• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Dyktatura Majdanu – Fuck the EU – a Rosja niech da za darmo gaz!

    • By krakauer
    • |
    • 24 lutego 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Majdan, swoiste ucieleśnienie duszy ludu ukraińskiego, połączenie inteligencji, pracowników państwowych, studentów, górników, rolników, profesorów, pięknych kobiet, nacjonalistów, ksenofobicznych faszystów, kibiców piłkarskich i innych – tak, to rzeczywiście jest przekrój społeczeństwa, w którym nie zabrakło jednego czy dwóch oligarchów.

    Tenże majdan stoi w rzeczywistości najwyżej w hierarchii organów władzy nowego rewolucyjnego państwa ukraińskiego, to na Majdan przyjeżdża się oznajmić o porozumieniu, to na Majdan przyjechała Julia Tymoszenko kajać się za bycie jedną z tych po drugiej stronie, to majdan decyduje, kto jest „Tituszką”, przechlapane jak kogoś uznaje za „snajpera”. Na dzień dzisiejszy to Majdan ma rację i Majdan jest ostatecznym odniesieniem wszystkiego.

    Majdan przejął funkcję prezydenta, Majdan stoi ponad parlamentem, o premierze póki, co – zanim oczywiście parlament nie powoła a Majdan nie zatwierdzi nowego rządu – w ogóle nie ma, co mówić. To do Majdanu, jako najwyższej władzy rewolucyjnej należy ostatnie słowo we wszystkim, co dotyczy spraw związanych ze sprawowaniem władzy.

    Majdan jest fascynującym przedmiotem badań politologicznych, albowiem rzeczywiście jest emanacją woli tysięcy ludzi. Nie ma legitymacji, nie ma numerów, nie ma innego rodzaju oznaczania „członków Majdanu”, jednakże to funkcjonuje i to funkcjonuje tak dobrze, że nawet „niewidzialna ręka Majdanu” mogła przerwać dwa razy przemówienie Julii Tymoszenko, najpierw posyłając lekarzy – do kogoś, kto zemdlał, a potem wysyłając „samoobronę Majdanu” do zatrzymania rzekomych „Tituszek”. Coś wspaniałego, naprawdę wyśmienita inscenizacja, którą oglądają miliony ludzi, uczestniczą wspomniane dziesiątki tysięcy i oczywiście wszystko dzieje się samo – zgodnie z wolą wielu – prawdziwy powrót do idei ateńskiej demokracji. No właśnie wszystko było by idealnie, nawet byśmy w to uwierzyli, gdyby nie te incydenty w trakcie przemówienia pani Tymoszenko, bo co dziwne innych przemówień nikt nie przerywa – wysyłaniem „Samoobrony Majdanu” przeciwko komuś, kogo nazywa się „Tituszkami”, Kliczkę po prostu bezceremonialnie wygwizdano. Co jest, zatem z tą „niewidzialną ręką Majdanu”? Może jeszcze opony rodzą się na Majdanie same? Same się pojawiają z podziemnej fabryki? Nawet Japończycy w swojej najnowszej fabryce opon w Europie (pod Poznaniem).

    Majdan nie miał i nie ma nadal przywódcy, prawdopodobnie go miał nie będzie – jest zgromadzeniem ludowym i w tej formule będzie trwał, zanim nie zacznie przeszkadzać nowej władzy. Ten, kto chciałby zostać dzisiaj prezydentem Ukrainy powinien zrobić z majdanowców – straż rewolucyjną na wzór „Pasdaran-u”, czyli Irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji. Około 40 tysięczna zorganizowana formacja, będzie w stanie zapanować nad administracją, policją, wojskiem, może nawet Wschodem kraju. Nie ma, bowiem innego sposobu na „pozbycie się” Majdanu, przy czym wcale nie ma żadnej gwarancji, że rewolucja szybko nie zje własnych dzieci i nie będzie potrzeby stworzenia „Majdanu 2 Reaktywacja”. Nie można prościej ośmieszyć rewolucji niż przeciwstawić rewolucjonistom, kolejnych rewolucjonistów itd. Do pełnego ogłupienia odbiorców przekazu rewolucyjnego. Dlatego tylko straż rewolucyjna – oczywiście sowicie wynagradzana ma szansę tą rewolucję utrzymać. Inaczej będzie naprawdę źle, ponieważ nie da się zadowolić zgromadzenia ludowego, które składa się z indywidualnych jednostek, których jedynym prawem do oceny przedstawianych rozwiązań jest własna percepcja. Nawet parlamentarzyści są bardziej obiektywni i pragmatyczni od majdanowców, tych nie wiąże nic – sami rozumieją Ukrainę po swojemu i wyrażają to tak jak umieją. Całość widzimy, na co dzień w telewizji, a będzie ona jeszcze dużo kosztować Ukrainę. Ponieważ jest czas wiecowania, jest czas wojowania, ale jest także czas orania, siania i żniw, a potem jeszcze gromadzenia zbiorów, żeby się nie popsuły. Niestety z tym ostatnim problemem od końca władzy „polskich panów” na Ukrainie zawsze był problem i zdaje się jest do dzisiaj.

    Majdan już zdołał postawić w osłupieniu dyplomację Europejską, nawet w jednym z listów powiedziano Europie, co się o niej sądzi. Nie można tego tłumaczyć młodym wiekiem autorki, z pewnością nie jest ona jedynym głosem Majdanu, jednakże tu właśnie mści się brak lidera, zwłaszcza doświadczonego lidera, który wiedziałby, że nie należy mówić choremu na podagrę, że jego noga śmierdzi, a starszej pani, że ma „piękne siwe włosy”.

    Co więcej Unia Europejska już ma obowiązki, już ma płacić ukraińskie rachunki, których nie chce płacić zły „Car z północy”, to Europa ma być frajerem wyjmującym książeczkę czekową. To, że Ukraińscy przez 24 lata istnienia swojej państwowości paśli swoich oligarchów i nie byli w stanie stworzyć nawet sprawnie funkcjonującego samorządu – będącego rzeczywistym amortyzatorem i organizatorem państwa to oczywiście także „Putin nie pozwolił”. Po prostu wszyscy są winni, ale nie oni, chcieliby z dnia na dzień otrzymać to, na co inni pracują w pocie czoła, ze łzami w oczach i często chodząc w dziurawych butach – 25–ty rok ludobójczej transformacji, która w Polsce zebrała już więcej ofiar niż dwa dni strzelania do Majdanu!

    Kto powie Ukraińcom, że nie ma drogi na skróty? Kto im wyjaśni, że to nie Putin i nie Europa są winni temu, w jakim miejscu się znajdują, tylko sami sobie mogą podać ręce?

    Rosja próbowała do ostatniej chwili, oferowała zakup bezwartościowych obligacji, oferowała obniżenie cen gazu do takich kwot, że chyba sami byśmy się przyłączyli do Unii Celnej, ale nie – to wszystko to było dla Ukraińców mało? Niestety ponownie wraca problem „niewidzialnej ręki Majdanu”, tu proszę państwa nie ma przypadków, tak jak powoli wychodzą informacje na temat oparcia, jakie polska opozycja miała w Kościele w trakcie wydarzeń poprzedzających Stan Wojenny po zakończenie obrad Okrągłego Stołu, tak też wyjdzie po latach, kto inspirował „niewidzialną rękę Majdanu”.

    W takich sprawach nie ma przypadków. Tu chodzi o BARDZO BOGATY I LUDNY KRAJ o zaprogramowanie jego społeczeństwa do autoposłuszeństwa na następne może nawet i 70 lat. W takiej stawce gra się wszystkim i o wszystko, nie można mieć złudzeń. Żadnych. W najbliższych dniach będziemy świadkami brutalnej walki o władzę, a Majdan w pewnym momencie sam przeciwstawi się nowej elicie.

    Jaka przyszłość czeka kraj, który zanim zacznie rozmawiać, już obraża się na Europę, a od Rosji oczekuje nadal taniego gazu? To się nie może udać, rozpad Ukrainy jest oczywistością i nastąpi z woli samych Ukraińców, dokonany ich rękami. Niech w tych trudnych chwilach przypomną sobie „Wielki Głód”, bezmiar skutków tej tragedii poraża do dzisiaj, ale wówczas zdaje się też był winien tylko władza Kremla. Zawsze jest winny ktoś inny…

    Dzisiaj Ukraińcy, jeżeli chcą się uratować, mogą skorzystać z gotowego wzorca, jaki ma w swoich dziejach Polska – z 1918 roku, gdzie do dzisiaj uznanie pełni władzy w rękach jednego człowieka – najwybitniejszego Polaka w najnowszej historii Polski – Józefa Piłsudskiego, stanowi niewyjaśniony fenomen. Jak to się wówczas stało, że z całej mozaiki rządzących – wszyscy tj. rząd ludowy, rada regencyjna, (która otrzymała władzę od wycofujących się Niemców), emigracja, z potężną armią emigracyjną włącznie – wszyscy uznali przywództwo Marszałka. Być może, nie zapisał się on swoją polityką z perspektywy ukraińskiej szczególnie szczęśliwie, jednakże za wzór chyba może stanowić każdy, a sytuacja wówczas w Polsce, było o wiele bardziej skomplikowana niż dzisiaj jest na Ukrainie – a jednak się udało.