- Społeczeństwo
Nieuchronny bieg czasu
- By Leila
- |
- 08 października 2013
- |
- 2 minuty czytania
Każdy z nas ma świadomość, jak czas pędzi do przodu. Nie ogląda się za siebie. Wymyka przez palce. Wciąż i znów ucieka. Zawsze będąc o jeden krok do przodu. Chociaż potrafi też być niespotykanie przewrotny i w najmniej odpowiednim momencie stanąć w miejscu. Tak po prostu – zatrzymać się. A wtedy, nieprzyjemne chwile, ciągną się w nieskończoność. Tak odczuwamy… Ale wróćmy pamięcią do wakacyjnych wojaży, nasyconych słodkim lenistwem, wycieczkami, zabawą i przypomnijmy sobie, jak szybciutko dobiegały one końca.
Sekundy, minuty, godziny, lata… Gonią pędem szalonej kolejki górskiej. Przecież jeszcze nie tak dawno bawiłam się lalkami i stawiałam babki z piasku na osiedlowym podwórku, z mamą i innymi małymi dzieciaczkami. Doskonale to pamiętam. Okres dojrzewania przyszedł nagle i niespodziewanie. Wiązał się z licznymi burzami i nieporozumieniami. Bunt, którego broniłam z tak wielkim uporem, teraz wydaje mi się niczym nieuzasadniony. Studniówka tak upragniona i długo wyczekiwana. W końcu to pierwszy dorosły bal, zwieńczony maturą. Miłość i stan zakochania, po raz pierwszy smak „motylków w brzuchu”. Potrzeba bycia non stop z drugą osobą. Dzielenie i oddawanie serca oraz duszy. Snucie dalekosiężnych planów na dalszą wspólną, cudowną, kolorową przyszłość. Szokujące zderzenie z rzeczywistością, która pokazuje, że nie zawsze będzie jak w bajce. Życie wcale jej nie przypomina. Kompromisy, dokonywanie wyborów, tych łatwych i tych skomplikowanych.
Z malutkiej, rezolutnej dziewczynki, przeobraziłam się w młodą, pewną siebie kobietę, dumną i odważną. Potrafiącą rozumieć coraz więcej, odróżniając dobro od zła. Zaczęłam studia na wymarzonym kierunku. Wyprowadziłam się z domu, tym samym – usamodzielniłam na ile w tej chwili to możliwe. Nie mogłam już dbać tylko o swoje zachcianki i potrzeby. Miałam u boku mężczyznę kochającego i potrzebującego mojego ciepła i wrażliwości. Poza tym spadło na mnie multum nowych, zupełnie nieznanych obowiązków domowych: pranie, sprzątanie, gotowanie… Ciągle coś do zrobienia. Nie miałam tyle swobody na wychodzenie i imprezy. Wiele razem przeszliśmy. Pomimo rozstania głęboko zachowam w sercu osobę, za którą z łatwością oddałabym wszystko, a dla której jestem już obca. Jakby nas nic nie łączyło. Jakby nic nie było.
Obecnie jestem sama. Nie żałuję podjętych decyzji. Mądrzejsza o kolejne doświadczenia, ale też szczęśliwa i spokojna. Pogodzona ze światem i sobą. Wiem już bardziej – czego chcę i kogo szukam. Ogromne aspiracje pomogą mi osiągnąć wytyczone cele. Gotowa by iść z podniesioną głową szlakami mojej, nowej drogi życia.
Czas tak szybko płynie… Niepotrzebnie tylko trwoniłam go na kłótnie, łzy, czy rozpacz. Powinnam się radować każdym dniem, jaki dał mi los. Byt ludzki jest niesamowicie kruchy i ulotny. Nie wiem, kiedy moja nić zostanie bezpowrotnie przerwana…
Nie mam wpływu na ruch czasu i jego upływ. Nie mam kontroli nad mijaniem godzin, dni, lat… Mogę jednak nie zmarnować go. Nie przetrwonić i cieszyć się nawet porażkami, które wzbogacają mnie i kształtują. Mogę dostosować się do jego mijania. Zaprzyjaźnić się z czasem, który może stać się dzięki mojemu nastawieniu i pragnieniom- przyjacielem i sprzymierzeńcem…