• 17 marca 2023
    • Polityka

    Życzmy sobie i naszemu państwu w nowym roku…

    • By krakauer
    • |
    • 31 grudnia 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Czego moglibyśmy sobie życzyć w nowym roku? Jest wiele spraw, na pewno w życiu prywatnym każdego z nas bezwzględnie priorytetowych, jednakże ze zbiorowego punktu widzenia, chyba ciekawsze jest co moglibyśmy sobie zbiorowo życzyć – w rozumieniu życzeń dla naszego państwa, żeby się nam udało osiągnąć w nowym roku?

    Z pewnością priorytetową sprawą powinna być kwestia budowy energetyki jądrowej w Polsce, nie można uciekać od tego tematu, rząd nie może udawać że wielki atom się w Polsce sam zbuduje, to znaczy że zbudują go państwowe przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją i dystrybucją energii elektrycznej. Idą fundusze unijne, jeżeli nie będziemy w stanie wykorzystać ich w taki sposób, żeby do końca tego nowego budżetu Unii nie wybudować jednej elektrowni jądrowej np. na starych planach w Żarnowcu – to dajmy sobie spokój w ogóle z energetyką. Czekajmy aż w polskich domach zaczną gasnąć światła, a prąd elektryczny jest luksusem dostarczanym tylko w określonych godzinach. Naprawdę budowa jednej elektrowni jądrowej – uwaga mówimy o budowie nie mówimy o jej otwarciu i włączeniu do sieci – nie powinna być problemem, jak się ją wybuduje to się ją udoskonali i po zdobyciu wszystkich certyfikatów stopniowo będzie włączać do sieci podnosząc moc. Natomiast liczy się to, żebyśmy przełamali w Polsce tabu – niemożności realizacji kluczowych inwestycji infrastrukturalnych, decydujących o rozwoju cywilizacyjnym kraju w ogóle!

    Drugą sprawą powinien być – co miejmy nadzieję się uda – nasz gazoport. O ile jeszcze w przypadku elektrowni jądrowej premier może się pożywić przecinaniem wstęgi na budowie, to w przypadku gazoportu – w 2014 roku musimy mieć działający zakład. Warto zapytać o gazowce, przecież potrafimy w Polsce budować statki i chyba zaprojektowanie takiego ustrojstwa nie przekracza możliwości intelektualnych naszych projektantów, zresztą jeżeli nawet – to wzorzec można po prostu kupić, kupując projekt, ewentualnie zlecając jego opracowanie zaprzyjaźnionym ekspertom. Gazoport i gazowce – to jest niezbędne, to musi pływać, to musi dostarczać do Polski gaz, na początek na potrzeby lokalnego zakładu chemicznego (olbrzymiej mocy), a potem może na rynek dla gospodarstw indywidualnych, ale na razie niech to po prostu działa – niech się wdraża i funkcjonuje. Z czasem będzie można zwiększyć moc!

    Kwestia trzecia – kupmy wreszcie samoloty dla VIP-ów oraz poważne transportowce dla wojska. Przecież to jest nie tylko wstyd i ciągłe ryzyko powtórzenia się dramatu Smoleńska, ale po prostu marnujemy potencjał. Współczesne państwo – musi mieć flotę samolotów komunikacyjnych umożliwiający szybki transport VIP-ów na różne odległości lub transport wyspecjalizowanego cargo – oraz żołnierzy, jeżeli jest taka potrzeba. Mamy potrzebę posiadania co najmniej kilkunastu samolotów różnej wielkości – od małych dyspozycyjnych po wielkie szerokokadłubowce – jedne będą latać częściej (Bruksela) inne rzadziej (na misje wojskowe), ale chodzi o to żeby mieć swoje, własne, sprawdzone i działające – będące w gotowości samoloty, na których można w pełni polegać bez proszenia się, ustawiania w kolejce lub zdradzania czynnikom zewnętrznym – co, kto i kiedy – dokąd i z czym leci. Samolot rządowy – samolot głowy państwa to standard, to po prostu coś takiego jak limuzyna, tylko ma skrzydła, to szanujące się państwo musi posiadać, żeby jego organy miały pełną swobodę w komunikowaniu się. Jeżeli ktoś tego nie rozumie – warto zapoznać się ze szczegółowymi zdjęciami miejsca katastrofy pod Smoleńskiem. Trzeba ten wstyd po prostu skończyć.

    Kwestia czwarta – jak najbardziej systemowa, to zagadnienie ratowania systemu publicznej opieki zdrowotnej. Stan w jakim jest system obecnie to horror do potęgi porażającej. Czasy oczekiwania na lekarzy specjalistów, standard obsługi, ceny leków, ceny świadczeń, poziom świadczeń medycznych – to wszystko jest niezadowalające. Społeczeństwo jest skazane na cierpienie i umieranie właśnie przez to, że państwo nieudolnie wywiązuje się samo ze swojego własnego zobowiązania. Umówmy się już, że wszystko możemy mieć pozorne lub dysfunkcyjne, niech administracja będzie opryskliwa, kościół niech zajmuje się gender, a kolej niech będzie parowa – ale służbę zdrowia doprowadźmy przynajmniej do poziomu z połowy lat 90-tych ubiegłego wieku, kiedy jeszcze nie było takiego dramatu.

    Więcej oczywiście można sobie życzyć, ale po co? Czas biegnie tak szybko, że zanim się obejrzymy minie kolejny rok.

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , ,