• 17 marca 2023
    • Polityka

    Problemy Ukrainy prędzej czy później będą problemami całego regionu

    • By krakauer
    • |
    • 21 stycznia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Źle się dzieje na Ukrainie, część tamtejszego społeczeństwa ma wyraźnie dość obecnej władzy, a władza nie zamierza popuścić, ponieważ żądania protestujących są zdecydowanie zbyt radykalne tzn., na Majdanie jest mowa o rewolucji. Tego nie może i nie powinna tolerować żadna władza demokratycznie wybrana, a obecna władza na Ukrainie – zgodnie ze standardami tamtejszej demokracji – uchodzi za demokratyczną.

    Opozycja nie mówi jednym głosem, wielość liderów – zjednoczonych dążeniem do reprezentowania idei europejskiej nie służy skuteczności, dramatem Ukrainy jest to, że tam w ogóle lub prawie w ogóle nie ma dialogu pomiędzy zwaśnionymi siłami politycznymi. To już jest samo w sobie bardzo niebezpieczne, ponieważ brak rozmów może przeważyć w przypadku stanów nieustalonych. Generalnie chodzi o to, żeby ani opozycja, ani władza nie utraciły kontroli nad sytuacją, a niekontrolowany rozlew krwi może stać się zarzewiem regularnej wojny domowej w tym tak dramatycznie doświadczonym przez historię kraju.

    Ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje Ukraina jest destabilizacja, rewolucja jest ostatnią rzeczą jaka przybliży Ukrainę do Unii Europejskiej, rewolucja może tylko burzyć, kosztować i powodować łzy. Owszem czasami inaczej się nie da i w dziejach narodów potrzebne są zdecydowane rozwiązania, jednakże bez względu na skutki kryzysu i na drapieżność transformacji Ukrainy – nie stało się tam jeszcze nic takiego, co powodowałoby, żeby trzeba było wieszać ludzi na latarniach. Wystarczy już to, że była premier – Julia Tymoszenko siedzi w więzieniu, więcej kompromitacji destabilizujących politycznie Ukrainie nie potrzeba.

    Patrząc na to co się dzieje na Majdanie z za granicy, trzeba zacząć się bać. Ukraina to nie jest jakieś małe Naddniestrze, jeżeli tam rozszaleje się nienawiść i zatriumfuje głupota – to odczuje to cały region. Polska, Białoruś, Rosja, Słowacja, Węgry, Mołdawia i jej składowe oraz Rumunia. Jeżeli nie będzie innego wyjścia, dla stabilizacji Ukrainy trzeba będzie uruchomić dla tego państwa jakieś fundusze, umożliwiające przetrwanie ekonomiczne i uspokojenie nastrojów społecznych – na jakimś poziomie poniżej poziomu wrzenia. Lepiej sobie nie wyobrażać, co by się tam mogło stać w razie rozbuchania się szaleństwa i jakie byłyby tego koszty. Jak na razie z polityków zagranicznych rozumie to tylko Władimir Putin, który poświęcił nawet część funduszu emerytalnego Rosjan, żeby tylko uratować Ukrainę przed jej własnymi kłopotami.

    Ktoś musi jednak Ukraińcom wytłumaczyć, że nie da się żyć bez liczników gazu, prądu. Trzeba oszczędzać i podnosić efektywność przy ograniczaniu energochłonności, bo to właśnie energochłonność jest prawdziwym przekleństwem ukraińskiej gospodarki. Niestety w tym pięknym kraju dochodzi do takich patologii, że właśnie energia jest dotowana. Nie da się w taki sposób dłużej oszukiwać społeczeństwa – być może obniżka cen gazu, jaką zaoferował Gazprom, będzie szansą dla tamtejszej gospodarki umożliwiającą jakąś pośrednią modyfikację w kierunku efektywności. Jest oczywistym, ze bez zmniejszenia kosztów ogólnych – problemy Ukrainy powrócą za dwa lata lub trzy lata, a czy wówczas ktokolwiek ich poratuje? Gorzej będzie jak Rosja zechce zwrotu długów, co wówczas?

    W interesie Unii Europejskiej i wszystkich sąsiadów Ukrainy jest uspokojenie sytuacji politycznej i wyprostowanie kwestii gospodarczych na Ukrainie. Jest przy tym oczywistym, że przed zbliżającymi się wyborami – prezydent Janukowicz nie będzie skłonny do zmuszenia własnego Narodu do oszczędzania czegoś tak nie zauważanego jak gaz ziemny! Jednakże w praktyce nie ma innego wyjścia. Ukraina musi urealnić swoją gospodarkę, co będzie bolało, o czym my w Polsce doskonale wiemy, gdyż ten smutny etap transformacji mamy już na szczęście dawno za sobą. Gdyby Ukraińcy uniknęli naszych błędów, to mogliby na tym procesie o wiele więcej zyskać niż mogą zyskać potencjalnie. Jednakże nie będziemy wchodzić w didaskalia, liczy się to, że Ukrainę czeka dostosowywanie się do realiów wysokich cen energii i konieczności spłacania długów.

    Unia Europejska powinna uruchomić jakiś program wsparcia dla państwa ukraińskiego, jest oczywistym że nie wchodzi w grę dawanie pieniędzy za nic, jednakże nic nie stoi na przeszkodzie, żeby np. finansować studia ukraińskiej młodzieży na unijnych uniwersytetach – tutaj za niewielkie pieniądze można osiągnąć stosunkowo szybkie efekty w zakresie zmiany mentalności i oczekiwań wiodącej w przyszłości części społeczeństwa. Poza tym, jeżeli chcemy Ukrainie rzeczywiście pomóc – musimy ten kraj wspierać najlepiej jakąś korzystną dla obu stron umową handlową. Kupowanie tamtejszych produktów spełniających oczywiście normy unijne, to chyba najskuteczniejszy sposób na systemowe wspieranie ich gospodarki, w sposób dający im czas na SAMODZIELNE dojście do przekonania, że muszą się przekształcać i transformować. Dawajmy Ukrainie wędkę a nie rybę! Rybę zjedzą, albo nie będzie smakować. Proszę pamiętać, że mówimy o kraju z potencjałem przemysłowym porównywalnym ilościowo z Francją – tutaj umiejętna współpraca mogłaby być rzeczywistym motorem zarówno naszego wzrostu jak i im umożliwić wyjście z kłopotów i to z twarzą, a nie w pozycji schylonych proszących.

    Natomiast bezwzględnie należy pamiętać, o tym że to Ukraina ponosi największy ciężar konsekwencji tragedii w Czarnobylu. Najwięcej pomaga jej w tym względzie Federacja Rosyjska, jednakże w interesie całego świata, a w szczególności zachodu jest odpowiednie wsparcie finansowe dla rządu w Kijowie, żeby ten mógł nadal skutecznie zwalczać dramatyczne skutki tej tragedii, jak również dbać o bezpieczeństwo innych post radzieckich siłowni jądrowych.

    Tymczasem miejmy nadzieję, że na Ukrainie zwycięży zdrowy rozsądek i Ukraińcy sami poradzą sobie ze swoimi problemami nie dopuszczając do ich eskalacji. W tej chwili wydaje się, że sytuacja na Ukrainie dochodzi do takiego punktu, że jak chce się im pomóc – trzeba ich zostawić samych ze sobą, tak żeby nie naruszyć delikatnej natury tamtejszych relacji.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]