- Paradygmat rozwoju
Rosji nie zmienimy
- By krakauer
- |
- 17 marca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Choćbyśmy się zaparli, zarzekli i zadęli to Rosji nie zmienimy. Rosja jest wyjątkowym krajem, nadzwyczajnie odpornym na zmiany, które próbują do niej wkroczyć z zewnątrz. Wielu, naprawdę wielu “dzielnych mężów” próbowało, posługując się podstępami, nieskończonymi okrucieństwami, wojną, sankcjami, blokadami, wszystkim co się dało, ale to na Rosję zawsze było mało.
Siła Rosji wynika z dwóch kluczowych czynników – własnej kultury umożliwiającej niezależne samookreślenie się w stosunku do wyrażenia samego siebie i względem otoczenia oraz z jakości przywództwa. Pierwszy czynnik jest niezmienny od wieków, a nawet im Rosja była bardziej uciskana – tym silniej koncentrowała się na swojej kulturze, nawet próba zastąpienia jej poprzez nową ateistyczną ideologię materialistyczną okazała się w końcu odrzucona, – ponieważ była niezgodna z tym, co stanowi o Rosji, definiuje Rosję i czyni Rosję niepowtarzalną, wspaniałą i wielką. Niestety z drugim czynnikiem było w historii różnie, Rosja miała wspaniałych i silnych przywódców, ale niestety czasami bywało gorzej a czasami, w tym nawet niedawno – wręcz smutno. Dzisiaj znowu Rosja ma silne – skoncentrowane na rosyjskich interesach przywództwo i nie potrzebuje niczego więcej, żeby być mocarstwem. Opierając się o własne zasoby może osiągnąć bardzo wiele. Tak na marginesie – może to zabrzmi przewrotnie, jednakże obecnie Rosja prowadzi bardzo dziwną z punktu widzenia zachodu politykę, jest to polityka, którą można określić – polityką altruistyczną, ponieważ wszystkie kraje i terytoria, które wspiera i broni – w jakiejś mierze finansuje, dotuje i wspiera na własny koszt. Jeżeli ktoś chce taką politykę nazwać polityką imperialistyczną – to oczywiście może, jednakże „standardowa rosyjska okupacja” raczej się różni np. od okupacji wiadomo kogo (niestety) w Iraku.
Jeżeli więc Rosji nie był w stanie zmienić Napoleon, Hitler, Reagan ani nawet – uwaga – Lenin – to, na jakiej podstawie przypuszczamy, że dzisiaj przy pomocy czarnego soft power miałoby się to udać?
Na to pytanie nie ma odpowiedzi, jednakże trzeba rozumieć, co się dzieje i na co się podnosi rękę. W tej skali wyzwań, jakimi jest Rosja – nie można pomylić się w ocenie, ani w metodzie, ponieważ może być to ostatni błąd.
Jeżeli więc Rosji nie zmienimy, – a pokonać się jej nie da, poza tym z powodów geopolitycznych mogłoby to być samobójstwem dla zachodniego świata i to nie tylko ze względu na rosyjski arsenał nuklearny – to trzeba nauczyć się z nią żyć, być sąsiadem, partnerem, może nawet krajem przyjaznym, – bo tak naprawdę nie ma żadnych „genetycznych” sprzeczności, które kazałyby nam się nienawidzić.
Nie da się zrozumieć powodów, dla których oficjalna retoryka władz naszego kraju czyni oponowanie wobec niedotyczących nas działań Rosji, przeciwstawianie się jej wszędzie gdzie to tylko możliwe lub nie, a nawet grożenie i nawoływanie do międzynarodowego bojkotu, – jako „polską specjalność”. Przy całym sprzeciwie i przerażeniu naszych zachodnich partnerów i mocodawców. Jak sprawę widzą Niemcy powiedział dosadnie Günter Verheugen, człowiek, który technicznie przyjmował nas do Unii Europejskiej! Można przyjąć, że Polska odegrała – w sposób umówiony lub spontaniczny – rolę sumienia świata zachodniego (dyskretnie przemilczając) prośbę ukraińskiego banku centralnego o wsparcie finansowe i już wystarczy. Naprawdę w każdym szaleństwie trzeba kiedyś powiedzieć stop! Musi być ktoś w 37 milionowym kraju, kto odważy się pociągnąć za hamulec. Przynajmniej w zakresie osłabienia retoryki, ponieważ nic nam – do Ukrainy i nic nam do Rosji.
Nie zmienimy Rosji nawet bardzo chcąc, nie zmienimy też Ukrainy – te dwa kraje mają za sobą długą wspólną historię, na którą się zdecydowały z własnej woli Ukraińcy, w opozycji przeciwko Rzeczpospolitej. Ich pomimo obecnej sytuacji więcej łączy niż dzieli – to wspólnota milionów rodzin, wspomnień, miejsc, bohaterów, braterstwa broni! Nie zmienimy tego, ani temu nie zaprzeczymy! Przede wszystkim – nic nam do tego jak się rządzą Ukraińcy i jak się rządzą Rosjanie.
Zamiast ciągle krytykować i prowadzić politykę obrażania się i wypominania – podejdźmy do relacji pragmatycznie, oferując naszym partnerom to, czego oczekują i czerpiąc z relacji to, czego potrzebujemy a oni mają do zaoferowania w nadmiarze! Jak dotychczas pomimo naszej trudnej polityki – Rosja ciągle wyciągała do nas dłoń. Zaakceptowano NATO, Unię Europejską, handel ciągle jest możliwy – nawet pojawiła się szansa na normalizację, której jaskółką okazał się ruch bezwizowy z Kaliningradem i to pomimo hektolitrów wrogości związanych z rozumieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej przez znaczną część naszej klasy politycznej.
Rosji nie zmienimy, powie to każdy, kto zna rosyjską literaturę i sztukę – Rosji nie da się zmienić, a na pewno z zewnątrz niczego jej narzucić i biada głupcom, którzy tego nie rozumieją.
Dlatego właśnie tak groźne są ataki inspirowanego z zachodu jadowitego soft power, albowiem tylko poprzez manipulowanie przy percepcji milionów zwykłych, porządnych, uczciwych Rosjan można wprowadzić do ich serc niepokój. Spowodować kłamstwami lub zwykłym Public Relations brak zaufania do własnej patriotycznej władzy! W konsekwencji – zaatakować samo centrum Rosji, pozbawiając ją ośrodka kierowania, następnie cegiełka po cegiełce rozebrać od środka i od zewnątrz. Na szczęście Rosjanie – w większości pamiętają, co było za czasów rządów tzw. liberałów. Rosja zapłaciła wówczas straszną cenę, skali kradzieży i wyprowadzenia majątku z tego kraju chyba nic do tej pory nie dorównało. Na szczęście również, Rosjanie mają długą pamięć, także wobec tych, którzy obrażają dzisiaj ich wspaniały kraj. Jednakże to wszystko nic, Rosji nie da się zmienić wbrew Rosji i Rosjanom.
Przy czym uwaga, walczmy ze stereotypami wmawianymi nam przez wrogą i głupią propagandę. Rosjanie to naprawdę w przeważającej większości bardzo mili i przyjaźni ludzie, otwarci, szczerzy i uczciwi, może nieco mało wylewni – w naszym odczuciu w pierwszym kontakcie chłodni i zdystansowani, ale po przełamaniu bariery powitania – co najmniej sympatyczni. Jeżeli ktoś miał możliwość być w Rosji i poznać jej mieszkańców, na zawsze pozostanie pod urokiem ich gościnności, nie da się wyjść głodnym z rosyjskiego domu – to jest po prostu niemożliwe. Jednakże trzeba się umieć zachować i trzeba chcieć być gościem-przyjacielem, a nie nazwijmy to… cenzorem ich rzeczywistości. Czas najwyższy przełamać barierę wrogości! Nie ma dla niej miejsca pomiędzy sąsiadami!
Rosyjskie tłumaczenie tekstu: [tutaj]