- Soft Power
Państwo musi skutecznie reagować albo wcale!
- By krakauer
- |
- 10 stycznia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Państwo musi skutecznie reagować na wszelkiego rodzaju zagrożenia wobec siebie lub swoich obywateli. Strategia udawania, że nic się nie stało, albo że nie ma tematu – to strategia karła, strategia uległości, strategia wycofania, ewentualnie pragmatyzm. Oczywiście nie na wszystkie zniewagi należy odpowiadać, co do tego nie ma żadnej dyskusji, jednakże jeżeli szef innego państwa pozwala sobie na szczucie z powodu narodowości, to jest przekroczenie wszelkich granic.
David Wiliam Donald Cameron doskonale zdawał sobie sprawę, że publicznie stygmatyzując Polaków jako grupę narodowościową – może być bezkarny, albowiem chociaż Polacy nie są najliczniejszą grupą narodowościową w jego państwie, to można się do nich odnieść w sposób uwłaczający bez żadnych konsekwencji, gdyż to właśnie Polacy – niezorganizowani, ze słabego kraju i nie rozrywający się w autobusach – mogą być chłopcami i dziewczynkami do bicia.
Na podobnie ksenofobiczną wypowiedź, Cameron NIGDY nie pozwoliłby sobie wobec mniejszości kolorowej lub innej kulturowo – przykładowo wobec emigrantów z Pakistanu wyznania muzułmańskiego, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że natychmiast byłby okrzyknięty faszystą, ksenofobem i wrogiem Islamu. To co najmniej, w realu byłoby o wiele ostrzej i gorzej, masowe demonstracje, pewno napaści na obywateli brytyjskich w krajach muzułmańskich i inne wydarzenia towarzyszące. Można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością powiedzieć, że taka wypowiedź Camerona o Muzułmanach skończyłaby się na pewno śmiercią kilku osób.
Tymczasem Polacy? Ktoś słyszał reakcję polskiej organizacji polonijnej na Wyspach brytyjskich? Nie! To co zrobił polski rząd jest chwalebne, jednakże to za mało – tutaj trzeba ksenofoba Camerona postawić przed Komisją Europejską, równolegle bojkotując państwowo – Wielką Brytanię, tak długo, jak długo będzie nią rządził człowiek pozwalający sobie na tak skandaliczne wypowiedzi wobec Polaków.
Jeżeli jednak, nie ma gwarancji odniesienia skutku – bądź co bądź poprzez nałożenie na interlokutora groźby, to nie należy reagować, albowiem oprócz poniżenia samą ksenofobiczną wypowiedzią można jeszcze zostać poniżonym przez olanie próśb, czy gróźb. Nie można sobie wyobrazić sumarycznie większego upokorzenia niż poniżenie połączone z olaniem, brakuje jeszcze tylko rękoczynów, czy w przypadku państw – przegranej wojny.
Niestety my właśnie w tak podwójny sposób zostaliśmy poniżeni i ośmieszeni, w istocie na własne życzenie, ponieważ dwóch krajowych polityków, były i obecny premier – rozmawiali z Cameronem i nic. Ten nie przeprosił, nawet nie zdobył się na gest pojednawczy poprzez nawiązanie, przy okazji innej wypowiedzi, do tej nieszczęśliwej – banalnym nawet twierdzeniem, że został źle zrozumiany i nie było jego intencją etc., Właśnie w taki sposób się to załatwia pozostawiając sobie margines bezpieczeństwa, a partnerowi miejsce na odwrócenie się od widowni i zachowanie twarzy. Tymczasem Polacy są w Wielkiej Brytanii materiałem do bicia, poniżania i wyśmiewania. Nie są zorganizowani jak muzułmanie – nie stoi za nimi fanatyzm, ani potężne państwo narodowe, może obce kulturowo, ale z najpotężniejszymi siłami zbrojnymi i strukturami tajnymi na świecie. Z tego powodu, można Polaków lżyć bez konsekwencji. Nikt, żadna sankcja nawet hipotetyczna nie spadnie na głowy Brytyjczyków, ponieważ jesteśmy biedni, osamotnieni i słabi.
Milczenie jest złotem, jeżeli jest się słabym to trzeba się cieszyć, że nie pobiją, nie ośmieszą i nie rozbiorą (a różnie w dziejach bywało). W sytuacji w jakiej konkretnie się znaleźliśmy już nic nam nie może pomóc, przegraliśmy wizerunkowo wszystko, co tylko jako państwo mieliśmy do przegrania. Najgorszy jednak nie jest sam ksenofobiczny incydent, najgorszy jest rozgłos jaki mu towarzyszy. Proszę nie mieć złudzeń, globalna opinia publiczna raczej nie jest po stornie „polskich cwaniaków”, którzy oszukują Wielką Brytanię na jakieś naiwne pieniądze dla dzieci, a do tego wszystkiego ich politycy, jeszcze nawołują do bojkotu porządnego brytyjskiego biznesu, który przecież nikomu nie zrobił krzywdy. Nie ma znaczenia, kto miał rację, po czyjej stronie jest słuszność. Liczy się tylko medialna rzeczywistość.