- Soft Power
Proszę nie opowiadać bzdur, że dzisiaj wszyscy jesteśmy Ukraińcami!
- By krakauer
- |
- 20 lutego 2014
- |
- 2 minuty czytania
Sytuacja na Ukrainie jest dramatyczna, ilość ofiar w jednym miejscu – uprawnia o pojmowaniu sytuacji jako krwawej rozprawie władzy z protestującymi. Ukraińcy, pod flagą niepodległego państwa ukraińskiego – zabijają innych Ukraińców, tak jakby zapomnieli kto po 1648 roku korzysta na każdym zamieszaniu w ich kraju?
Użalanie się nad losem sąsiadów i współczucie, jak również deklarowanie pomocy – to normalne ludzie odruchy wspólnoty, co trzeba wspierać i honorować. Nasz interes narodowy nie jest tu jednak położony razem z sercem na tacy, w naszym interesie jest pragmatycznie popatrzeć na sprawy i zachowanie się stron tamtejszego konfliktu. Nawet pobieżnie patrząc widać, że tam nie chodzi już o niepodpisanie jakieś umowy z Unią Europejską, to samo napędzający się protest zdolny podpalić całą Ukrainę.
Władza się ludziom ni podoba, ludzie się boją władzy, i nienawidzą jej wraz z całym systemem w jakim muszą żyć – także w Polsce, jak również w innych krajach, nie da się zrozumieć, dlaczego Ukraińcy nie są w stanie się porozumieć, przynajmniej na tyle żeby wrócić do rozmów.
Dla wszystkich jest już jasne, że Ukraina nie ma najmniejszych szans na żadne podpisanie czegokolwiek stowarzyszeniowego z Unią Europejską jak również z każdym dniem i każdą ofiarą maleją szanse na podpisanie porozumienia z Rosją. Nikt nie chce kłopotów i anarchii to oczywiste, zwłaszcza że ryzyko dalszego rozwoju negatywnych scenariuszy tam jest i pozostanie otwarte przez długi czas i wszystko jedno kto będzie wilkiem a kto owieczkami.
Solidarność z Ukraińcami – mówimy o zwykłych ludziach, których dramatyczny los leży każdemu normalnemu człowiekowi na sercu nie może przesłaniać oczywistych faktów, że sytuacja na Ukrainie nie jest zero-jedynkowa. Z tego powodu opowiadanie bajek o solidaryzowaniu się, czy o tym że wszyscy jesteśmy Ukraińcami jest bez sensu i nie chodzi tu o jakiekolwiek narodowościowe lub historyczne animozje. Po prostu nie rozumiemy natury tego konfliktu i jego podłoża i opowiadanie się z perspektywy Warszawy po którejkolwiek z tamtejszych stron – jest niczym innym jak MIESZANIEM SIĘ W WEWNĘTRZNE SPRAWY UKRAINY, co jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić.
Sytuacja nie może dostawać dalszych bodźców sprzyjających eskalacji. W tym ze sfery międzynarodowej, nie ma zatem mowy – zanim tam się nie wyklaruje, mówienie o jakichkolwiek sankcjach, sądzeniu prezydenta Janukowycza jak zbrodniarza czy inne bzdury. W interesie wszystkich jest maksymalnie możliwe uspokojenie sytuacji, do której doprowadziło niestety nasze durnowate „Partnerstwo Wschodnie”, czyli oferowanie Ukrainie nowych możliwości gospodarczych (niekoniecznie korzystnych) a Ukraińcom miraży „Zachodu”. Być może za dużo było tam propagandy, albo co jest o wiele bardziej prawdopodobne – Ukraińcy sami uwierzyli w swoją propagandę, w którą bardzo chcieli wierzyć i oto mamy efekty zderzenia się nadbudowy z rzeczywistością.
Poza tym trzeba pamiętać, że Majdan nie jest zawieszony w próżni. Ukraina wchodzi każdego dnia w trudniejszą sytuację gospodarczą, ponieważ stan niepewności się powiększa, a wszyscy którzy posiadają jakąkolwiek sensowną własność – kombinują jak ją ocalić, oczywiście wywożąc aktywa jak najdalej od Majdanu.
Ponieważ widać, że system może upaść i raczej jest bliski przebiegunowania – to zaczynają się gromadzić sępy i zwykli bandyci, którzy chcą skorzystać na poluzowaniu siły państwa. To znany scenariusz z lat wcześniejszych, kiedy na drogach panował bałagan i różne organizacje lub zwykli bandyci pozwalali sobie „clić” TiR-y i dopuszczać się innych okrucieństw. Jednakże tutaj jest właśnie rola policji, wojska oraz służb specjalnych, żeby bandytów i prowokatorów, którzy chcą skorzystać na ogólnym zamieszaniu – odpowiednio spacyfikować. Problem jednak może polegać na tym, że w takich chwilach nawet największa gnida może nałożyć na głowę flagę narodową i udawać patriotę, twierdząc że „robi Ukrainę”, sprzeciwia się władzy itd. To są uroki wojny domowej nie do pozazdroszczenia, której didaskalia są niebezpieczne same w sobie.
Reasumując powyższe – zostawmy Ukrainę – Ukraińcom, ten dzielny Naród pójdzie swoją drogą, my jako sąsiedzi – zaakceptujemy każdy wybór, a jak trzeba pomożemy na tyle na ile jesteśmy w stanie pomóc dzieląc się tym co mamy.