- Ogólna
Naprawdę „Bóg jest większy” czyli już przeszkadzają „katoliccy fundamentaliści” w rządzie?
- By krakauer
- |
- 10 stycznia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Sam okrzyknięty mianem katolickiego fundamentalisty („Polityka” 48 (2935) w artykule pani Joanny Podgórskiej pt. „Bliżej ziemi” na s. 34), jako autor dystansujący się od indywidualnej rozpoznawalności z poczuciem religijnej solidarności odnoszę się do zarzutów, jakie są wysuwane przeciwko panu Królikowskiemu – wiceministrowi sprawiedliwości polskiego rządu.
Rząd mamy tak mizerny, że nie ma w nim chyba już nikogo kto odważyłby się na wyrażanie własnych poglądów polityczno-społecznych, a już na pewno wszyscy jak ognia boją się wyrażania swoich poglądów religijnych. Czy to jest normalne, że kogoś, kto po godzinach pracy – realizuje się i wypowiada jako Katolik, ujawniając rzeczywiście – mocne w strukturze poglądy oparte na niezbywalnych dogmatach i przekazie od ich głosicieli – będziemy stygmatyzować?
Co to w ogóle oznacza religijny fundamentalizm w opcji katolickiej? Nie wolno już upominać się o żywego Boga Jezusa Chrystusa? Przecież dawanie Jemu świadectwa jest największym obowiązkiem każdego chrześcijanina. W czym problem? Bo człowiek napisał książkę, czy raczej wywiad – rzekę z zaszczutym przez media mainstreamowego ateizmu duchownym katolickim?
Zadajmy na poważnie pytanie nie retoryczne – czy Katolicy nie mogą już pisać książek? Czy będący na wolności duchowni katoliccy – nie mogą udzielać wywiadów?
Dla przypomnienia – mamy wolność słowa i swobodę wypowiedzi. Jeżeli ktoś nie chce czytać książki Królikowskiego – po prostu jej nie kupuje. Naprawdę nie ma jeszcze obowiązku kupowania książek w księgarniach, a wielka szkoda – bo to byłby akurat dobry pomysł, przymusowo, każdy Polak, żeby musiał kupić raz na miesiąc jedną książkę! Jednakże wracając do tematu – no nie ma przymusu czytania jakiegoś tam krakauera, jak również nie ma przymusu czytania Królikowskiego.
My zrobimy reklamę – książka, której współautorami są pan dr hab. Michał Królikowski oraz Arcybiskup Henryk Hoser ma tytuł: „Bóg jest większy” i została wydana nakładem Wydawnictwa Apostolicum Księży Pallotynów Prowincji Chrystusa Króla. Można ją nabyć w ich księgarni internetowej, cena jest bardzo przystępna – to lektura zdecydowanie warta polecenia. Jednakże nie dla każdego, osoby nastawione negatywnie do Kościoła, jak również szukające sensacji będą zawiedzone. Natomiast wszyscy, którzy przynajmniej cenią odkrywanie nieznanych punktów widzenia – będą bardzo zadowoleni. Tematy wiodące to uniwersalność wiary i integralność życia z wiarą, naprawdę warto zapoznać się z pozycją, być może wówczas po pierwsze będzie łatwiej zrozumieć sens i istotę nauczania abp. Hosera jak również łatwiej będzie dawać świadectwo Chrystusowi w życiu codziennym, do czego właśnie – postawa Arcybiskupa może być wzorem, ale – powiedzmy to zupełnie otwarcie – nie musi.
Jednakże wściekły atak jaki mainstream w postaci skonfederowanej koalicji ateistów, łże mediów i różnych błękitnych, w oparciu o wypowiedzi posłów partii rządzącej przeprowadził na pana Królikowskiego jest czymś niesamowitym. Niby dlaczego bowiem jeden z kilku wiceministrów – nie może po pracy zająć się czymś tak wspaniałym jak książka? Oczywiście trzeba zrozumieć kwestie związane z niezależnością światopoglądową, unikaniem narzucania własnych poglądów itd., ale to dotyczy pracy, nie tego co sekretarz stanu – Katolik, chce robić i ma prawo robić ZE SWOIM PRYWATNYM CZASEM.
Jeżeli ktoś myśli że np. sędziowie nie mają poglądów politycznych lub religijnych to jest idiotą. Dlaczego więc wiceminister miałby powiesić swoją wiarę na kołku? Może inaczej – jeżeli komuś nie odpowiada osoba o tak jednoznacznych i wyrazistych poglądach, których naprawdę nie można mylić z fundamentalizmem w rządzie, to trzeba zadać sobie pytanie – kto go tam powołał! No przecież nie rozkoszne małe zielone ludziki, ale pan premier, za czasów swojego ministra sprawiedliwości – pana Gowina! Więc wcześniej nie było problemu, a dzisiaj jak Gowin tworzy z sukcesem nową partię – to już jest problem z Królikowskim?
W tym kraju zakazane jest propagowanie faszyzmu i komunizmu jako ideologii totalitarnych. Jeżeli wiceministrowi wpisze się do kontraktu, czy też umowy o pracę, że np. wszelkiego rodzaju aktywność publiczną przed jej ujawnieniem – ma zatwierdzić gdzie trzeba – to można to zrozumieć. Jeżeli jednak jest tak jak jest, czyli zwykła „kominówka”, to proszę państwa musimy to zrozumieć, że to bardzo dobrze że wiceminister ma własne poglądy, to jeszcze lepiej jak jest wierzący, a już w ogóle wspaniale jak jest twórczy. Tylko można sobie życzyć więcej takich osób w rządzie.
No, bo gdyby pan Królikowski wykładał genderowy-feminizm zamiast prawa to byłby w porządku? Wtedy byłby kontrowersyjny, ale w nowoczesnym stylu? Czyli do zaakceptowania?
Znajmy umiar i szanujmy się nawzajem. Jeżeli już zresztą nazywamy kogoś fundamentalistą, to wypada to uzasadnić, jednakże naprawdę trudno będzie komuś udowodnić w sposób obiektywny, że katolicki fundamentalizm jest czymś złym…