• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Biała księga o zaangażowaniu rządu Polski w kryzys na Ukrainie?

    • By krakauer
    • |
    • 18 marca 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    W sztucznie napiętych relacjach międzynarodowych powinien dominować pragmatyzm, odwoływać należy się tylko i wyłącznie do tego co dyktuje zdrowy rozsądek, jeżeli go brakuje – zanim się coś powie warto się napić szklankę zimnej wody.

    Chyba zrozumiały to już nasze elity polityczne, zwłaszcza ta ich aktualnie rządząca cześć, ponieważ w groźnej do tej pory retoryce wobec potężnego sąsiada zaczęło wiać pragmatyzmem. Jest mowa o muskułach, jest mowa o prowokacjach, jest mowa o nie narażaniu się, nie wystawianiu na niebezpieczeństwo konfliktu w osamotnieniu.

    Ciekawe co musiał usłyszeć od swoich europejskich kolegów nasz pan premier, że w tak stosunkowo krótkim czasie dokonał zmiany retoryki na zbliżoną do pragmatyzmu i zdrowego rozsądku. Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że do spraw ukraińskich – nam nic, nie mamy w tym żadnego interesu i to nie jest prawda, że pomiędzy rosyjskimi czołgami a nami jest tylko Ukraina, nie można w sposób naiwny dawać się nadziewać intelektualnie na widelec propagandowy.

    Wielka szkoda, że nikt z rządzących naszym krajem nie pomyślał odpowiednio wcześniej o nawiązaniu bezpośredniego kanału rozmów z partnerami rosyjskimi, żeby była wysłuchana także i druga strona, jeżeli za taką w tych wydarzeniach uważamy Federację Rosyjską. Dobrze, że przynajmniej nasze media mają korespondentów w Moskwie, jednakże ich przekaz jest nacechowany wrogością do polityki tamtejszego rządu, a przez to już na początku może być tendencyjny.

    Wielka szkoda, że naszych mediów mainstreamowych nie jest stać na wysłanie reporterów do innych krajów – na zachodzie, na południu – celem przeprowadzenia wywiadów z tamtejszymi politykami oraz ludźmi. Nikt się na to nie odważy, ponieważ po pierwsze największe media mają tam swoich właścicieli i realizują w jakiejś mierze ich interesy, a po drugie – jakbyśmy usłyszeli co o konflikcie wie przeciętny Belg, Alzatczyk lub Szwajcar, to prawdopodobnie uznalibyśmy, że żyjemy w jakimś innym świecie – zagrożenia wojną i wykupywania żywności o przedłużonym terminie przydatności.

    Sankcje zostały wdrożone, są raczej śmieszne i banalne. Nikt na poważnie nie przejmie się zakazem wjazdu dla 21 osób! Zachód wykonując tak prymitywne ruchy tylko się ośmiesza i demonstruje swoją bezradność. Niezwykle interesująca może być odpowiedź ze strony Federacji Rosyjskiej, jeżeli oczywiście „dokuczliwość” tych sankcji zostanie stwierdzona.

    Zastanawiające są w istniejących realiach dalsze stosunki gospodarcze państw UE i USA z Federacją Rosyjską w przyszłości, zwłaszcza tej najbliższej. Chodzi oczywiście o to, żeby zachować w tym wszystkim twarz i nie pozwolić sobie na powstawanie nowych casusów, zdolnych do wywrócenia ładu międzynarodowego do góry nogami. Skala uzależnienia Europy od Rosji jest porażająca, nikt w Niemczech, Austrii, Holandii, czy Wielkiej Brytanii nie zgodzi się na to, żeby umierały ich relacje gospodarcze w imię niezrozumiałej sprawy Krymu. Trzeba to też rozumieć, ponieważ za kontraktami są miejsca pracy. Jeżeli bowiem rząd Polski może sobie pozwolić na lekceważenie własnych eksporterów artykułów funeralnych lub mięsa wieprzowego, to na pewno rząd niemiecki nie zgodzi się na to, żeby stała się krzywda wielomiliardowym inwestycjom jego globalnych koncernów, od których kondycji jest uzależniona nasza gospodarka.

    Będzie trzeba niezwykle dokładnie obserwować jak z sytuacji będzie chciał wyjść nasz rząd. Przecież jesteśmy w sytuację zaangażowani bezpośrednio – udziałem w niedotrzymanym i wzgardzonym przez Majdan porozumieniu jak również lobbowaniem po stolicach europejskich, czy też – domniemanymi oskarżeniami strony rosyjskiej o udział czy też pomoc w szkoleniu bojowników ukraińskich.

    Być może jedynym skutecznym sposobem na wyjście z twarzą z tego całego zamieszania – byłoby opublikowanie białej księgi pokazującej całość sytuacji i polskie racje w tym przedmiocie, poczynając od pryncypiów polityki wschodniej a na pomocy dyplomatycznej i lekarskiej dla poszkodowanych obywateli Ukrainy kończąc. Coś trzeba zrobić, w ostateczności nawet przyznać, że pomyliliśmy się w osądzie sytuacji – w jakiejś mierze może i nawet „spanikowaliśmy”, jesteśmy przewrażliwieni? To na pewno nie zaszkodzi, a zdecydowanie pomogłoby rozładować negatywne emocje narosłe w kraju jak również jednostronnie niekorzystny odbiór działań polskiego rządu na wschodzie. Oczywiście taki dokument powinien powstać od razu w kilku językach, tak żeby każdy zainteresowany mógł się z pierwszej ręki dowiedzieć o polityce naszego rządu i jego racjach. To mógłby być bardzo interesujący dokument, zdolny do uczynienia bardzo wiele dla wyjaśnienia naszego stanowiska i naszych racji.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , ,