• 16 marca 2023
    • Polityka

    Przeznaczeniem naszego Narodu jest przebudzenie!

    • By krakauer
    • |
    • 27 października 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Przeznaczeniem naszego Narodu jest przebudzenie! Śpimy bowiem tak długo, że już po prostu wypada się obudzić – otworzyć oczy i zobaczyć, że dalej mieszkamy nad Wisłą i nie wyrosły nam góry ani na wschodzie, ani na zachodzie.

    Przebudzenie musi kiedyś nastąpić, albowiem od 23 lat Naród jest w jakimś totalnym marazmie, w praktyce w ogóle nie zwracając uwagi na to co jest z nim i w jego imieniu robione! Problemy oczywiście ewoluują wraz z naszym „rozwojem”, jednakże kluczowe nadal pozostają takie same jak od co najmniej kilkudziesięciu lat, może obecnie są widoczne ze wzmożoną siłą. Jesteśmy ciągle zbyt biedni w stosunku do kosztów życia w naszej własnej przestrzeni społeczno-gospodarczej. To było przekleństwo II RP, byłby z tym problemy w PRL-u, a transformacja nasiliła polaryzację społeczeństwa. Bogaci agregują kapitał kosztem niewypłacanych dochodów uboższym w połączeniu z preferencją jaką przyznaje im system podatkowy.

    Problemem jest to, że nie bardzo jest komu nas przebudzić, albowiem establishment ma interes nieco inny od interesu powszechnego szerokich mas społecznych. Tutaj nie chodzi o to, żeby wszyscy mieli dostęp do informacji, właśnie na asymetrii informacji establishment buduje swoją przewagę w tak nędznym społeczeństwie jak nasze – ci co wiedzą więcej, wykorzystują tą wiedzę dla swojego dobra. Najlepszy przykład – nieznajomość prawa szkodzi! Prawda? Jeżeli ktoś nie zna prawa – niech wynajmie prawnika. Proste. Czyli musi zapłacić – podzielić się swoimi pieniędzmi, dać zarobić establishmentowi – bez względu na wynik swoich spraw. Prawo jest bowiem skonstruowane w taki sposób, żeby obywatel samemu był skazany na porażkę, albowiem zwykła nieznajomość procedury będzie go kosztować gorycz przegranej. Ludzie, którzy czerpią rentę – zyski z tego społeczeństwa jeszcze nie zrozumieli, że opłaca się inwestować w jego niezależność, pracowitość i przedsiębiorczość, ponieważ powiększenie ogólnego narodowego tortu spowoduje, że oni też więcej zarobią. Jeszcze niestety jesteśmy i będziemy na etapie – wyduszania pieniędzy, czyli bogaci konsumują i będą konsumować kosztem biedniejszych – mających mniejsze możliwości.

    Na drugiego Wałęsę raczej nie ma co czekać. Rewolucji już nie będzie, zwycięża forma nad treścią – wszędzie w kulturze, religii (obrzędowość), edukacji… no chyba, że establishment oderwie się od realiów i strzeli jakąś głupotę, wówczas zapłaci dramatyczną cenę ludzkiej nienawiści. Zemsta Polaków – takich codziennie grzecznych i podporządkowujących się systemowi będzie bezlitosna, nie będzie tam miejsca na chrześcijańskie nadstawianie drugiego policzka czy przebaczanie. Naród rozerwie gołymi rękami na strzępy swoich ciemiężycieli – jeżeli tylko zostanie przekroczona granica niedzielnego rosołku. To znaczy, jeżeli standard możliwy do uzyskania przeciętnie przy legalnej działalności obniży się poniżej poziomu wytrzymałości wzorca kulturowego jaki mamy zaimplementowany jeszcze z końcówki PRL-u. No gorzej po prostu być nie może. Nie liczy się to, że nie stać nas na dzieci – liczy się, że stać nas na LCD najnowszej generacji – „wszystko mające” o przekątnej powyżej 50 cali!

    Jest jeszcze problem z tymi, którzy nie chcą się przebudzić, albo wiedzą jak wyglądają nasze realia i wolą spać, albo wręcz przeciwnie – wykorzystują sprytnie senność i rozespanie Narodu, tylko po to żeby móc pod jego nieuwagę realizować swoje harce i działalność z pogranicza nielegalności. W ich interesie jest dalsze okłamywanie społeczeństwa – jak fajnie się śpi, żeby przypadkiem nie chciało mu się przebudzić. Jedynym usprawiedliwieniem takiej postawy jest to jak niezwykle trudno jest naszym narodem rządzić. Gdyby bowiem ludzie naprawdę zdawali sobie przeważnie sprawę z tego jak źle jest w naszym kraju i jakie mamy perspektywy – to prawdopodobnie rozrywaliby zębami każdy rząd, który pierwsze punktów swojego rządzenia nie wypełniłby listą reform, cięciem przywilejów grup uprzywilejowanych jak i realnym zobowiązaniem do nie powiększania zadłużenia – poza wkładem do funduszy unijnych z nowego budżetu.

    Poza tym wszystkim jest jeszcze problem zombie. Niestety są w naszym Narodzie takie jednostki, które prawdopodobnie przez sen komunikują się ze swoim otoczeniem. Przeważnie na tą przypadłość cierpią nasi politycy, oni właśnie potrafią się zachowywać jak zombie, a ich głównym celem jest wysysanie krwi z Polaków w postaci systemu podatkowego, który jest prawdopodobnie najbardziej niesprawiedliwy w Europie.

    Póki co cieszmy się z tego, że jest tak jak jest. Nie jest dobrze to widać. Nie można dalej spać – pozwalając nielicznym na zawładnięcie lub nawet na tworzenie ich własnej rzeczywistości, w której nie ma innego miejsca dla większości niż służenie za mizerne pieniądze, często żałosne.

    Bez względu na wszystko – stopniowo i powoli trzeba zacząć otwierać oczy, naprawdę rzeczywistość jest brutalna, może ci od lat niegłosujący poszliby wreszcie na wybory? Ma ktoś jakiś pomysł jak ich do tego skłonić?