- Społeczeństwo
Polska to nie jest kolonia – akcja protestacyjna NSZZ Solidarność
- By krakauer
- |
- 23 lutego 2014
- |
- 2 minuty czytania
W piątek 21 lutego br., przed wszystkimi sklepami niemieckiej marki „Lidl”, członkowie NSZZ Solidarność przeprowadzili pikiety w trakcie których rozdawali pod sklepami ulotki informacyjne sygnowane przez komisję Krajową NSZZ Solidarność, w których zwrócono się z apelem w sprawie łamania praw pracowniczych i związkowych przez „Lidl Polska Sklepy Spożywcze sp. z o.o.”sp.k. W treści ulotki czytamy: //W styczniu 2013 roku pracownicy sieci Lidl założyli organizację NSZZ „Solidarność”, aby skutecznie upomnieć się o prawa pracownicze. Niestety kierownictwo firmy nie podjęło rzeczywistego dialogu ze stroną pracowniczą. Niemal na początku funkcjonowania „Solidarności” w Lidl Polska, zarząd spółki rozpoczął działania noszące znamiona szykanowania działalności związkowej. W grudniu 2013 roku przewodnicząca oraz wiceprzewodniczący Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” otrzymali dyscyplinarne wypowiedzenia z pracy. Jako przyczynę zwolnienia pracodawca podał m.in. udział tych osób w akcjach protestacyjnych, które rzekomo były nielegalne. W Niemczech skąd pochodzi Lidl, wyrzucanie z pracy działaczy związkowych oraz jawne zwalczanie legalnie działającego0 związku zawodowego byłoby nie do pomyślenia. W związku z powyższym Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” rozpoczyna długofalową akcję protestacyjną w celu znormalizowania stosunków pracowniczych w sieci sklepów Lidl. W pierwszym etapie akcji apelujemy o zaniechanie zakupów w tej sieci w lutym br. Ponadto KK skieruje skargę na działania zarządu Lidl Polska do instytucji międzynarodowych m.in. OECD i MOP.”//
O determinacji Związku mogą świadczyć słowa pana przewodniczącego Piotra Dudy: „Słyszałem ostatnio w reklamach, że w Lidlu jest tydzień azjatycki. Nie tylko tydzień. W Lidlu jest cały rok azjatycki, niedługo może będzie afrykański, bo tak się traktuje tu pracowników. Albo zarząd Lidl Polska dostosuje się do prawa w naszym kraju, albo niech wraca do Niemiec” oraz: „Chciałbym zaapelować do zarządu Lidla w Polsce, aby się opamiętali. Jeszcze jest czas na rozmowy, ale warunkiem jest to, aby związek zawodowy Solidarność, który powstał w Lidlu, nie był dyskryminowany, aby mógł swobodnie działać. Jednak jeżeli chcecie wojny, my jesteśmy na nią przygotowani i albo się dostosujecie do prawa w naszym kraju, albo wracajcie do Niemiec.” Źródło: [tutaj]
Niestety w mediach mainstreamowych nie można znaleźć o tym informacji, może poza mediami regionu Śląsko-Dąbrowskiego, gdzie była centralna akcja protestacyjna a Związek jest tam wyjątkowo silny. System zrobi wszystko, żeby ludzie nie dowiedzieli się o warunkach pracy i stosunkach pracowniczych w Lidlu, które wedle informacji NSZZ Solidarność są trudne, stad też cała akcja.
Najbardziej żałosna jest sytuacja podwójnych standardów, do jakich rzekomo ma dopuszczać się Spółka w Polsce w stosunku do tego jak zachowuje się wobec działalności związkowej u siebie w kraju. W Krajowym Rejestrze Sądowym dla „Lidl Polska Sklepy Spożywcze sp. z o.o.”sp.k. podmiotem wykonującym funkcje zarządu jest spółka „Lidl Polska Sklepy Spożywcze sp. z o.o.”, w której sposobem reprezentacji jest łączne współdziałanie dwóch członków zarządu lub jednego członka zarządu i prokurenta. W skład zarządu tej spółki wchodzą: pan Michał Łagunionek – prezes zarządu, Andrzej Porębski – członek zarządu, Radosław Liberski – członek zarządu, Maciej Tylkowski – członek zarządu, Damian Jastrzębski – członek zarządu. Prokurentów możecie sobie państwo sami sprawdzić.
Powinniśmy być wdzięczni Solidarności i wspierać związkowców ze wszystkich sił, jest to ostatnia organizacja społeczno-polityczna, którą interesują zwykli ludzie i ich problemy. Tutaj sytuację na pewno wyjaśnią prawnicy, warto mieć nadzieję, że zarząd oskarżanej spółki zreflektuje się zanim związkowcy będą zmuszeni zaostrzyć uznane prawem formy protestu. Nie może być bowiem tak, żeby zagraniczny pracodawca w Polsce nie przestrzegał polskiego prawa, zwłaszcza w tak niesłychanie istotnej kwestii jak prawa związkowe.
W interesie wszystkich nas jest wsłuchiwanie się w głos Solidarności, jednakże do póki do póty sprawa nie zostanie właściwie naświetlona przez organy publiczne – trzeba też szanować prawo Spółki do niezakłóconego działania. Musimy przecież pamiętać, że niskie ceny w tej znakomitej sieci handlowej nie biorą się znikąd.