- Polityka
Za garść pożyczonych dolarów i puszkę gazu…
- By krakauer
- |
- 18 grudnia 2013
- |
- 2 minuty czytania
Pan prezydent Janukowycz puścił Ukrainę za przysłowiową garść pożyczonych dolarów i przysłowiową puszkę gazu. Coś niesamowitego, cena za Ukrainę jest niższa od kilku firm na warszawskiej giełdzie – jak za darmo nic tylko brać, ziemia i zgromadzone butelki po piwie są warte więcej.
To jest po prostu niemożliwe, żeby w zamian za obniżenie ceny gazu o około 35% oraz w zamian za obietnice nabycia obligacji, czyli pożyczkę dla Ukrainy – na jej warunkach kwoty 15 mld USD – prezydent Federacji Rosyjskiej ośmieszył Unię Europejską, Amerykę i cały zachodni model istnienia i rozwoju. Cena jest niczym w porównaniu do drukowania pieniędzy w ramach luzowania ilościowego w USA lub skupowania długu Eurostrefy przez Europejski Bank Centralny, czyli udzielania najtańszego kredytu, jaki można tylko sobie wyobrazić w Euro.
Na pewno prezydentowi Putinowi się nie odmawia, ale cena status quo, ponieważ Ukraina jeszcze nie zadeklarowała woli przystąpienia do Unii Celnej – jest zaskakująco niska, wręcz żadna. Tani gaz dla Ukrainy to dalej upośledzenie jej gospodarki, która nie przestawi się na „realia” zdrowej ekonomii chyba nigdy. Pożyczka 15 mld USD to kwota tak niewielka, że bez problemu możemy tyle pożyczyć od ręki we własnych bankach, które mają problem z nadpłynnością – to naprawdę śmiesznie mało.
Znaczy to mniej więcej tyle, że coś jeszcze musi być na rzeczy, albo stroną realnej transakcji nie jest państwo ukraińskie, ale niektórzy jej obywatele o nadzwyczajnej majętności. Naprawdę trudno jest to inaczej uzasadnić, no bo jak? Po prostu hańba Janukowycza, albo absolutny teatr jednego aktora, a Janukowycz to kukiełka, a to już powinno dać nam wiele do myślenia i podziałać otrzeźwiająco wobec naszych dalszych działań na kierunku wschodnim. W wielkim uproszczeniu ten dyktat Putina należy rozumieć, jako – koniec żartów, po prostu podchody się skończyły, zaczyna się realny kryzys tamtejszej gospodarki, a zachód zrobi wszystko, co tylko może, żeby jak najbardziej wykorzystać Rosję.
Dlatego Ukraina otrzymała to, co chciała, w zamian za status quo, co jest i tak dowodem na wielkoduszność prezydenta Federacji Rosyjskiej, albowiem gdyby nie te pieniądze, umorzenie dużych kwot za gaz oraz obecna obniżka jego ceny – to Ukraińcy prawdopodobnie szybko poznaliby, co to znaczy prawdziwe oblicze krwiożerczego globalnego kapitalizmu.
Ukraina tym sposobem kupiła sobie czas do kolejnych wyborów prezydenckich, kiedy to znowu będzie trzeba rzucić jej coś na poprawę nastrojów, albo przypomnieć, kto podarował im Krym i Lwów.
Co będzie dalej z tym krajem jest bardzo ciekawe, ponieważ nadal gra tam odbywa się zgranymi kartami, z których nas Polaków najbardziej powinny niepokoić faszystowsko-banderowskie odrodzenie i uznanie ludobójczej moralności przez część tego wielkiego Narodu za moralność uprawnioną w rozumieniu sprawy narodowej, w swojej istocie i treści – antypolskiej, judeosceptycznej i ultra rusofobicznej.
Problem polega jednak na tym, że takiego sąsiada trzeba się bać, ponieważ nie wiadomo jak się zachowa w momencie krytycznym. Już samo to, że znaczna część społeczeństwa zachodniej Ukrainy uważa, że jesteśmy im coś winni zakrawa o skandal, gdyż dopuściliśmy się po prostu zdrady własnej prawdy historycznej – ludobójstwo Wołynia nie może być przysypane szyszkami! Nie da się zbudować pojednania bez rzeczywistego katharsis po tamtej stronie. To nie jest możliwe – zwłaszcza w kontekście aktywności politycznej ukraińskich nacjonalistów zdolnych do maszerowania przez Lwów z flagami SS!
Naprawdę pytanie o to, co będzie dalej z Ukrainą jest bardzo ciekawe. Módlmy się tylko, żeby obyło się bez wojny domowej w tym wielkim kraju, – dlatego najlepiej jest zostawić Ukrainę – Ukraińcom, zechcą zapukają do bram Unii Europejskiej, wówczas – po spełnieniu wszystkich warunków – przyjmiemy ich z otwartymi ramionami, nie zechcą – niech sobie siedzą i będzie im jak najlepiej! Zechcą pogłębienia związków z Federacją Rosyjską – to będzie można im tylko i wyłącznie gratulować i zazdrościć dobrego wyboru!
Naprawdę, życzmy naszych Ukraińskim sąsiadom wszystkiego najlepszego, gdybyśmy my mieli taką cenę gazu, to prawdopodobnie w ciągu 5 lat mielibyśmy 99% produkcji ciężkiej chemii Unii Europejskiej u siebie w kraju, bo to naprawdę nie lada gratka!
Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]