• 17 marca 2023
    • Polityka

    Niech rewolucja wygra, potem oczekujmy na rozczarowanie i „koniec”

    • By krakauer
    • |
    • 21 lutego 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wyobraźmy sobie sytuację w której Janukowycz podpisuje w Wilnie umowę stowarzyszeniową, wraca do Kijowa gdzie tłumy wiwatują ciesząc się, z rychłego spadku manny z nieba, no bo przecież czymże innym, jeżeli wiadomo że Unia Europejska to kraina mlekiem i miodem płynąca.

    Już dzisiaj widać, że rozwój wypadków w Kijowie zmierza do ziszczenia się scenariusza jaki napisano tam, gdzie z zasady pisze się scenariusze dla wybierających drogę zguby narodowej i zniewolenia Narodów. Opozycja zdobędzie władze, może nie całą ale na tyle liczącą się, że z czasem będzie miała pełnię władzy – to mogą być procesy, które będą trochę trwać, jednakże ich kierunek jest jednoznaczny.

    Proszę się zastanowić – czy znacie postulaty i twarze „rzekomo” społecznego i oddolnego ruchu (czy też inicjatywy na Majdanie)? Janukowycz oddaj władzę? przepraszam najmocniej – to jest trochę za mało, a nawet wbrew demokracji. Przecież to jest tak naprawdę jedyny natywny/pierwotny postulat protestujących. Druga sprawa – czy tzw. liderzy partii politycznych stanowiących opozycję w ukraińskim parlamencie to rzeczywiście przedstawiciele uznawani prze Majdan? nawet nasze media mainstreamowe pisały, że pan Kliczko i ska – mają problem z posłuchem, w tym sensie, że majdan ich tolerował i wysłuchiwał, ale nie słuchał. Mówiąc ich kategoriami – Kliczko nie jest Atamanem! To nie jest Chmielnicki! Majdan nie ma przywództwa. Doskonale wiedzieli o tym sami liderzy partii, więc tak trudno było się porozumieć z władzą. Ci panowie nigdy nie mieli pewności, że po tym co ustalą z Janukowyczem – Majdan ich nie zlinczuje. Z tych względów porozumienie nie było możliwe, trzej tenorzy lawirowali, aż wylądowali na mieliźnie – tłum jest bez kontroli, dodajmy ksenofobiczny tłum.

    Dodatkowo – zastanówcie się państwo jaka jest w tym rola Unii Europejskiej, czy też szerzej rozumianego zachodu, bo prawdopodobnie pewne państwo zachodnie nie będące członkiem Unii (ale wielkie i potężne), wywarło na kształt warunków do podpisania umowy stowarzyszeniowej wpływ przez swojego konia trojańskiego, przez co ta umowa była nie do zaakceptowania przez pana prezydenta Janukowycza. No proszę sobie przypomnieć, bo O TYM JUŻ MEDIA NIE PISZĄ, ale co z „Julią”? przecież jej uwolnienie – zgoda na leczenie w Niemczech miał być warunkiem podpisania umowy stowarzyszeniowej. Czy dzisiaj słyszycie państwo coś o Julii Tymoszenko? Jednakże prezydent demokratycznego państwa, miał de facto ułaskawić osobę skazaną przez państwowy sąd? Proszę wziąć te fakty w ocenie sytuacji na Ukrainie, bo już DZISIAJ WIDAĆ, ŻE LADA MOMENT OKAŻE SIĘ PEWNA ANALOGIA DO SYRII – GDZIE TO PAN WŁADIMIR PUTIN MIAŁ RACJĘ I TO ZACHODOWI I CAŁEMU ŚWIATU UDOWODNIŁ. Więc „Mu” podpalili Ukrainę! Jednakże prawda zawsze wychodzi na jaw i także w tym przypadku okaże się, że argumenty naszych rosyjskich przyjaciół nie są pozbawione podstaw. No i zgadnijcie państwo kto jest tym koniem trojańskim? Podpowiem – no minister spraw zagranicznych którego kraju? (Napisać więcej nie mogę bo jeszcze nie powstrzymam się nad ranem przed skrywaną chęcią popełnienia samobójstwa… jak kilku innych w ostatnich latach historii naszego kraju).

    Natomiast dzisiaj powyższe już nie ma znaczenia – mamy nową sytuację, mamy trupy, krew, zło, strzelają, słychać w telewizji jak kule świszczą, a winny wszystkiemu jest jak wiadomo zawsze „zły Car północy…”. Nie wierzcie państwo w brednie opowiadane w naszych telewizjach. Prawda ekranu, to takie pojęcie ze słynnego filmu, a dorabianie rzeczywistości przez nadinterpretację dziennikarską to druga sprawa. Niestety nie ma kar za manipulację medialną (odwrotność cenzury), a szkoda – przydałyby się.

    Jak jednak opozycja zdobędzie władzę to po krótkim okresie euforii zacznie się najpierw powrót do normalności a chwilę potem rzeczywistość zacznie o sobie boleśnie przypominać, aż dojdzie do sytuacji w której obecny Majdan będzie władzą, a dotychczasowa władza nie tylko pójdzie na Majdan. Przy czym papierosy i wódka a może i gaz i benzyna będą kosztowały tyle co w Polsce. Co wówczas? No wstępnie wiadomo, że oczywiście standardowo dla zachodu winny będzie jak zwykle „zły” Putin. Jednakże nowa władza będzie postawiona przed starymi i nowymi wyzwaniami. Społeczeństwo – zwłaszcza to na Wschodzie Ukrainy będzie nie tylko miało prawo czuć się rozczarowane, ale po prostu rozczarowane będzie i tego rozczarowania niczym nie będzie dało się zamaskować. Jego efektem może być rzeczywisty podział Ukrainy na dwie państwowości.

    Z punktu widzenia każdego odpowiedzialnego polityka o wiele lepiej jest nie odpowiadać bezpośrednio za podział państwa, ponieważ jest to hańba, która pozostaje na wieczność. Chyba że mówimy o podziale państwa federacyjnego, gdzie dwa narody zdecydowały o rozdzieleniu się, ale tak na Ukrainie – przynajmniej teoretycznie nie jest, albowiem władza w Kijowie do tej pory albo udawała, że jest „braterstwo i znak równości” pomiędzy Ukraińcami i Rosjanami mieszkającymi na Ukrainie, albo „Rosjanie to mówiący po rosyjsku Ukraińcy”. Robiono wszystko, żeby tylko fakt wielonarodowości państwa ukraińskiego, pokazać w innym kontekście niż kontekst narodowy. Jednakże taka polityka na dłuższą metę zawsze musi pokazać najpierw swoje krótkie nóżki, a potem odkryte genitalia. Nie da się bowiem udawać, że połowa obywateli kraju nie ma szacunku do własnej narodowości, tradycji i umiłowania Ojczyzny, której na imię Rosja. Jakiekolwiek szacunki ukraińskich ksenofobicznych faszystów na to, że Rosjanie zapomną o tym jak wielka i wspaniała jest ich Ojczyzna oraz zupełnie nie będą rozumieli faktu, dlaczego odmawia się im prawa do dumnego nazywania siebie samych Rosjanami – pękną niczym bańki mydlane. Jest bowiem oczywistością, że Rosjanie na Ukrainie, nie są żadną „mniejszością” etniczną lub „narodowościową”, Oni po prostu są u siebie w domu i biada temu, kto próbowałby im te domy podpalić.

    Jeżeli państwowość ukraińska oparta na negowaniu wielonarodowości upadnie, będzie to wina 23 lat ukraińskiej polityki nie liczenia się ani z historią, ani z rzeczywistością. Nie da się bowiem uzasadniać polityki ludobójstwa na Polakach – historycznym prawem do zemsty – hołubiąc i wynosząc na pomniki bandytów faszystowskich, którzy przez lata zwalczali radziecką partyzantkę, tych Bohaterów Niezwyciężonej Armii Czerwonej, którzy po hitlerowskiej napaści na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich nie złożyli broni, tylko poszli do lasów! A następnie, bezczelnie jeszcze twierdzić że walka w hitlerowskich mundurach ze swoimi braćmi ze wschodu była walką narodowo-wyzwoleńczą Ukrainy! Nie da się połączyć tych co nosili mundury Feldgrau z pięknym kolorem Pałatek, ponieważ Feldgrau to barwy śmierci, ludobójstwa, pożogi wojennej i niewysłowionych mordów, natomiast tam gdzie żołnierz radziecki rozwijał swoją Pałatkę – tam wschodziło słońce wolności, może trudnej do zaakceptowania w wymiarze politycznym, jednakże bez kominów krematoriów dominujących nad krajobrazem.

    Jeżeli ktoś tego nie rozumie, niech przyjedzie do Polski – pokażemy o co tak naprawdę walczyli Ukraińcy, jest takie małe miasteczko w zachodniej Małopolsce – blisko Krakowa, nazywa się Oświęcim. To było miejsce przeznaczenia dla wszystkich Żydów, Romów, Słowian, to znaczy Polaków, Rosjan, a także w końcu przyszedłby czas i na Sonderkommando najwierniejszych Ukraińców. Jednakże oni wówczas tego nie rozumieli, a my dzisiaj nie możemy zrozumieć jak młodzi Ukraińcy mogą w XXI wieku – pomni dramatu historii świętować na ulicach Lwowa z pochodniami rocznicę utworzenia hitlerowskiej Dywizji SS Galizien.

    Wszystko wygląda na to, że to co obserwujemy dzisiaj to początek końca eksperymentu Ukraina, dodajmy – eksperymentu, który zawdzięcza swoje istnienie w tym kształcie krwi żołnierzy Niepokonanej Armii Czerwonej. Niestety eksperyment się raczej nie udał, teraz trzeba będzie zapłacić rachunki, jakie po nim pozostaną.

    Dlaczego ten umęczony lud musi znowu płacić krwią za cudze kłamstwa?