• 16 marca 2023
    • Polityka

    Rząd cierpi na brak sukcesów, społeczeństwo cierpi przez rząd

    • By krakauer
    • |
    • 01 stycznia 1970
    • |
    • 2 minuty czytania

    Nasz rząd co widać, gołym i nieuzbrojonym okiem cierpi straszliwe katusze ze względu na brak sukcesów. Nie chodzi nawet o sukcesy realne, wystarczy tu most najdłuższy w swojej technologii (jakby to kogoś interesowało w jakiej technologii są mosty w tym kraju), tam przedszkola bez zajęć dodatkowych (o to już interesuje i to bardzo wielu), jeszcze gdzieś indziej pociągi stanęły, czy też coś innego się nie udało tak jak wszyscy liczyli i nie ma się czym pochwalić.

    To smutne musi być z perspektywy władzy, że nie ma sukcesów nawet takich malutkich, pozwalających stanąć w blasku fleszy i powiedzieć do Narodu – proszę bardzo oto, od nas dla was – nowoczesne, fajne, „wszystkomające”. No a ci czego nie wybudują, to albo bez wymaganych zezwoleń, albo się asfalt kruszy, w ostateczności można go zwinąć i iść do domu razem z własnym kawałkiem drogi. Taka Polska właśnie – tu i teraz.

    Tymczasem na horyzoncie widać polityczne chmury, ponieważ opozycja nie śpi, nawet jeżeli jej lider nie opowiada codziennie o zamachu na swojego brata i nie bada, czy premier ma trotyl na dłoniach – to im przybywa, a przybywa im tylko dlatego ponieważ władza strzela gafę za gafą i niedoskonałość za niedoskonałością. Nic nie ma nadzwyczajnego z tego rządzenia, niewiele rzeczy powstaje takich, z których najmniejsi mieliby coś, co można odczuć i z czego można się cieszyć. Taka na przykład służba zdrowia, troskliwego gospodarza państwa powinna pozbawić snu. O ile nie rozstrzelałby co drugiego aferzysty, który na państwowym tuczy się jak czyrak odbierając ludziom na świadczenia medyczne, to powinien zrobić przynajmniej systemowy porządek w tej stajni Augiasza. Tymczasem niestety nic, nic się nie dzieje. Ludzie jak czekali tak czekają, jak stali w kolejkach tak często w nich umierają, oddziały ratunkowe nie przyjmują, w nocy w szpitalach nie ma lekarzy bo kradną – obsługując po dwa dyżury, ale nie ma możliwości ich ukarać, bo solidarność korporacyjna zabrania im skarżenia na siebie.

    Ludzie narzekają, po cichu znoszą upokorzenia – jak ze strony komorników wyposażonych we wspaniały bat na społeczeństwo w postaci sądów elektronicznych, które w połączeniu z brakiem wymogu dostarczenia przesyłki jak adresat nieznany – najnormalniej pozwalają na grabież mienia ile się da i ile wlezie. Czy ktoś się zastanawiał dlaczego przy tak niskich stopach procentowych banku centralnego komornik daje tak wysokie swoje? To jest państwo prawa mające na celu ochronę ludzi, a ci jej potrzebują zwłaszcza jak są w kłopotach? To jest kpina z ludzi a nie państwo, bo państwem Polski dzisiaj niestety nazwać nie sposób.

    Mówi się o rekonstrukcji zarządu, przepraszam rządu – podobno premier ma się uderzyć po rozum do głowy i wywalić ministra finansów – obarczając go winą za całe społeczne niezadowolenie. To będzie bardzo dobry ruch polityczny, jednakże kim uspokoi rynki? Panem Bieleckim? A co z resztą tych niekompetentnych, nie mających pojęcia o dziedzinach którymi sterują, zatrudniających nieco starszych od nastolatków celebrytów i urzędników? No bo przecież polityków wielkiego formatu – ludzi z wizją w tym rządzie nie ma. Co dalej panie premierze? Co pan jeszcze zamierza zepsuć i na jak wiele nas zadłużyć? Być może ten pomysł jednego z satyryków, żeby dług zaciągnięty przez państwo – spłacali w części członkowie partii, które rządziły – wcale nie jest taki zły.

    Chyba nie ma drugiego takiego polityka w historii Polski, z którym społeczeństwo wiązało tak wielkie nadzieje, który miał pełnię władzy, spokój społeczny, dwie kadencje i kontenery pieniędzy z Unii Europejskiej a zrobił tak mało, czy też wręcz zaszkodził, ponieważ nie przeprowadził reform wtedy kiedy była na nie koniunktura i potrzeba. Za sam fakt, że podczas pierwszej kadencji nie przygotowano planu rządzenia na drugą – na nowe otwarcie – świadczy o tym jakim nieudacznikiem jest pan Tusk i jak mizernych dobiera sobie ludzi, bez wizji, bez oglądu całości sytuacji, bez zdolności do strategicznego myślenia. Ten rząd nie tylko nie miał, nie ma i nie będzie miał planu B lub C, ten rząd a przynajmniej jeden jego prominentny przedstawiciel dał się złapać na tym, że planował załatwić zieloną kartę dla własnego dziecka do USA, a w Europie wieszczył ryzyko wojny!

    Czas najwyższy tym cierpieniom powiedzieć dość. Władza się męczy z rządzeniem, które jej nie wychodzi, społeczeństwo ma dość tej władzy w rozumieniu establishmentu – elity rządzącej, skończmy ten rozdział naszej historii. Zakończmy to marnotrawienie czasu! Przestańmy udawać że jest ciepła woda w kranie! Bo nawet jeżeli jest to Polacy muszą za nią płacić tak kolosalne rachunki, że nie stać ich na dzieci a zagraniczny właściciel elektrociepłowni i sieci przesyłowej zaciera ręce. Oto właśnie jest – nasza upragniona gospodarka wolnego rynku, neoliberalny bękart, który dusi i dławi to wynędzniałe społeczeństwo za przyzwoleniem jego – często obcej kulturowo i mentalnie elity.

    Wystarczy, przestańmy, dość. Panie premierze – skończ pan, wstydu oszczędź, albo bierz się pan do roboty żeby było widać efekty – jeszcze jest czas, którego zmarnowania nikt panu nie wybaczy.