- Polityka
Dlaczego Donald Tusk nie rozliczył IV-tej eRPe?
- By krakauer
- |
- 04 lutego 2014
- |
- 2 minuty czytania
Przez kolejne lata po tym jak ekipa Tuska zostanie rozliczona przez zwycięską ekipę powrotu jedynie słusznej opcji do władzy, nieliczni obiektywni historycy będą próbowali dociekać – jak to się stało, co takiego spowodowało, że Donald Tusk – nie przeprowadził rozliczenia ludzi i instytucji, które okryły się niesławą w czasach poronionego okresu próby budowy IV-tej eRPe. Tego do dzisiaj nie rozumieją nie tylko najbliżsi współpracownicy pana Tuska, ale nie rozumieją tego także jego sympatycy – jak to się stało, że ten inteligentny jednakże człowiek – zamiast od pierwszych dni dokonać stopniowego rugowania skompromitowanych ludzi i instytucji – pozwolił na ich rozkwit i dalsze sączenie jadu, a w między czasie był bezwzględnym katem i egzekutorem dla własnego środowiska, gdzie złamał kilka dobrze zapowiadających się karier politycznych – od premiera z Krakowa zaczynając poprzez współ-tenorów a na koledze z boiska z Wrocławia kończąc.
Analizując polityczną aktywność pana Tuska można nawet mieć wrażenie, że ma już prawdopodobnie nie mniej wrogów we własnych szeregach i wśród wyrzuconych z nich działaczy, co i wśród opozycji. Oczywiście w polskiej polityce o wrogów najłatwiej, jednakże nie można się zgodzić na to, żeby byli to wrogowie śmiertelni, przynajmniej nie powinno się na to godzić bezrefleksyjnie, póki można przeciwdziałać.
Co najmniej dwie instytucje powołane w mrocznych czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, Ligii Polskich Rodzin i Samoobrony – powołano co najmniej dwie instytucje, z których jedna okryła się niesławą – bezprawnie pomawiając ludzi i obciążając ich fabrykowanymi dowodami generowanymi przez lowelasów wożących swoje dupska drogimi limuzynami kupowanymi za państwowe pieniądze, a druga nic nie robi, nie realizuje swojej misji – jest przybudówką etatowo-ideologiczną jednej z ówcześnie rządzących partii w obecnej opozycji.
Dlaczego Donald Tusk nie zlikwidował CBA i IPN? Przecież mógł to zrobić jedną ustawą – nic nie tracąc, pierwszą instytucję podporządkowując policji a drugą archiwistyce państwowej, czyli tam gdzie jest ich miejsce. Nic by się nie zmieniło, w tym znaczeniu że nic byśmy nie stracili a może byłoby trochę taniej? Może skuteczniej? Miałby kto weryfikować czym zajmują się doskonale opłacani prokuratorzy i rzesze pracowników IPN! Tymczasem jest jak jest i jest to proszę państwa wina Tuska, który zmarnował szansę na odcięcie prawicowej hydrze przynajmniej dwóch łbów, czy raczej jednego łba i jednej łapy.
Dlaczego Donald Tusk pozwolił na uniezależnienie się prokuratury, w taki sposób że jej orzecznicy mogą w pełnym oderwaniu od realiów prawnych – nazywać urzędników państwowych – osobami nie działającymi publicznie, bo bez wynagrodzenia i umarzać postępowania. Równolegle nadal gnębiąc przedsiębiorców i inne grupy społeczne, metodami stalinowskiej procedury karnej, bo przypomnijmy ta nadal nie została w naszym kraju zmieniona – pomimo upływu lat. Dlaczego Tusk nic w tej sprawie nie zrobił?
Premier pozwala nawet na to, żeby z mównicy sejmowej – będący 5 metrów od niego pan Jarosław Kaczyński – patrząc w jego stronę – nazwał Platformę Obywatelską – partią oszustów i złodziei. Co odbywa się bez żadnych konsekwencji, bez komentarza – jakaś etyka sejmowa – nikogo nie obchodzi! Jednakże czego wymagać od człowieka, którego przez lata nazywano szatanem i zabójcą prezydenta? Mało to kalumnii i brudu wylano na nazwisko Tuska? Przecież premier oberwał nawet za naiwność syna! Szkoda słów! Dlaczego nie reaguje? Trudno określić, ale każdy ma a na pewno powinien mieć jakąś odporność, która musi mu nakazywać walkę. Ten premier nie walczy, on się stale wycofuje – nawet jeżeli ma rację lub byłby w stanie w sposób banalnie prosty wykazać poronioną naturę retoryki przeciwników i fałsz ich kontrargumentów.
Na tym tle mówienie dzisiaj o show medialnym w postaci komisji śledczej parlamentu skierowanej przeciwko byłemu likwidatorowi Wojskowych Służb Informacyjnych (nazwisko tego człowieka nie padnie na tym portalu) – to kpina. Co Tusk robił przez 6 lat? Nie dało się wcześniej rozpracować dokumentacji i powołać świadków? Czy naprawdę trzeba było czekać z show do wyborów? Taka komisja to może być broń obosieczna! Chociaż, akurat skala paranoi w tym przypadku była tak szokująca, że zapoznanie się z metodami i przesłankami jakimi się wówczas ta osoba i jej otoczenie kierowało w topieniu w kiblu kwiatu polskiego wywiadu – z pewnością podziałałoby na wyborców otrzeźwiająco.
Jeżeli jednak Donald Tusk miał tyle klasy w sobie, żeby nie rozliczać IV-tej eRPe, to w jego interesie jest utrzymać tą maskę do końca, albowiem to stawia nas o kilka klas wyżej niż Ukrainę Janukowycza i Tymoszenko.