• 16 marca 2023
    • Polityka

    W Warszawie spalono flagę Federacji Rosyjskiej

    • By krakauer
    • |
    • 12 listopada 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Stała się rzecz niesłychana, krzycząc „ruska k….a” grupa młodych ludzi, z których co najmniej jeden nie miał zasłoniętej twarzy podpaliła trójkolorowy kawałek materiału – prawdopodobnie była to flaga Federacji Rosyjskiej. Miało to miejsce w biały dzień w jednym z kilku centrów Warszawy – na deptaku pod Pałacem Kultury i Nauki – dokładnie tam, którędy co dziennie przemieszczają się masy ludzi z Dworca Centralnego do głównej stacji metra.

    Ten godzien ubolewania incydent jest hańbą kładącą się długim cieniem na święcie niepodległej Rzeczpospolitej. Bez względu na fakt realizacji tego haniebnego incydentu przez grupę skrajną, jego skutek spada na nas wszystkich Polaków, hańbiąc nas, w dniu naszego święta. Można zadać pytanie – gdzie była Policja i czy już jest wszczęte postępowanie w tej haniebnej sprawie, albowiem jakoś reporterowi jednej z czołowych gazet udało się ten incydent nagrać i to od początku do końca – nikt nie przeszkadzał w jego przeprowadzeniu, nikt nie zaprotestował. Hańba.

    Hańba dlatego, ponieważ nawet jeżeli jest się ksenofobicznym nacjonalistą, to unika się tak wrogich incydentów wobec kraju i Narodu, z którym ma się poprawne stosunki. Taką głupotę mogą zaprezentować jedynie prowokatorzy i osoby nie rozumiejące polskiej racji stanu jak również co jest najbardziej prawdopodobne najzwyklejsi bandyci (niszczenie symboli państw obcych jest w Polsce karane).

    Hańba ponieważ taki gest powoduje, że nie tylko zobaczymy go w mediach całego świata jako przykład polskiej ksenofobii, ale przede wszystkim samo wydarzenie jako coś wyolbrzymionego zdominuje u nada charakter narodowemu świętu, z którym jego wymowa nie ma nic wspólnego. Odzyskanie niepodległości w 1918 roku nie miało nic wspólnego ze stanowiskiem Rosji będącej w ogniu rewolucji! Ani carskie, ani rewolucyjne bagnety nie sprzeciwiały się naszej niepodległości – DLATEGO I TYLKO DLATEGO, PONIEWAŻ BYŁY ZA KORDONEM ARMII CESARSKIEJ DALEKO NA WSCHODZIE! Po prostu, chociaż trudno w to uwierzyć, ale nie wywalczyliśmy niepodległości w Warszawie z rąk Cesarstwa Rosyjskiego, które było zaborcą, ale z rąk Cesarstwa Niemieckiego, które okupowało nie swój zabór – po zwycięskiej kampanii wojennej z 1914 roku! Po prostu Rosjan w 1918 roku w Warszawie nie było, a jak byli to raczej byli przyjaźnie nastawieni do idei niepodległości Polski – oczywiście w zależności od tego jaką frakcję upadającego państwa i rodzącego się nowego porządku na wschodzie prezentowali.

    Jeżeli ktoś dzisiaj w realiach takich jakie mamy decyduje się bawić w ognisko z trójkolorowej flagi państwa rosyjskiego w Warszawie, jest po prostu idiotą i politycznym podpalaczem stosunków pomiędzy naszymi narodami, gdyż nic tak naprawdę nas nie dzieli – nie ma nieprzyjaźni pomiędzy Narodem polskim a Narodami Federacji Rosyjskiej, przynajmniej wśród zdroworozsądkowo myślących większości obu wspólnot.

    Niestety z bólem to trzeba przyznać, są wśród nas idioci, którzy są przekonani że samolot Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem strącił prawie „osobiście” Władimir Putin (do spółki z Donaldem Tuskiem), niestety są też i tacy, którzy nie rozumieją że wielkie Narody b.ZSRR wylały morze łez na równi z Narodem polskim – czcząc pamięć MILIONÓW ofiar nieludzkiego systemu stworzonego przez pewnego Gruzina. Niestety są wśród nas i tacy, którzy na robieniu z Rosji wroga budują swój kapitał polityczny. Niestety – podkreślmy, niestety tych złych ludzi jest coraz więcej.

    Szkoda słów, tą piękną państwową uroczystość popsuto tak haniebnym czynem, za który trzeba naszych rosyjskich PRZYJACIÓŁ, przeprosić. Nie wszyscy Polacy są tacy, nie wszyscy Polacy – a dokładnie większość pragnie normalnie żyć, odwiedzać się i szanuję Rosję i Rosjan, w pełnej wdzięczności pamięci czynu wyzwoleńczego z lat 1944/1945. To co było widoczne dzisiaj na ulicach Warszawy to ekstremów,

    Niestety to ekstremów mniej więcej godzinę po tym haniebnym incydencie dało o sobie znać podpalając centrum Warszawy, dosłownie i w przenośni – doszło do bójek ulicznych, rzucania „koktajlami Mołotowa” (tak, to już ten poziom), pobić, napaści, grożenia foto-reporterom, a nawet spalenia symbolu Warszawy – tęczy – zbudowanej przez organizacje równościowe ze składek społecznych. Niestety – ten 11 listopada w 2013 roku zapisał się haniebnie w historii Polski.

    Do naszych rosyjskich przyjaciół, poza prośbą o przyjęcie nawet tak skromnych przeprosin jak powyższe należy apelować – nie bierzcie tego co się dzieje nad Wisłą na serio, najlepiej tego nie zauważajcie. Przede wszystkim prosimy nie utożsamiać Polaków z tymi czynami. To hańba, to wielka hańba, to kolejny wstyd.

    ps. O próbie podpalenia budki strażniczej Policji przed ambasadą Federacji Rosyjskiej i wrzucaniu rac na teren ambasady nie napiszemy…

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]