• 16 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Wtryskiwacz tatusia

    • By nemo
    • |
    • 14 listopada 2011
    • |
    • 2 minuty czytania

    Polacy nie różnią się, tak po prostu, poglądami, co mogłoby upodabniać ich do innych narodów, a także umożliwiać twórczą pracę nad ich – tych poglądów – ucieraniem. Polacy są śmiertelnie skłóceni, co sprawia, że jakakolwiek rzeczowa wymiana zdań między nimi jest niemożliwa. Na szczęście humoresek nikomu rozsądnemu nie przychodzi do głowy komentować – równie dobrze można by wpisać swoje uwagi pod „Jak redagowałem dziennik w Tennesse” – ani o humoreski się obrażać, ale to oczywiście tylko dygresja. Inna sprawa, że w Polsce zajść mogą oba takie przypadki, nawet równocześnie.

    Pominę fora polityczne, tam bowiem strach wejść w nieco droższym ubraniu na grzbiecie. Myślicie zapewne, że trudno o mniejsze budzące emocje forum, niż to, na którym rozmawiają o samochodach ich wielbiciele? Nic bardziej błędnego. Niedawno śledziłem pasjonującą dyskusję internetową na temat kształtu nowego samochodu, zresztą jak wszystkie – zagranicznego – i bodajże użytych do produkcji deski rozdzielczej plastików. Ale co ja się będę wysilał, ja zacytuję:

    Hmm, a nie pomyslales o tym, by miec pretensje do formy twojej mamusi i wtryskiwacza twojego tatusia, ze sie nie postarali zmajstrowac cos normalnego, pasujacego do pieknego, otaczajacego ich swiata, a nie zrobic cos tak paskudnego jak ty?” odpowiada plasticisfantastic na nieśmiałą sugestię Hmm, że plastiki w recenzowanym samochodzie są dalekie od doskonałości.

    Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać: „Zapytalbym czy na zywo tez jestes takim kozakiem, ale byloby to pytanie pozbawione sensu. Ja wiem, ze nie. Ty to wiesz. I wie każdy kto trafia na taki tekst. Wiec pluj sobie dalej robaczku” - ripostuje Hmm, wycierając zaplute oblicze higieniczną chusteczką.

    Myślicie, że to zamknęło dyskusję i wyrafinowani znawcy samochodowego designu wrócili do meritum? Skąd…

    Zawsze mozesz sprawdzic. Tylko zaloz pampersa, bo nie lubie widoku posikanych duzych chlopcow, moj ty stylisto wnetrz samochodowych, znawco form wtryskarskich i autorytecie jakosci plastiku” – proponuje robaczek plasticisfantastic.

    Co na to Hmm? Nie pozostaje dłużny: „plasticisfantastic, wiesz, ze nie moge i to daje ci internetowa pewnosc siebie. Zreszta gdybym mial lac kazdego glupka jakiego w zyciu spotkalem, to pewnie siedzialbym juz w pudle” – strzela celnie z przyklęku i idzie sobie zaparzyć kawę.

    Tymczasem plasticisfantastic nawet nie czeka aż rozmówca wróci, liżąc rany, tylko wyprowadza kolejny cios: „Po pierwsze, gdybys bil kazdego widzianego glupka, to mialbys wszystkie lustra w domu rozbite, lapki pociete, a tata doope by ci skroil paskiem. Po drugie, nie siedzial bys w pudle a lezal w nim – szesc stop pod powierznia. Glupki tak koncza. A odlales sie juz Hmm do formy?”

    I tak do końca dyskusji, aż do miejsca na nowe wpisy, z którego nie skorzystałem, bo nie znam się aż tak dobrze na deskach i plastikach. A samochód? Samochód i tak produkowany jest w USA, zaś dyskutujący o nim panowie zobaczyli go, obaj, wyłącznie na zdjęciach ilustrujących artykuł i to, zdaje się, przed chwilą. Poza tym nigdy go sobie nie kupią. Ich pracodawcy i nasi animatorzy życia społecznego już o to zadbali.

    Czy w tej sytuacji możliwe jest zaprojektowanie choćby jednego polskiego samochodu, by ten dumnie pomykał po 150 kilometrach naszych dwupasmowych dróg, zwanych ku pokrzepieniu serc autostradami? O ile dobrze pamiętam ostatni całkowicie polski samochód to był towarowy żuk, a może była to osobowa nysa… Nic to. Polak wie, że przyjechać po dziewczynę samochodem x (w miejsce x wstawiamy dowolną markę) to byłby totalny obciach i wstyd przed całą wsią. Nie jest za to dla Polaka wstydem i obciachem, że do wyboru ma wyłącznie marki zaprojektowane i wyprodukowane przez inne narody. Ani lepsze, ani mądrzejsze od nas. Może tylko łatwiej się ze sobą porozumiewające przy pomocy swoich, jakże sprawnych, języków.

    Może więc, gdy już wszyscy opanujemy angielszczyznę…