• 17 marca 2023
    • Wojskowość

    Unia Europejska musi się uzbroić!

    • By krakauer
    • |
    • 20 grudnia 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Obecna sytuacja Francuzów w Afryce pokazuje, że pojedyncze państwa europejskie to już o wiele za mało, żeby móc bezpiecznie i skutecznie reagować w sprawie obrony międzynarodowego pokoju. Co prawda akurat Afryka środkowa to tradycyjny teren działania wojsk francuskich (i to nie byle jakich), jednakże skala logistycznego skomplikowania i wyzwań związanych w ogóle z współczesnym prowadzeniem wojny przez nowoczesną armię zachodnią jest tak znaczna, że każdy ruch kosztuje miliony Euro.

    Żaden kraj europejski nie może dzisiaj sam zapewnić sobie niezbędnej logistyki do operowania daleko poza granicami swojego kraju. Logistyka wojskowa jest piętą achillesową europejskich partnerów sojuszu – wysłanie gdzieś pojedynczej jednostki jest możliwe, jednakże jak trzeba coś więcej i jeszcze to potem zaopatrywać (bytujące wojsko zużywa tony materiałów, a walczące dziesiątki ton – na jednostkę dobowo), w taki sposób żeby nie było okresów oczekiwania, dyskomfortu i nie spowodować sobie samemu kłopotów.

    Samoloty transportowe, okręty, śmigłowce, magazyny – to wszystko kosztuje. Koszty są olbrzymie, tak znaczne, że opłaca się za logistykę płacić wspólnie, użytkując samolot – wtedy kiedy jest komuś potrzebny, a jak nie to może służyć komuś innemu lub sobie po prostu stać na lotnisku. Tak się dzieje od lat w ramach NATO, jednakże to jest zbyt mało. Teraz czas pomyśleć o logistyce – w pełni niezależnej od Amerykanów oraz o potencjale bojowym zdolnym do pełnienia służby z dala od granic – w oparciu o tą obsługę logistyczną.

    A do tego wszystkiego potrzebne są proszę państwa LOTNISKOWCE, gdyż bez obsługi lotniczej – nie ma w ogóle o czym mówić. Te natomiast też same nie pływają, potrzebują obsługi i ochrony do konwojowania, całość powoduje straszne koszty, ale opłaca się bo jest realną siłą oddziaływania militarnego – w skali globalnej.

    Potrzebujemy wspólnych sił, szybkiego reagowania oraz sił zdolnych do konwojowania, wymuszenia przewagi w powietrzu, na wodzie i oczywiście pod wodą, jak również żołnierzy zdolnych do okupowania terytoriów, celem zapewnienia na nich stabilizacji i innych prerogatyw polityki europejskiej lub ONZ.

    Tak się akurat składa, że produkujemy w Europie praktycznie wszystkie potrzebne nam komponenty uzbrojenia, a jak czegoś nie robimy to można to zawsze zlecić lub kupić w szeroko otwartym arsenale amerykańskim, który chętnie sprzeda nam dowolną ilość śmiercionośnych zabawek.

    Co więcej, również nie ma dramatu z pieniędzmi. Gdyby bowiem Unia Europejska przekazała podobne środki jak na pomoc Grecji, Politykę spójności, czy też rolną – na uzbrojenie wojsk państw europejskich w sprzęt, to bardzo szybko okazałoby się, że mamy Armię zdolną do wypełnienia choćby w części luki jaką pozostawili po sobie Amerykanie.

    Niestety czy to się nam podoba czy nie, kluczową strefą bezpieczeństwa, która jest zdestabilizowana, a której opanowanie jest w naszym interesie jest Afryka północna i w ogóle Afryka. Do póki nie ma tam Chińczyków, oczywiście z mandatem ONZ oraz wsparciem politycznym i może militarnym Unii Afrykańskiej, którą zawsze można wydatnie wspierać w niesieniu pokoju i stabilizacji w regionie. Na pewno taką polityką można zrobić więcej dla bezpieczeństwa światowego niż poprzez bierne przyglądanie się kolejnym podpalanym centrom handlowym w kolejnych afrykańskich krajach, gdzie terroryści korzystający ze słabości struktur państwowych i olbrzymich afrykańskich odległości mogą z łatwością prowadzić swoją działalność.

    Inną sprawą są wyzwania w Azji, tutaj zarówno Bliski Wschód, jak i Morze Południowochińskie to dwa rejony, na których dodatkowe zespoły bojowe Unii Europejskiej, jak również stała obecność wojskowa w zaprzyjaźnionych państwach – floty, lotnictwa i armii – mogłaby znacząco stabilizować region, a zarazem przyczyniać się do Europejskiej dominacji w wymiarze globalnym, oczywiście nie w aspekcie konkurencji z USA, ale ramach konstruowania pokoju światowego w oparciu o istniejące sojusze.

    Jedno jest pewne – dalsze opieranie unijnej supremacji na soft power i skrzykiwanych w razie potrzeb operacjach wojskowych, na zasadzie wysyłania tego, czym akurat się dysponuje – to już dzisiaj za mało. Globalizacja rządzi się swoimi prawami, jednym z zagrożeń jest globalizacja terroru i ryzyka wojennego. Musimy przygotować się do nowych wyzwań, jeżeli zrobimy to razem, to będzie to o wiele tańsze i o wiele bardziej skuteczne.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu: [tutaj]