- Religia i państwo
Chrześcijaństwo, ateizm i Islam czyli kryzys społeczeństwa na zachodzie
- By krakauer
- |
- 01 stycznia 1970
- |
- 2 minuty czytania
Nasza kultura jest obecnie na drodze przejścia od powszechnej świadomości chrześcijańskiej jako zbioru dogmatów mających znaczenie kulturotwórcze i ukierunkowujące nasze życie do orientacji post-chrześcijańskiej, której dopiero szuka. W różnych krajach zachodu proces ten odbywa się inaczej i ma odmienny charakter, Francuzi zaczęli już pod koniec XVIII wieku, Polacy mają to prawdopodobnie dopiero przed sobą, ewentualnie w ogóle nie doświadczą czegoś takiego jak zeświecczenie społeczeństwa i powszechne odejście od wiary. Jeszcze ciekawiej sprawy wyglądają pod tym względem na wschodzie, gdzie Cerkiew jest nie tylko podporą kultury, ale i zdaje się wracać na swoje tradycyjne miejsce podpory państwa. Tymczasem na zachodzie Europy, która od około 500 lat szczyciła się prawem do protestu wobec Watykanu panuje nowy standard nihilizmu religijnego, który wyklucza postawy religijne z życia codziennego a nawet wygasza w ludziach potrzebę wiary – czegoś więcej ponad zwykłą egzystencję. Poważne sprawy oparte na wierze zamienia się w zabobon, w najlepszym wypadku na elementy scenariusza filmów grozy. Ludzie nie boją się niczego i nikogo, więc dlaczego mieliby bać się diabła?
W tym idyllicznym klarującym się nowym porządku Kościoły nie bardzo mogą się odnaleźć. Kościoły protestanckie chyba straciły wiarę – jakkolwiek by to nie zabrzmiało, nie da się w żaden racjonalny sposób zdefiniować ich polityki wobec wyznawców. Widać, że ciągłe luzowanie moralności i pozwalanie na kolejne nowinki z wyprzedzeniem, zanim w ogóle zaczęły oddziaływać na moralność społeczeństwa doprowadziło do kanalizacji i przyśpieszenia procesów, które kiedyś zajęłyby pokolenia, a obecnie dokonały się praktycznie z dnia na dzień. Kościoły protestanckie mają tego świadomość, że poniosły porażkę, nie da się bowiem stać na straży wyrażanych treści, jeżeli w pełni elastycznie podchodzi się do formy! Mają teraz puste kościoły pozamieniane w piwiarnie, restauracje, biblioteki, kluby spotkań młodzieży. Desakralizacja Europy zachodniej jest czymś przerażającym, dominująca większość tamtejszych ludzi została na trwałe porzucona przez Kościół i znajduje się pod wpływem jak im się wydaje „nowych” ideologii, które mają jak zawsze tego samego pra starego autora.
Niestety nie da się powiedzieć wiele pozytywnego także o Kościele Katolickim, który zraził do siebie całą masę ludzi na zachodzie m.in. poprzez to w jaki sposób podszedł do skandali pedofilskich i innego rodzaju ujawnionej przemocy instytucjonalnej wobec wiernych. To co prawie położyło Kościół w Irlandii i nieomalże zbankrutowało tenże w USA to niestety słabość kadr i hipokryzja przełożonych. Nie da się być uczniem Chrystusa gwałcąc małe dzieci lub pozwalając na to, żeby gwałciciele byli nie ukarani. Kościół Katolicki w niektórych krajach zachodu długo będzie musiał prosić wiernych o przebaczenie, a lokalne media na pewno mu w tym nie pomogą, ponieważ nic się lepiej nie sprzedaje niż kolejne problemy Kościoła. Warto pamiętać, że nie bez znaczenia w ocenie była także postawa Watykanu, który milczał zamiast działać. O ile w średniowieczu takie numery przechodziły Kościołowi same przez się, to dzisiaj w dobie społeczeństwa informacyjnego to nie jest możliwe.
Na to wszystko nakłada się gorliwość wyznawców Islamu, którzy masowo emigrują do krajów zachodu – pragnąć urządzić się w nich na własny sposób, co w pełni jest nie do pogodzenia z zachodnim porządkiem społecznym bez jego modyfikacji. Przeszkodą jest bowiem ateizm, rzecz w Islamie niesłychana, która po prostu nie może mieć miejsca. Nie można tam nie wierzyć! Na zachodzie ery post-chrześcijańskiej natomiast można i to na całego. Ludzie nie wierzą i z tego powodu nie dzieje się m żadna krzywda w życiu osobistym publicznym, gospodarce, gdziekolwiek. W odniesieniu do ściśle rygorystycznej religii i zarazem modelu życia jaki wyznacza Islam, wiele spraw jest nie do pogodzenia i to widać już dzisiaj w krótkiej perspektywie czasowej. Konflikty będą się nasilać i wyrastać do rangi zagrożeń. W momencie, gdy w państwach zachodu dojdą do władzy siły polityczne domagające się integracji lub usunięcia obcych to będziemy mieli festiwal powstań i nowych deklaracji politycznych. Po prostu Muzułmanie będą bronić się w swoich enklawach, często deklarując zarazem nowe byty polityczne. Nie ma bowiem żadnego powodu, żeby po ustaniu pomocy socjalnej, chcieli dalej być lojalni wobec państw przyjmujących, które nie szanują w ich mniemaniu ich kultury.
W ten oto sposób skończą się wszystkie eksperymenty mające na celu wprowadzenie liberalizmu i budowę społeczeństwa wielokulturowego. Mogą się zdarzyć też przypadki, że w niektórych krajach mniejszość muzułmańska będzie tak liczna, że będzie próbowała wymusić na ateistycznej większości np. zastąpienie świat chrześcijańskich – ich świętami z kalendarza muzułmańskiego. Co wówczas? Uzasadniać prawo do kalendarza tradycją, czy też przesunąć weekend na piątek i sobotę?
Przejdź na samą górę