- Polityka
Polska czerpie siłę ze swoich iluzji?
- By krakauer
- |
- 21 grudnia 2013
- |
- 2 minuty czytania
Od połowy XVII wieku establishment to wielka skaza na honorze naszego kraju, nic tak bardzo się tutaj nie udało jak właśnie elity, które odpowiadają za nie jedną, ale szereg klęsk sprowadzonych na Naród.
Prawdopodobnie nasz problem wynika z tego, że establishment jest doskonale zadowolony ze stanu spraw i niczego mu nie brakuje. Bogata, zadowolona z życia elita, ma się doskonale i nie czuje potrzeby przeprowadzania większych lub bardziej radykalnych zmian, w szczególności takich, które zmusiłyby ją do większego angażowania się we wspólne sprawy. Polski establishment woli czerpać siłę, energię z własnych iluzji – uczestniczyć na przemian w kolejnych balach i przyjęciach na których wymienia się uprzejmościami i drogimi prezentami – zamiast wyjrzeć za ogrodzenia swoich pałaców i spróbować zrozumieć w jak nieopisanej nędzy i w jak przerażających warunkach przyszło żyć temu udręczonemu Narodowi. Niestety w wyniku tego, że „władza” wierzy we własną propagandę, cały nasz kraj, opiera się na sile czerpanej z iluzji. Nie można dłużej się oszukiwać, jednakże z tą elitą już niczego więcej nie osiągniemy, ponieważ ci ludzie w pełni czerpią siłę do działania tylko ze swoich iluzji. Związek z realiami naszej elity jest praktycznie żaden.
Czymże innym jak nie iluzją jest cała propaganda sukcesu po roku 1990-tym? To wmówienie ludziom, że będzie lepiej, to „lepsze” jest za rogiem, wystarczy się jedynie po nie schylić i w sposób zgodny z neoliberalnym dogmatem pracować i płacić, płacić i jeszcze raz płacić, często płacząc, ale wytrwale brnąć do celu. Niestety nie dopowiedziano, że ten cel jest nieokreślony i nadal odległy, a po drodze będą – bezrobocie, nędza, spadek populacji oraz emigracja i pułapka najpierw niskich, potem średnich dochodów.
Najbardziej boli powszechne zakłamanie propagandy, wedle której osiągnęliśmy jakiś wielki epokowy – cywilizacyjny sukces transformacji i po prostu jest cukierkowo. Być może rzeczywiście osiągnęliśmy postęp, może nawet można go nazwać sukcesem, ale niestety nie wypada się z niego bezrefleksyjnie cieszyć, jeżeli ma się świadomość poniesionych kosztów, a te są tak dramatycznie znaczne, że niestety ich cienie przysłaniają te widoczne rzekome sukcesy.
Niestety to jeszcze nie koniec dramatu, albowiem iluzja przenosi się niżej, na całe społeczeństwo – wszyscy jej ulegają i to dobrowolnie, ponieważ wolą iluzję kolorowego świata swojego nowego LCD niż smutek realiów, które autentycznie przerażają. Ekonomia to tylko czubek góry lodowej, przyzwyczailiśmy się żyć za grosze, jednakże dlaczego mamy żyć w przestrzeni źle zarządzanej przez idiotów, miernoty i porażki życiowe – niezdolne do uzewnętrznienia elementarnej logiki w swoim postępowaniu. To nie jest możliwe, ponieważ interes elit jest oderwany od interesu dominującej większości społeczeństwa, rządzących zupełnie nie interesują rządzeni, łatwo można ich zastąpić.
Nie da się jednak ugotować zupy w oparciu o iluzję, zwłaszcza jeżeli jeszcze musielibyśmy udawać, że jest gaz do tego gotowania. Co więcej ile jeszcze czasu większość społeczeństwa ma zadowolić się jedynie zupą? Na szczęście zaczyna rozumieć to coraz większa część Polaków, przy czym jak na razie większości brakuje odwagi, wolą milczeć, wyjechać, albo nie pójść na głosowanie, jednakże stopniowo, krok po kroku – nowa myśl zaczyna się przebijać do rzeczywistości.
Możemy być pełni nadziei, możemy oczekiwać poprawy ogólnej, jednakże nie możemy dłużej popełniać błędu czerpania siły z własnych iluzji, jak również tolerować popełnianie takich błędów przez współobywateli, ponieważ byt często płaciliśmy w historii straszną cenę za taki konformizm i za tak koślawe myślenie.
Potrzebujemy Polski bez iluzji… bez wszelkich iluzji.
Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]