- Polityka
Janusz Palikot się skończył?
- By krakauer
- |
- 01 stycznia 1970
- |
- 2 minuty czytania
Jeżeli komuś się wydaje, że Janusz Palikot się już skończył to jest w błędzie. To taka polityczna „wańka – wstańka”, której nie da się zatrzymać bez przywalenia olbrzymim głazem. Najpierw Janusz Palikot bardzo mądrze zadeklarował wsparcie dla inicjatywy „Europa+”, która została ekspresowo utopiona, ale nieco odbarwił swoje skrajnie pomarańczowe logo. W tej chwili może dokonać rebrandingu partii, dzięki któremu stanie się nowoczesną pop-europejską i postępową lewicą, przejmującą elektorat SLD i na lewo od SLD, z elektoratem socjalnym włącznie. Dzięki logotypom, kolorom, emblematom, piosenkom – generalnej kiełbasie wyborczej zmniejszy siłę SLD o co najmniej połowę – tyle są w stanie przejąć.
Nowy Palikot z nową partią będzie bardzo atrakcyjnym szyldem dla wielu, głównie dlatego ponieważ on już posiada listy wyborcze i będzie je tworzył na nowo. Ma do rozdania cały szereg mandatów – do Parlamentu Europejskiego jak i z pewnością w samorządzie, a Sejm to miejsce gdzie bardzo wielu zrobi wszystko, żeby tylko dostać dobre miejsce. Lepiej jest być jedynką u Palikota niż którymś z kolei na liście Platformy Obywatelskiej, bo przy dobrze zrobionej kampanii wyborczej i ogólnym parciu na rozliczenie koalicji rządzącej – to się może opłacać. W tym znaczeniu nowy Palikot może odbierać głosy Platformie Obywatelskiej wraz z działaczami, przy odpowiednim sklonowaniu programu – będzie możliwe przenoszenie działaczy wraz z poparciem. To także kilka procent poparcia, które można ugrać.
Przede wszystkim jednak partia Palikota ma szansę stać się partią nowoczesnego i eleganckiego protestu – jeżeli pan Janusz Palikot, właśnie protest i sprzeciw przeciwko establishmentowi uczyni swoim głównym przesłaniem a marihuanę i prawa mniejszości seksualnych przesunie na drugi plan – wówczas jego poparcie może gwałtownie wybuchnąć i wzrosnąć, może stać się trzecią siłą polityczną po tych wyborach, z pełną zdolnością koalicyjną. Byłby to numer 100-lecia na naszej scenie politycznej.
Dla prawicowej-prawicy Janusz Palikot będzie zawsze prawie-szatanem, ewentualnie małym-szatankiem, który wspólnie z wielkim szatanem, którym jest wiadomo kto (i ma wilcze zęby) lżył ze świętej pamięci brata! Tutaj Janusz Palikot nie ma czego szukać, poza tym pozostają jeszcze kwestie obyczajowe, które są nie do pogodzenia – to zupełnie dwie inne kategorie Polaków – prawdziwy, rzeczywisty i bardzo wyraźny podział.
Sukces Palikota będzie tym większy i tym trwalszy im bardziej z postulatami sprzeciwu i protestu socjalnego połączy retorykę antyklerykalną i wolnościową. Właśnie w tym trzeba upatrywać siły i rezerw w elektoracie, głównie dużych miast oraz młodych ludzi w małych miasteczkach polski powiatowej. Odpowiednie podejście do tego elektoratu – obiecujące wyrwanie kościoła z lokalnych układów trzymających władzę, wyprowadzenie religii ze szkół – to może się spodobać wielu ludziom, także wierzącym, ale sceptycznym wobec postepowania kleru. W skali kraju to może być dobre kilkanaście procent poparcia. A to już jest bardzo dużo, naprawdę to olbrzymia grupa wyborców, warta zainteresowania nawet jeżeli ich przyciągnięcie jest równoznaczne z totalnym konfliktem z najpotężniejszą organizacją społeczno-finansową w Polsce i na świecie.
Będzie bardzo wesoło jak Janusz Palikot będzie szansą dla Donalda Tuska na dalsze sprawowanie władzy. Ciekawie by się ułożyło to czego by zażądał w zamian za poparcie. Ile ministerstw i które? Skonfrontowanie jego ludzi ze światem realnej polityki spowodowałoby stopniowe przenikanie struktur z Platformą Obywatelską, co mogłoby się skończyć tak jak się zaczęło, czyli totalnym rozpuszczeniem wszystkiego we wspólnym sosie.
Tak szanowni państwo, głos oddany na Janusza Palikota i jego nową formację nawet w kolejnej odsłonie będzie nadal głosem oddanym na Platformę Obywatelską i Donalda Tuska. No chyba że panu Palikotowi urosną skrzydła i zamarzy mu się zostać wielkim sternikiem naszego wspaniałego państwa, wówczas wszystko może być możliwe, albowiem jest to człowiek ambitny i jak dowodzą jego osiągnięcia – skuteczny, co w polityce akurat jest rzadkością!
Można jedynie mieć nadzieję, że nowy program nowej partii pana Palikota będzie na tyle niekontrowersyjny, że będzie się wpisywał w ogólnie przyjęte ramy porządku społecznego w Polsce. Nie może być bowiem zgody na legalizację narkotyków w Polsce – przy czym uwaga legalizacja do celów medycznych to zupełnie co innego.