• 17 marca 2023
    • Polityka

    Antoni M. wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych?

    • By krakauer
    • |
    • 21 stycznia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Zastanówmy się jak by wyglądał rząd w przypadku samodzielnego zwycięstwa w wyborach Prawa i Sprawiedliwości? Mówimy o scenariuszu, w którym ta partia zyskałaby co najmniej 231 mandatów w Sejmie RP i porównywalny wynik w Senacie – około 55 mandatów.

    Premierem prawie na pewno pozostałby pan Jarosław K., ten polityk raczej nie pozwoli sobie już na eksperymenty a`la inny M. – rozwodnik i cudzołożnik, sterowany z tylnego siedzenia. Oczywiście pan K. kandydowałby na stanowisko Prezydenta RP rok później, czym opróżniłby scenę polityczną na Alejach Ujazdowskich, wówczas można tylko mieć nadzieję, że na premiera namaściłby polityka tak wyważonego i rozsądnego jak pan Andrzej D. – wcześniej na pewno Ministra Sprawiedliwości.

    Jeżeli bowiem mielibyśmy pecha i premierem zostałby np. pan X, to mogłoby się okazać nie tylko śmieszne, ale pojawiłyby się problemy co do wiarygodności Polski w świetle międzynarodowych obowiązujących nas sojuszy. Przy czym pewne jest, że premierem po panu Kaczyńskim zostałby tylko ktoś, kto byłby w rządzie, a w rządzie spośród najbardziej zaufanych ludzi na krótkiej ławie pana Kaczyńskiego, aż prosi się poseł H., żeby nie powiedzieć Macierewicz jako najwierniejszy i najbardziej zasłużony. Wcześniej tenże polityk może w 100% być pewny powołania do składu Rady Ministrów – swoją drogą będzie komicznie wyglądała nominacja takiego rządu pod żyrandolem, póki co Komorowskiego!

    Ministerstwo Spraw Zagranicznych prawie na pewno obejmie pani Anna F., czy może być gorzej? No może, ponieważ ława PiS-u jest krótka i brakuje tam rozsądnych ludzi w pierwszym szeregu. Z pewnością pojawiłby się wysyp różnych nazwisk, które dzisiaj nie są znane nikomu poza jakimiś lokalnymi układami nie istniejących w układach ponadregionalnych polityków. Wówczas na pewno szybko odczulibyśmy, co to znaczy państwo Prawa i Sprawiedliwości.

    W wariancie koalicyjnym, to znaczy gdyby Prawo i Sprawiedliwość dla zdobycia przewagi parlamentarnej musiało zawrzeć z kimś koalicję, to będzie prawie na pewno „Polska Razem Jarosława Gowina”. Wówczas istnieje poważna szansa, że gdyby pan K. został Prezydentem RP, a tego scenariusza nie można wykluczyć, to pan Jarosław G. zostałby premierem naszego nieszczęsnego kraju. W rządzie pojawiliby się także panowie B., i inny K., i może jeszcze inni. Natomiast z pewnością doświadczylibyśmy „nocy długich noży”, na początek innych nielojalnych odszczepieńców jak pan Zbigniew Z., którym się uroiło, że mogą stanowić samodzielny byt polityczny na polskiej prawicy.

    To może być bardzo ciekawe doświadczenie dla Polski, możemy być pewni, że prawo i Sprawiedliwość jeżeli wewnętrznie się nie rozszczepi, to drugi raz władzy tak łatwo nie odda, głównie z powodów biologicznych. Wódz zbliża się do lat geriatrycznych, jeszcze jest sprawny intelektualnie i fizycznie, jednakże długo już nie da rady – po prostu biologia. Nic nie dopełni świętej okołosmoleńskiej tradycji bardziej niż właśnie kolejny uroczysty pochówek – urzędującego Prezydenta RP z tak zasłużonego rodu! Piękna mitologia, mit założycielski nowej Polski, za którą niejeden będzie chciał zginąć, a wielu będzie pisało wspomnienia, jakim to krajem miodem i czekoladą płynącym mogła być Polska, gdyby pozwolono tym wielkim patriotom ziścić ich wizję Rzeczpospolitej.

    Rząd będzie składał się także z trudnych i bardzo trudnych ministerstw, jak np. zdrowia, rolnictwa i zapewne innych równie problematycznych. Jednakże nie miejmy złudzeń, każdy kto przyjdzie po „epoce błędów i wypaczeń Donalda Tuska”, ten będzie „lepszy”, a samo odgruzowywanie poszczególnych działów administracji rządowej zajmie „nowym fachowcom” lata. Będą czyścili, aż wszystko z czyszczą do gołego korzenia! Nie będą musieli przy tym niczego reformować, zero ryzyka – hasło: „naprawiamy Polskę” załatwi wszystko – co najmniej przez dwie kadencje.

    Wniosek: lepiej nie myśleć o tym. Polityka to sztuka pragmatyzmu, na dzień dzisiejszy jedyną siłą zdolną do powstrzymania pochodu Prawa i Sprawiedliwości jest Platforma Obywatelska, pełna wad i niedoskonałości, partia która zdołała się zohydzić obywatelom, jednakże jest to jedyna siła zdolna do uratowania Polski przed PiS-em. Niestety. Niestety nie mamy alternatywy, gdyż to właśnie pan Tusk do spółki z panem Kaczyńskim postarali się o to, żeby nie było w Polsce lewicy – wszyscy pamiętamy bezsensowne oskarżenia tzw. „komisji Rywina”, gdzie dzisiaj jest grupa trzymająca władzę?

    Wyjechać, ale dokąd? W Unii Europejskiej siepacze nowej władzy dosięgną każdego, łatwo sprokurować dowody w kraju, z tym nigdy nie było, nie ma i nie będzie problemów. Już pan Antoni się postara o to, żeby na stadionach – wszystkie miejsca były zajęte…