- Społeczeństwo
Nauczanie WF i sex czyli co z satysfakcją kobiet?
- By krakauer
- |
- 22 listopada 2011
- |
- 2 minuty czytania
System krajowej oświaty wymaga reformy, w wielu kwestiach w tym w zakresie wychowania fizycznego, albowiem te zajęcia są przez szkołę, kuratorium, uczniów i ich rodziców po prostu lekceważone. Szkoły udają, że uczą wychowania fizycznego na słabo przygotowanych salach lub korytarzach, nauczyciele WF różnie mają się do poczucia misji i etosu zawodowego, rodzice starają się chronić dzieci przed ciosami piłką lekarską a dzieci? Dzieci są wygodne, po co się pocić na WFie? Jeżeli można w tym czasie wesoło spędzić czas z innymi gapowiczami, lub odrabiać lekcje na kolejną godzinę!
Kwestię kultury fizycznej docenili już starożytni, gimnastyka była podstawą edukacji, szacunek dla kultu ciała i kultury fizycznej miał znaczenie mityczne, a zarazem praktyczne albowiem osoby wysportowane były nie tylko lepszymi żołnierzami (wychowanie spartańskie), ale w ogóle po prostu były w stanie utrzymać tarcze, zbroję i stanąć w szeregu – zwłaszcza po wielokilometrowym marszu od jednego Polis do innego, że już o kondycji fizycznej rzymskich legionistów nie wspominając.
Jeżeli zapytać polityków i przeciętnych Polaków, wszyscy są zdecydowanie za utrzymaniem kultury fizycznej, sportem a zwłaszcza za zdrowym trybem życia. Dotyczy to podobnie życzeń rodziców, jakie kierują oni do dzieci. W szkołach powszechnych mamy przedmiot zwany WFem, którego celem jest to, czego jego nazwa dotyczy, czyli wychowanie młodych ludzi pod względem fizycznym. W Krakowie istnieje nawet doskonała Akademia Wychowania Fizycznego, której absolwenci stanowią kadry instruktorów sportu i nauczycieli WF.
Wychowanie fizyczne ma na celu cały szereg zadań związanych z kształtowaniem ciała człowieka i jego prawidłowym rozwojem, motoryką itp. Oznacza to, przede wszystkim odpowiedzialność dla systemu szkolnego uprawnionego do narzucania rygorów w celu egzekwowania pewnych zachowań, pewnej pożądanej z punktu widzenia ustalonych wzorców – ścieżek kształtowania i rozwoju człowieka.
W związku z powyższym, traktując wychowanie fizyczne, jako zobowiązanie systemu szkolnego do wykształcenia dzieci i młodzieży w tym zakresie, nie można tolerować, że do kolejnej klasy przechodzą osoby otyłe lub z wyraźną nadwagą – bez uzasadnienia medycznych przeciwskazań do aktywności fizycznej. Przymykanie oczów systemu na rozwój fizyczny młodych ludzi to szkodnictwo, przyczyniające się do zezwolenia na generowanie całych roczników dzieci chorych na otyłość – jedną z najczęstszych chorób naszych czasów.
Jest to wyraźny dowód na dysfunkcję systemu szkolnego w tym zakresie albowiem, jeżeli traktujemy kształtowanie młodego człowieka na serio to odrobina wycisku w młodości, może tylko i wyłącznie pomóc w utrzymaniu prawidłowej postawy, zapobieganiu większości chorób cywilizacyjnych itp. Ruch to zdrowie! W tym sloganie jest pewna ponadczasowa mądrość! Jeżeli tego nie stosuje się względem ludzi młodych, co więcej tolerując kombinowanie i miękkość to, czego można od nich potem wymagać? Marginalizowanym problemem związanym z tym zagadnieniem są „kwalifikacje” do życia seksualnego. Nie ma co ukrywać, ale osoby otyłe nie tylko są uznawane za nieatrakcyjne, ale najczęściej mają obniżoną sprawność seksualną – skazując się na brak akceptacji społecznej i brak partnera – partnerki. Konsekwencje otyłości w życiu młodego człowieka mogą być dramatyczne.
Generalnie, szkoły średniej nie powinien mieć prawa skończyć żaden uczeń lub uczennica z nadmierną nadwagą (chyba, że ma przeciwwskazania do zajęć WF). Można zrozumieć, że ktoś nie potrafi zrobić wymyku, pływać, nie opanuje sportów walki itp. Ale biegać i gimnastykować się oraz co jest szczególnie ważne – okopywać się – powinni umieć wszyscy. Prawdopodobnie słabość systemu tkwi nie tylko w dydaktyce, ale także w kwestii zaświadczeń i zwolnień lekarskich. Rodzice muszą bardziej ufać szkole, żadna tragedia się ich latorośli nie stanie nawet, jeżeli otrze sobie kolano na lekcji WF lub nawet czasami się lekko potłucze. Nasze społeczeństwo potrzebuje lekcji WF na serio, najlepiej połączonych z lekcjami obrony cywilnej i przygotowania wojskowego. Edukowanie społeczeństwa pod względem fizycznym, w duchu obronności i pomocy osobie w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia to szlachetne kwestie, które powinny być podstawą wychowania młodego obywatela.
Celem polityki państwa w zakresie oświaty powinno być stworzenia takiego systemu, w którym normą byłoby uczestniczenie w lekcjach WF oraz utrzymywanie pewnego fizycznego kanonu wśród większości populacji. Bardzo istotne jest w tym dbanie o równość uczestnictwa także biednych dzieci. Obecny rząd wybudował Orliki szkoda, że zapomniał o bibliotekach, ale te boiska z pewnością się nie jednemu pokoleniu przydadzą.