- Społeczeństwo
Naprzód Rosjo! Naprzód dzielni synowie Świętej Rusi! Nie wahajcie się!
- By krakauer
- |
- 07 marca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Więcej niż tysiąc lat rosyjskie matki rodzą na rosyjskiej ziemi kolejne pokolenia rosyjskich synów, którzy dorastając stają się obrońcami swoich matek, chrześcijaństwa, swojej Ojczyzny, a Ojczyzna to matka, matka to Ruś. Obowiązkiem każdego syna jest bronić matki.
W dniach ostatnich znowu synowie Świętej Rusi musieli zostawić swoje matki drżące o ich los, znowu Rosjanie muszą przeciwstawić się faszystowskiej żmii, która podniosła łeb z ukrycia kąsając część bratniego sąsiedniego narodu!
To wielki dramat, to wielkie nieszczęście, to smutny czas. Jednakże każdy wie, że w ostateczności ranę po ukąszeniu żmii, lepiej jest od razu rozpłatać ostrzem, przeczyścić i cierpieć trochę – nawet tracąc rękę, ale ocalając życie! To musi boleć, ale nie ma innej alternatywy, jad zabija.
W te smutne dni, nawet nie rozumiejąc, – dlaczego muszą wystąpić przeciwko swoim braciom, wszyscy muszą wykonać rozkaz – jak trzeba ocierając łzy z oczu, jak trzeba przeklinając kwieciście pod nosem, rozkaz trzeba wykonać. Trzeba bronić matek!
Nie ma innego sposobu – zło musi zostać zdeptane, trzeba zdeptać głowę żmii, odciąć i wrzucić do ognia tam gdzie jest jej miejsce. Inaczej żmija wychowa swoje małe, ugryzie kolejnych niewinnych – w końcu, jak żmij będzie wiele – zagryzą wściekle kąsając wasze matki, a matka to Ojczyzna, dlatego wszystkie rozkazy trzeba dokładnie wykonywać.
Dzielni synowie Świętej Rusi! Ponad 70 lat temu, wasi dziadkowie stanęli w szarych mundurach i z jednostrzałowymi karabinami naprzeciwko milionów faszystowskich żmij uzbrojonych we wszystko, co Zachód był w stanie wymyślić, żeby ich pozabijać. Straszną ofiarę ponieśli Ci wieczni bohaterowie, jednak uratowali Rosję i Świat. Dzięki ich ofierze, indywidualnemu poświęceniu każdemu z nich – szarpanych, mordowanych na miejscu, głodzonych w obozach, dehumanizowanych, jako podludzi – dzisiaj ja mam zaszczyt kierować do Was te słowa, a Wy możecie spełnić swój obowiązek wobec waszej matki – Rosji, ostatniej nadziei cywilizacji Słowian i innych sprzymierzonych narodowości!
Wielka szkoda, że młodzi Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, – tutaj proszę wymienić sobie wszystkie narodowości ZSRR, nie mają w programie nauczania szkół średnich, tego co mają inne ofiary faszyzmu – Żydzi. Do Polski, – co roku przyjeżdżają tysiące żydowskich dzieci, żeby zobaczyć na własne oczy, dotknąć, poczuć, rozpłakać się – w najstraszniejszym miejscu doprowadzonego do perfekcji okrucieństwa zachodniej cywilizacji zarażonej faszyzmem. Oświęcimia. TAM MORDOWANO TEŻ WASZYCH DZIADKÓW I WASZE BABKI, jeżeli oczywiście miały to szczęście, że nie zostali zlikwidowani lub zgwałcone i zlikwidowane na miejscu, po pierwszym kontakcie z nadludźmi w czarnych mundurach. Przyjedźcie, zobaczcie to miejsce, wszyscy! Zobaczcie, co chcieli z nami zrobić ludzie zarażeni jadem faszystowskiej żmii! Ludzie światli, inteligentni, mający już przed wojną w domach lodówki, inne wygody! Po co przyszli na nasze ziemie – mordując nas i was?
Niech to pytanie zadaje sobie każdy Rosjanin, jeżeli się zawaha czy zdeptać łeb faszystowskiej żmii bez względu na to, czy jest ona aryjskim nadczłowiekiem w czarnym mundurze z trupią czaszką, czy takim samym człowiekiem jak on – też w marynarskim podkoszulku dumnej i niepokonanej Piechoty Morskiej ZSRR!
Każdy, kto jest ideologicznie skażony jadem faszyzmu jest stracony, każdy kto z poczucia obowiązku służy – nawet mimowolnie – faszystowskiej sprawie – też jest wrogiem tak długo jak trwa w swym obowiązku. Jakkolwiek by to brutalnie nie brzmiało, nawet jeżeli się nie rozumie – trzeba zaufać przywódcom, wy macie to szczęście że znowu Rosja ma znamienitego przywódcę!
W dzisiejszych czasach kiedy brat strzela do brata, nic nie jest czarno-białe. Mało kto rozumie zawiłości i komplikacje polityki, etyki, ideologii. Faszyzm to szatan, on zrobi wszystko żeby przeniknąć do ludzkich umysłów – na sztandarach patriotyzmu, z pieśnią narodową na ustach, nawet będzie czynił dobro żeby tylko osiągnąć swój cel – ostateczną zgubę człowieka.
Jednak Wy synowie Świętej Rusi macie w sercach tych, którzy już faszystowską hydrę pokonali. Bohaterowie spod Moskwy, Stalingradu, Kurska, Leningradu, tysięcy miejsc uświęconych krwią Narodów ZSRR – patrzą w tej chwili na was, patrzą z góry – spokojni o los Rosji, chrześcijaństwa i waszych matek, które mogą spać spokojnie jeżeli mają takich obrońców.
Pamiętajcie matka to Ojczyzna. Nie zawahajcie się! Faszystowskie żmije i ich sługusy – zrobią wszystko, żeby was zwieść, żebyście splamili swój honor, żebyście wydali wasze matki do współczesnego Oświęcimia…
Jak już zwyciężycie – przyjedźcie do Polski zapraszamy! Zobaczycie, przed czym znowu uratowaliście Świat, Polskę, Rosję, Ukrainę, Białoruś, nasze i wasze matki. Zobaczcie to pandemonium porządku nowego lepszego zachodniego świata! Świątynię efektywności! Arbeit Macht Frei! Nie wiecie, co to znaczy? Przyjedźcie! Na progu zrozumiecie. Najlepiej, ze swoimi synami żeby nie mieli wątpliwości, – z czym walczyli ich Ojcowie! Nie zawahajcie się.
Za Ojczyznę, za Matkę, dla synów!
Natomiast, jeżeli się zawahacie, to już nie wydarzy się jutro. Jutro będzie – a owszem! Będzie miało inny kolor, brunatny, czarny z polerowanym niklem a u oficerów srebrem. Wybór należy do was. Tylko w tym drugim wariancie nie będzie już Świętej Rusi, nie będzie problemów z tym czy np. MOŻNA MÓWIĆ NA ROSYJSKIEJ ZIEMI PO ROSYJSKU, PONIEWAŻ NIE BĘDZIE ROSJAN, NIE BĘDZIE SŁOWIAN, NIE BĘDZIE CHRZEŚCIJAŃSTWA nikt po was nie zapłacze, tylko nieliczni wykastrowani niewolnicy – umierający w obozach z napisem Arbeit Macht Frei, być może jeszcze sobie wspomną czasy kiedy Rosja była wspaniała, miała zasoby, miała siłę, miała przywódcę który z ojcowskim spokojem tłumaczył co macie zrobić żeby wasza Ojczyzna znowu była bezpieczna, ale wy się zawahaliście…
Rosja jest jedna, a jej wrogów jest wielu! Nie zawahajcie się! Jeżeli dzisiaj w tych dniach wielkiej próby – wygracie, to nadejdzie szczęśliwy dzień kiedy znowu nawet Słowianie zachodni staną w polu razem z wami – ramię w ramię…