- Ekonomia
Rosję czeka „7 chudych lat” i dlatego szuka zewnętrznej destabilizacji?
- By krakauer
- |
- 23 marca 2014
- |
- 2 minuty czytania
W części zachodnich mediów od początku stabilizacji sytuacji w niektórych rejonach północnej części Morza Czarnego jest lansowana teza, że Federacja Rosyjska celowo sprowokowała konflikt, ponieważ jej władze mają świadomość, że czeka ją kryzys gospodarczy – 7 chudych lat i zewnętrzna destabilizacja ma dopomóc w zajęciu społeczeństwa Federacji czymś innym niż problemami egzystencjalnymi.
Niektórzy z komentatorów są nawet pełni fałszywego uznania i podziwu dla pana Władimira Putina – Prezydenta Federacji Rosyjskiej, jakoby to miał on to wszystko przewidzieć i wkalkulować w koszty podjętych działań. Sankcje zagranicy, jeżeli tylko będą oddziaływać na zwykłych Rosjan mają mu pomóc w utrwaleniu władzy. Taka samo spełniająca się negatywna przepowiednia, w której wszystkie sznurki prowadzą na Kreml.
Oczywiście ta teza to nic nadzwyczajnego, albowiem w zachodnich mediach można znaleźć większe kłamstwa adresowane pod kierunkiem Pana Prezydenta Federacji. Czy mało razy był oskarżany o współorganizację zamachu na polskiego Prezydenta? Czy to mało razy był oskarżany o rzekome wydanie rozkazu otrucia byłego agenta swoich służb specjalnych substancją radioaktywną? To są te „miększe”, bo przecież nie brakowało dywagacji o rzekomym zleceniu przez Pana Prezydenta Federacji zamachu bombowego na blok mieszkalny i innych aktów terrorystycznych, które miały służyć za pretekst do ustabilizowania sytuacji w Czeczenii. Media na zachodzie okłamywały, okłamują i chyba niestety w dominującej części będą okłamywać dalej swoich czytelników i szkalować osoby, które są wskazane im, jako cele. Oczywiście wiadomo, że np. atak na moskiewski teatr na Dubrowce to tez „wiadomo kto” – zgodnie z logiką zachodnich kłamców, więc dlatego też i do tych najświeższych prowokacji trzeba podejść w sposób taki sam jak do poprzednich.
Nie da się ukryć oczywistych faktów, że Federacja Rosyjska utrzymuje swój wzrost dzięki dochodom z eksportu surowców lub półproduktów w zakresie wydobycia i przetwórstwa, których Rosja jest globalnym potentatem. Ten eksport jest uzależniający w dwie strony – dotyczy to eksportera i importerów, są powiązani ze sobą współzależnością. Współzależność jest tym silniejsza im bardziej eksporter surowców i półproduktów staje się również ważnym importerem produktów przetworzonych przez kraje importujące jego surowce i półprodukty. Właśnie to sprzężenie zwrotne decyduje o naturze wymiany.
Jest, bowiem oczywiste, że w zamian za Euro otrzymywane od Europejczyków lub Dolary od Chińczyków, Rosjanie mogą kupić sobie, co chcą i gdzie chcą, jeżeli jednak lokują te pieniądze z rozmysłem w Europie – decydując się na modernizację kraju w oparciu o technologie europejskie to są dwa razy ważniejszym klientem niż w momencie, kiedy jedynie eksportowaliby surowce i kupowali wszystko np. w USA lub Chinach. Odpowiedź, dlaczego jest banalna, – ponieważ co najmniej podwójnie tworzą miejsca pracy w Europie. Taka współzależność ma znaczenie strategiczne, to nie jest po prostu sprzedawanie gazu i importowanie central telefonicznych wiodącego niemieckiego producenta lub luksusowych samochodów innych znanych wiodących globalnie niemieckich producentów.
Żeby było śmiesznie – mamy w tych powiązaniach także swój interes, ponieważ w bardzo dużej ilości produkcji sprzedawanej z Europy Zachodniej – znajduje się duża lub bardzo duża ilość polskich komponentów. Więc nie możemy uważać, że sprawa nas nie dotyczy, bo dotyczy nas jak najbardziej. Projektowane sankcje – także nas dotkną i nic na to nie poradzimy, znowu zorientujemy się po fakcie w już innej rzeczywistości. Na szczęście pragmatyczni Niemcy i Francuzi mają pełną świadomość, co do faktów, że Rosjanie mogą swoje pieniądze wydać w Chinach, Japonii, Korei Południowej, na Taiwanie, w RPA i Indiach lub Brazylii. Może będą mieli nieco inne marki do dyspozycji, ale na pewno wszyscy chętnie im sprzedadzą wszystko i to jeszcze z pocałowaniem ręki, – że „wygryźli” europejską konkurencję.
Wniosek – Rosja to, co będzie chciała sprzedać, zawsze sprzeda, klienci się znajdą. Jednakże w przypadku przekierowania zasobów na kierunek chiński będzie to hodowanie smoka na własnym gardle. Z tego względu strategicznie o wiele bardziej w długiej perspektywie opłaca się i Rosji i Zachodowi współpracować. Nie ma się, co dziwić zachodnim sprzeciwom i powściągliwości, co do realnych sankcji no, bo w ostateczności robiliby sankcje wobec własnych gospodarek.
Analogicznie, ponieważ Rosja jest elementem systemu międzynarodowego, trudno żeby zakładała swoje samoograniczanie przez partnerów w wyniku sankcji, które zaszkodzą wszystkim. Jest dokładnie przeciwnie, – jeżeli w tym okresie gospodarka rosyjska będzie kończyła cykl wzrostu – to wiedzieli o tym zarówno rosyjscy ekonomiści i zachodni eksperci. No a „bliższa ciału koszula”, proszę nie mieć złudzeń w oparciu o kłamstwa zachodniej propagandy. Natomiast oczywistym jest, że trzeba oddzielać cele polityczne, dla osiągnięcia, których prawdopodobnie poświęcono i zaryzykowano różne sprawy gospodarcze. Jednakże za to należy się władzom Federacji podziw, ponieważ Rosja, jako jedyna – w pełni sprzeciwiła się elementom faszystowskim zatruwającym politykę sąsiedniego (bratniego) państwa. Dlatego też, warto jest zapłacić każdą cenę, żeby tylko nie dopuścić do odrodzenia się faszyzmu. Natomiast ile będzie lat chudych – zobaczymy, ale trzeba pamiętać, że cyklom gospodarczym nie można się przeciwstawiać nawet w gospodarce planowej.
Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]