- Polityka
Sondaże wyborcze powinny uwzględniać wszystkie zarejestrowane partie
- By krakauer
- |
- 13 grudnia 2013
- |
- 2 minuty czytania
Jedno z największych przekłamań naszego systemu demokratycznego jest sposób sporządzania i przedstawiania sondaży wyborczych, w taki sposób żeby nie obejmowały one części partii politycznych, które są bojkotowane przez środowiska stojące za mainstreamem – niechętne dopuszczeniu określonych opcji politycznych do uwagi głównego nurtu.
Mowa oczywiście o bojkotowaniu partii narodowych i nacjonalistycznych, które w ogóle nie są uwzględniane w sondażach wyborczych, nie tylko dlatego ponieważ rzekomo są poniżej progu wyborczego, ale głównie dlatego ponieważ się ich nie uwzględnia – nie przekazuje się faktu ich istnienia do świadomości opinii publicznej.
Jest to parszywa manipulacja, nie mająca nic wspólnego z demokracją, ponieważ dotyczy to wszystkich partii i środowisk, które są uznawane za sprzeczne z ideologią głównego nurtu, czyli wrednym neoliberalnym niewolniczym i genderowo-metroseksualnym zakłamaniem!
W ten sposób te wykluczone z życia publicznego partie i ruchy nie mają szans nie tylko zaistnieć, ale również w ogóle nawet myśleć o przekazaniu jakiejkolwiek wartości do życia publicznego, ponieważ jak wspomniano są wykluczane już w przedbiegach. Sondaże robi się w taki sposób, że dobiera się tylko i wyłącznie partie mainstreamowe, z pominięciem innych mniejszych organizacji. W ten sposób w obiegu publicznym istnieją tylko partie głównego nurtu, a partie niszowe są skazane na własną pracę i na media niszowe, przez co mają nikłą możliwość propagowania swoich propozycji.
Ten bojkot trwa od początku transformacji, kiedy to w ogóle odrzucono od Okrągłego Stołu sprawę narodową, nie pozwalając jej – poza nielicznymi osobami – zasiąść do stołu. Lewica miała pod górkę od samego początku, więc nie można jej adekwatnie porównywać – liczy się to, że po prostu partie, które nie są brane pod uwagę w sondażach nie istnieją i nie mają szans się przebić. Współczesna polska scena polityczna to jeden wielki bój marketingowy, bez pieniędzy się nie istnieje i nie ma się szans na zaistnienie. Można wypełnić niszę, ale głównego nurtu się nie przeskoczy, ponieważ jest on wypełniony przez partie i osoby stale emitowane na błękitnym, buraczanym lub pseudo-brunatnym tle, toczące ze sobą spór zastępczy, który angażuje percepcje Polaków. Jednostka targana sprzecznymi i zakłamanymi informacjami jest niczym wobec siły mediów, wobec ich jadowitego przekazu. Zbiór jednostek natomiast robi swoje, pokornie głosuje na jedną z wykreowanych opcji – zgodnie z sondażami, utożsamiając jednostkowo swoje preferencje z przedstawianym przez sondażownie wzorcem. Nie trzeba wiele, żeby rządzić takim krajem jak nasz, nawet jeżeli nie ma się do zaoferowania niczego społeczeństwu.
Oczywiście trudno jest sobie wyobrazić, żeby ankieter pytał się ankietowanego o każdą z kilkudziesięciu zarejestrowanych partii politycznych w Polsce, jednakże nie ma żadnego powodu, żeby sugerować pytania – przedstawiając do wyboru listę partii cieszących się aktualnie najwyższym poparciem, teoretycznie wedle klucza podziału głosów – pozwalającym na wejście do Sejmu. W ten sposób zawsze będziemy się ograniczać do kilku partii politycznych – generalnie dokładnie tych samych, które już są w Sejmie. Dobieranie partii do tego sondażu musi być wedle klucza uwzględniającego przynajmniej wszystkie aktywne politycznie partie na scenie ogólnopolskiej. Oczywiście z tym też jest problem, ponieważ główne stacje telewizyjne bojkotują część partii politycznych, w tym w szczególności partii uznawanych za niemainstreamowe a zagrażające mainstreamowi.
W istniejących realiach najsprawiedliwszym sposobem dobierania partii do sondażu wskazywanego powinno być uwzględnianie partii, które cieszą się poparciem umożliwiającym wejście do Sejmu – wedle wskazań z poprzedniego sondażu oraz co najmniej podwojonej ilości wylosowanych innych partii, wylosowanych z tych, do każdorazowego sondażu, które są formalnie zarejestrowane i istnieją, w tym znaczeniu, że odpowiadają na formalnie zgłaszane zapytania. Dzięki czemu udałoby się zapewnić – przynajmniej szansę na odwzorowanie reprezentacji tych podmiotów, które normalnie w ogóle nie mają szans przebić się do świadomości. Poniżej warto przedstawić wykaz partii (niekoniecznie aktualny, ale dający pogląd) wpisanych do ewidencji według informacji przekazywanych Państwowej Komisji Wyborczej przez Sąd Okręgowy w Warszawie, dla potrzeb Państwowej Komisji Wyborczej [Źródło tutaj] (Proszę sobie zadać pytanie o istnieniu ilu z tych partii nigdy państwo nie słyszeliście?):