- Soft Power
Chaos, zamieszanie, destabilizacja – cele działania agentów wpływu
- By krakauer
- |
- 01 stycznia 1970
- |
- 2 minuty czytania
Najniebezpieczniejszym rodzajem zagranicznej, najczęściej wrogiej agentury jest agentura wpływu. Spośród wielu jej rodzajów, najniebezpieczniejsza jest grupa ludzi zajmująca się wpływem na i zarazem kształtowaniem opinii publicznej. Nie ma bowiem nic ważniejszego w okresie pokoju – jak możliwość sterowania opinią publiczną kraju będącego ośrodkiem inwigilacji. Teoretycznie jest bowiem możliwe – jeżeli taki kraj to demokracja – uzyskanie w nim jakiegoś stopnia wpływu politycznego w jego organach. Jeżeli to kraj autorytarny, twardo rządzony niezależnie od społeczeństwa – żonglując nastrojami społecznymi można doprowadzić do destabilizacji wewnętrznej. W ogóle destabilizacja jest podstawowym, wręcz fundamentalnym celem każdej agentury. Wprowadzenie chaosu, zamieszania – doprowadzenie do destabilizacji wewnętrznej, to najważniejsze zadania agentów wpływu w procesie ich długotrwałego działania.
Ci ludzie tutaj są, żyją obok nas, być może państwa dzieci chodzą do przedszkola z ich dziećmi. Praktycznie na pewno mieliście państwo nieszczęście czytać gazetę z artykułami inspirowanymi przez tych ludzi lub nawet prze nich pisanymi. Zasada jest starsza od kultury antycznej – kropla proszę państwa drąży skałę, a kłamstwo raz powtórzone będzie żyło własnym życiem, jeżeli będziemy je powtarzać stale. Tu nie ma miejsca na litość – określonym ludziom zależy na tym, żebyśmy jako społeczeństwo reagowali w sposób określony na skali możliwych odpowiedzi. Dzisiaj poszliśmy tak daleko, że badania marketingowe społeczeństwa można zlecić po prostu specjalistycznej agencji – zupełnie legalnie! Jakież to wielkie ułatwienie dla działalności wywiadowczo-agenturalnej! No a Internet, wiadomo to potęga – nie bez powodu najważniejsze pisma i notatki pisze się odręcznie. Nie tylko Amerykanie podsłuchują, są inni ludzie, którzy nam źle życzą i zrobią wszystko, żeby posiąść o nas jak najwięcej informacji, które mogą potem analizować i przetwarzać.
Czy państwo może ustrzec się przed agenturą wpływu? Tak, tylko i wyłącznie pod jednym warunkiem – jeżeli jego społeczeństwo jest rozsądne i opiera się na wartościach, których nie da się przekłamać, zafałszować ani zrobić z ich wyznawców pożytecznych głupców. Niestety nasze państwo raczej nie ma szans na rozsądek w społeczeństwie tak podzielonym jak nasze, gdzie pod pozorem wartości patriotycznych i narodowych dokonuje się mordu na racjonalności i pragmatyzmie, których Polacy tak bardzo potrzebują chociażby na 100 może 150 lat.
W zasadzie każde społeczeństwo można indoktrynować, ale uwaga poza mainstreamem, główny przekaz informacyjny, bez względu na to jaką papką i gnojowica by nie był – ma to znaczenie, że ogłupia zarazem ukierunkowując optykę na pożądane wartości i kwestie. Wszelkie poboczności – mniejszości, czy też odrzuconych odszczepieńców od głównego nurtu można wspaniale indoktrynować, zwłaszcza jeżeli da się im trochę pieniędzy, których najczęściej potrzebują. Oczywiście śmiesznie jest jeżeli przejmie się mainstream, jednakże to oznacza wojnę wywiadów, albowiem mainstreamy w krajach podlegających zachodowi od lat są nie tylko kształtowane – tak, żeby były użyteczne dla swoich mocodawców, ale przede wszystkim, żeby były odporne na zakłócenia. Jako przykład wystarczy wyobrazić sobie pewien wielki koncern medialny w Polsce, wiadomo kto go kontroluje, wiadomo kto go założył, a otwarcie łam głównej z jego gazet w pełni definiuje linię redakcji – proszę nie mieć złudzeń, tutaj liczą się cele.
Obecnie agenci wpływu działają w Polsce w mediach, jak również z za granicy – wyciągają swoje szpony atakując w Polsce, ewentualnie walcząc z wizerunkiem Polski za granicą. Są wszędzie – oczywiście w mediach, oczywiście w biznesie, w tym w przedsięwzięciach dotyczących rozwoju nowych technologii telekomunikacyjnych. Liczą się miejsca, z których można w stosunkowo prosty sposób dotrzeć – najlepiej do opiniotwórczej elity.
Jednakże chaos można także super skutecznie kreować pracując w administracji państwowej, samorządowej a także w sądownictwie. Chyba jedynym organem, który nie interesuje zagranicznych agentów wpływu jest armia, ponieważ od niej są zwykli szpiedzy! Zresztą na co wpływać w naszej armii? Co innego w organach, jakie decydują o jej przedsięwzięciach – to jest o wiele bardziej efektywne i celowe.
Trzeba uważać co się czyta, plotki to ważne źródło przecieków, ale generalnie nie ma o czym mówić w dobie marketingu szeptanego na każde żądanie – wszystko jest możliwe za pieniądze. Tylko rozsądek i uwaga mogą nas uratować przed błędami, szkoda że polska szkoła nie uczy już myślenia…