• 17 marca 2023
    • Polityka

    Czy my naprawdę chcemy komuś grozić sankcjami? Co z konsekwencjami?

    • By krakauer
    • |
    • 17 marca 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jaki interes ma Unia Europejska i Polska w grożeniu komukolwiek sankcjami? Nie umawialiśmy się podpisując Traktat akcesyjny na to, że będziemy kogokolwiek wyłączać ze współpracy gospodarczej z powodów politycznych lub generalnie innych niż gospodarcze. Czas to sobie uświadomić, że Unia Europejska nie powstała po to, żeby nakładać na kogokolwiek sankcje, ale po to żeby umożliwić współprace – w istocie zarabianie pieniędzy.

    Wielość państw i wielość interesów powoduje, że uzyskanie jednoznaczności w prowadzeniu polityki negatywnej wobec państwa zewnętrznego jest w przypadku Unii Europejskiej niemożliwe, a nawet jeżeli z powodów politycznych by się udało, to nie będzie to trwałe, gdyż rozbieżność interesów to wynik konkurencji, a nikt nie odpuści swojego w imię cudzego. Niby, dlaczego kraj „N” ma rezygnować z doskonale wypracowanych relacji handlowych – blokując sobie działalność kilku sektorów gospodarki, tylko dlatego ponieważ komuś innemu np. krajowi „P” działającemu głównie w interesie państwa z poza Unii Europejskiej jako koń trojański – zachciało się wspierać u sąsiada zamach stanu?

    Bądźmy realistami – politykę prowadzi się po to, żeby prowadzić dobre, udane i pewne interesy w sposób bezpieczny i opłacalny dla wszystkich, a nie na odwrót. Polityka negatywna to jest – poza ONZ – domena kilku państw najpotężniejszych na świecie. Nie ma takiego kraju w zachodniej części kontynentu europejskiego!

    Trzeba znać swoje możliwości, jeżeli się myśli o sankcjach. Definitywną ostatecznością może być nawoływanie do sankcji wobec potężnego państwa, z którego importuje się stale około 90% paliw płynnych i nie tylko! Przecież to jest nieodpowiedzialne, co najmniej wobec kierowców, nie mówiąc już o gospodarce, na którą przekłada się każde kichnięcie cenowe na stacjach paliw.

    Mamy, co prawda elastyczną gospodarkę rynkową, jednakże dlaczego narażać ją na szok z powodów politycznych? Do tego jeszcze nie w naszym interesie? Przede wszystkim czy mamy pewność, że państwo w rzekomym interesie, którego działamy – zrobiłoby to samo dla nas? Jednakże zostawmy politykę, popatrzmy na sprawę ze strony zasad dobrego sąsiedztwa. Tutaj najważniejsze jest przecież to, że jesteśmy sąsiadami od 1000 lat z okładem! W imię, czego mamy się antagonizować na przyszłość, jeżeli w dotychczasowym układzie spraw będziemy sąsiadami przez kolejne wieki? Gdybyśmy mieli jakieś nadzwyczajne interesy w państwie, o które tak intensywnie się upominamy – to można zrozumieć, jednakże proszę pokazać te interesy? Co przeciętny polski obywatel ma lub może mieć, ewentualnie może stracić, po ogłoszeniu niepodległości fragment terytorium sąsiedniego kraju? Może miliony turystów tam jeździły, co roku jak do egipskich kurortów? Może nasza magnateria ma tam nadal swoje latyfundia? Unia lubelska nadal obowiązuje?

    Poza tym, naprawdę na marginesie – jeżeli chcemy nakładać sankcje, to powinniśmy być sprawiedliwi i symetryczni – zgodnie z przyjętym wyznacznikiem na wszystkie kraje, które okupują cudze terytoria, chociażby tylko w rozumieniu ONZ. Lista jest długa i zaczyna się od Chin (Tybet), poprzez Izrael (Palestyna-terytoria okupowane) i inne! Śmiało! Co z sankcjami? Proszę bardzo pokażmy że nie jesteśmy hipokrytami stosującymi podwójne standardy!

    Premier w swoim wystąpieniu adresowanym do administracji państwowej zwrócił się o mobilizację i uwagę – w kontekście możliwości wystąpienia sytuacji krytycznych na obszarze wybranych województw graniczących/w pobliżu granicy z Federacją Rosyjską, a wprowadzenie sankcji przez Unię Europejską uznał za potencjalną zapowiedź bardzo trudnego okresu w relacjach ze wschodnimi sąsiadami! Szczegóły [tutaj]. Oznacza to mniej więcej tyle, że wojewodowie prawdopodobnie otrzymali instrukcję przygotowania swojej administracji na ewentualne prowokacje osób/sił trzecich. Pachnie to przygotowaniami do wprowadzenia stanu podwyższonej gotowości struktur państwa na odparcie zagrożenia, chociaż pan premier szlachetnie dokonywał porównań z powodziami.

    Po co nam, więc to wszystko było? Jeżeli tak wyglądają skutki naszej własnej błędnej polityki wschodniej, co będzie dalej? Fale uchodźców? Bandy zbrojne przekraczające granice? Zamachy terrorystyczne? Przecież nigdy nie będzie wiadomo, kto destabilizuje sytuacje w Polsce, a mogą to zrobić ludzie z każdej strony, w tym ze strony trzeciej, której pomimo pozornej przychylności i nawet demonstrowanej przyjaźni od lat zależy tylko i wyłącznie na jednym w naszych relacjach i nie jest to trwałe wzmocnienie naszej państwowości.

    Wszystko musi mieć swoje granice, nie mamy żadnych interesów w dalszym mieszaniu się na wschodzie, nie mamy w ogóle nic z tego w sensie wymiernych korzyści a przyszłość jest tak niepewna i niewiadoma, że nie ma, co inwestować w relacje z kimś, kto sam nie może być pewnym swojego jutra. Prawdopodobnie dopiero wyniki wyborów w tym tak bardzo popieranym przez nas kraju ośmieszą całą politykę wpychania paluchów między drzwi a futrynę! Jeżeli oczywiście wybory się odbędą i będą demokratyczne i reprezentatywne.

    Tymczasem ponawiamy apel – w tych trudnych chwilach, WSZYSCY i BEZWARUNKOWO musimy popierać nasz rząd, oczywiście nie bez odrobiny krytycyzmu, – bo podziękujemy mu w wyborach, jednakże w sensie zarządzania państwem i administracją – panu premierowi należy się pełne wsparcie, nawet jeżeli będziemy musieli ponosić konsekwencje jego złej polityki – trudno, jest naszym przywódcą trzeba się go BEZWARUNKOWO słuchać. Na tym właśnie polega państwo!

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , ,