- Społeczeństwo
Raus pijaczku! Pijesz – nie rządź!
- By krakauer
- |
- 27 lutego 2014
- |
- 2 minuty czytania
Znowu wstyd, znowu kolejny pijany Polak naraził się na kłopoty w zderzeniu z realiami państwa niemieckiego, co za wstyd, co za upokorzenie, co za hańba. Niestety proszę państwa nie można na to inaczej patrzeć – nawet jeżeli łańcuch doznanych upokorzeń był trudny do uzasadnienia od strony przemocy instytucjonalnej, to święta zasada jest następująca – podróżujesz – NIE PIJ!
Zwłaszcza nie pij, jeżeli jest to darmocha na pokładzie drogich rozkładowych linii lotniczych, którymi latasz człowiecze na koszt podatników! To dopiero nakazuje wykazywać wstrzemięźliwość od alkoholu! Zwykła ludzka uczciwość wymaga bowiem, żeby ci którzy mają przywileje nie nadużywali ich, w tak trudnych czasach.
Smutna historia, naprawdę smutna, ponieważ znowu Polakowi się wydaje, że ma rację, a to dlatego ponieważ dokonuje oceny sytuacji pod wpływem alkoholu i na tej podstawie domaga się szacunku i nietykalności. To przerażające, że nasz kraj reprezentuje pijak z paszportem dyplomatycznym! To naprawdę przerażające!
Bez względu na okoliczności sprawy, ewentualne upokorzenie – po prostu nie wypada, żeby pijany przedstawiciel narodu unosił się publicznie i poniżał funkcjonariusza służb zaprzyjaźnionego kraju! Po prostu nie wypada, głównie dlatego ponieważ różnica poziomów intelektualnych jaka powinna być pomiędzy tego typu przedstawicielami – wymusza, żeby po prostu być trzeźwym, jeżeli ma się kontakt ze służbami granicznymi. W ogóle cała sprawa to aberracja, powód do hańby i wstydu.
Zasłanianie się immunitetem dyplomatycznym to kolejna hańba! Albo się człowiek legitymuje paszportem dyplomatycznym i żąda uszanowania jego znaczenia, albo się poddaje pełnej kontroli. Jest oczywistym, że każdy kto nie ma nic na sumieniu – zupełnie otwarcie podejdzie do kwestii kontroli granicznych, ponieważ wiadomo jak to jest ważna sprawa zwłaszcza na lotniskach – o zagrożeniu terrorystycznym nie trzeba chyba nikomu niczego tłumaczyć. Jeżeli więc społeczeństwo musi je znosić, wypada – wrażliwym społecznie politykom, żeby się podporządkowali systemowi.
Sprawa jest niezmiernie poważna, ponieważ jeden przypadek, jednego polityka może na trwałe negatywnie zaważyć w stosunkach polsko-niemieckich, w których wzajemne zaufanie jest kwestią kluczową dla budowy i trwania relacji. Nie może być tak, że jeżeli uznamy niemieckiego celnika lub policjanta za „asertywnego”, albo tenże każe nam wziąć swój płaszcz z cudzego siedzenia, chociaż na nim nikt w samolocie nie siedział – to my wyjmujemy (jak mamy) paszport dyplomatyczny i krzyczymy, czy tenże Niemiec był w Auschwitz i czy wie co dla nas w rozumieniu potocznym znaczą standardowe słowa niemczyzny – jak „Raus”! Po prostu tak nie można rozmawiać z nikim do kogo ma się minimum szacunku, albowiem tego typu retoryka – wymagająca od Niemców – ciągłego uznawania winy narodowej i pokutowania za nią w wymiarach osobowych wobec nas wspaniałych Polaków – to głupota. Po prostu głupota i brak szacunku dla rozmówcy, w tym przypadku Niemca.
Powiedzmy to sobie wprost, gdybym był niemieckim/polskim/jakimkolwiek celnikiem, nie życzyłbym sobie, żeby pijaczek pachnący destylarnią na kilka metrów – wytaczał się z samolotu i w ten sposób witał się z moim krajem (poza przypadkami medycznymi, gdzie ludzie leczą się np. ziołami na mocnym alkoholu, ale na to są specjalne papiery). Po prostu – jeżeli ktoś jest pijany praktycznie zawsze jest trudnym klientem, dlaczego więc wobec polskich pijaczków ma być w Niemczech taryfa ulgowa? Bo dziadkowie współczesnych Niemców zrobili m.in. w Polsce obozy śmierci? To ma być powód? To jest proszę państwa skończony idiotyzm i lżenie pamięci ofiar holokaustu!
Nie można po prostu nie wypada i przez myśl by normalnemu i szanującemu się człowiekowi nie przeszło zasłaniać się po pijaku paszportem dyplomatycznym, a o lżeniu kogoś pamięcią o miejscu najdramatyczniejszej kaźni w historii świata to już w ogóle nie wypada nawet rozważać. To jest po prostu skandal.
Winny całego zamieszania, jeżeli nie dysponuje przekonującymi dowodami na swoją obronę – powinien się podać do dymisji i zrzec się mandatu piastowanego publicznie, ponieważ ten człowiek się publicznie zhańbił.
Trudno jest wyobrazić sobie adekwatną sytuację do wyobrażenia sobie i postawienia się w sytuacji. Natomiast bez względu na wszystko możemy być pewni, że niemiecki celnik nie jest winien Holokaustu na polskim pijaczku!