerykańska definicja „globalnej mocarstwowości”, to rzeczywiście desygnatem pojęcia zawartego w tej definicji jest tylko jeden kraj. Wiadomo jaki!

    Oczywiście nie będąc ekspertem od mocarstwowości, ani od Rosji, ale znając się na używaniu globusa – bardzo ciekawie jest patrzeć na Rosję z różnych perspektyw. Dosłownie różnych. Przykładowo patrząc na Federację z perspektywy zachodniej – trzeba bardzo długo kręcić globusem, żeby zobaczyć kogokolwiek innego. Trzeba być laikiem, nieumiejącym obsługiwać globusa, żeby nie rozumieć, że w przypadku Rosji słowo – region ma, co najmniej kilka znaczeń, albowiem Rosja sama w sobie jest jednym wielkim „regionem” na północy największego skupiska lądów na ziemi. Można się w tym kontekście zgodzić z panem prezydentem Obamą, że rzeczywiście Rosja jest mocarstwem regionalnym, – bo bezpośrednio graniczy, z co najmniej trzema regionami świata: Europą, Bliskim Wschodem i Azją w rozumieniu Azji centralnej, Dalekowschodniej jak również jakimiś skałami na dalekim wschodzie, które jako bezużyteczne sama kiedyś sprzedała. O Arktyce z szacunku dla wiedzy geostrategicznej pana prezydenta Obamy już nie wspominajmy, w końcu, kto by się interesował „jakimś tam” lodem itp. W powyższym znaczeniu Rosja jest mocarstwem Regionalnym – mającym u swoich granic mniej więcej 80% potencjału świata. Zatem niech Rosja sobie będzie takim regionalnym mocarstwem, ma tyle terytorium, że dobrze jej z tym, będąc złośliwym wobec pana Obamy, można odpowiedzieć, że jak na regionalne mocarstwo to Rosji jest… wszędzie pełno.

    Czy Rosja grozi sąsiadom? Słuchając „niestety” przywódców pewnego kraju w Europie centralnej to można dojść do wniosku, że chyba wręcz toczy permanentną wojnę a rosyjskie czołgi grzeją silniki codziennie szykując się do skoku przez pas graniczny w zwartych formacjach pancernych po wyprzedzającej serii jądrowych uderzeń taktycznych. Nie da się nawet komentować tych słów pana prezydenta Obamy, który prawdopodobnie nie rozumie, co to znaczy „grozić” i jeżeli już ktoś grozi czymkolwiek, to sąsiedzi grożą… Rosji, z nim włącznie – grożą Rosji sankcjami, izolacją, ponoszeniem konsekwencji itd.

    Jednakże zastanówmy się – czy to Federacja Rosyjska wraz z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw napadła na Irak – pod sfałszowanymi zarzutami przez własny i sojuszniczy wywiad – a następnie okupowała go przez dekadę – w zasadzie niszcząc struktury tego państwa? Prawdopodobnie tak, no przecież nie mogli tego zrobić Amerykanie! To na pewno Rosjanie – sprytni i chciwi, mistrzowie kłamstwa – przebrali się w cudze mundury, nauczyli angielskiego i to z pewnością byli oni! Tak, tak, nie można mieć, co do tego żadnych wątpliwości. To przecież pan Władimir Putin, twierdził że on by znalazł w Iraku broń masowego rażenia, więc to na pewno jego żołnierze okupowali ten kraj i nie pozwolimy sobie wmówić przez „kremlowską propagandę” że było inaczej, nie uwierzymy w żadne zdjęcia, ani filmy. Stop kłamstw! Niech Rosja się przyzna do okupacji Iraku – na podstawie ułudy pracowników jej wywiadu!

    Podobnie było przecież z Gruzją, to miłujący pokój były prezydent tego kraju (importowany z USA) – bronił swojego kraju przed napaścią krwawych sotni z Północnego (rosyjskiego) Kaukazu! Nie było żadnych bombardowań, żadnego ostrzeliwania miasteczek i wsi przez artylerię i moździerze, piechota gruzińska wcale nie szturmowała stolicy Południowej Osetii. No a nawet jak to robiła, to na terytorium własnego kraju! Natomiast Rosja tak zaatakowała, że ledwo zdążyła powstrzymać swoje kolumny pancerne przed wjechaniem do Tbilisi. No i wcześniej oczywiście Rosja stale prowokowała.

    Prawdopodobnie takich przypadków rosyjskich gróźb było więcej. Jest bardzo prawdopodobne także i to, że one się dzieją stale. No oni nic innego nie robią cały dzień na tym Kremlu tylko kombinują: Komu grozimy dzisiaj? Celem istnienia państwa rosyjskiego jest bezustanne grożenie swojemu otoczeniu, bez jakiegokolwiek celu, „perfidni” Rosjanie nie chcą po prostu zawładnąć czyimiś surowcami energetycznymi itp. O nie, to by było zbyt proste! Istnieją poważne przypuszczenia, graniczące z pewnością, że oni za wszelką cenę chcą sprzedawać swoim sąsiadom własne surowce – oczywiście trzymając pistolet gazowy stale przy ich głowach!

    Reasumując – po tej wypowiedzi pana prezydenta Baracka Obamy widać, że chyba nie ma takiego oszczerstwa i takiego przekłamania, od którego Zachód mógłby się powstrzymać wobec Federacji Rosyjskiej. Jeżeli prezydent „jedynego” supermocarstwa (drukującego puste pieniądze) pozwala sobie na tak znaczne uproszczenia i co tu dużo ukrywać – nadinterpretacje, to czego wymagać od reszty? W każdym bądź razie zapamiętajmy – to Prezydent Władimir Putin napadł i okupował Irak przez dekadę, a żołnierze to byli przebierańcy.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]