- Historia
Legiony rzymskie a wojna żydowska z I wieku po Chr.
- By trener basseta
- |
- 01 stycznia 1970
- |
- 2 minuty czytania
W roku 63 przed Chr. pod masywnymi murami Jerozolimy pojawił się Pompejusz, rzymski dowódca wojskowy o znakomitej reputacji. Zdobycie żydowskiego miasta, w którym toczyła się bratobójcza walka o władzę, okazało się trudnym i kosztownym przedsięwzięciem do tego stopnia, że Pompejusz wykorzystał dzień Szabatu, aby za pomocą machin oblężniczych ostrzelać i zdobyć Świątynię. Niedługo potem żołnierze rzymscy przypuścili krwawy szturm na mieszkańców. Mordowali nawet tych, którzy ukryli się w murach Świątyni. Tragedię dopełnił fakt, że Pompejusz z mieczem w ręku wkroczył do najważniejszego miejsca żydowskiego kultu, jakim było Święte Świętych, by poznać tajemnicę religii żydowskiej, choć ponoć nie dotknął świętych naczyń w Przybytku. Wydarzenie to dla ówczesnych Żydów było totalnym wstrząsem, początkiem nowego i dramatycznego okresu w historii ich kraju.
W niespełna 135 lat później kolejny wódz rzymski Tytus oblegający zbuntowaną Jerozolimę, bynajmniej nie szukał żydowskiego Boga. Jako syn Wespazjana, który był generałem armii prowadzącej ofensywę mającą stłumić żydowską rebelię, która przerodziła się w wyniszczającą wojnę trwającą od maja 66 r. po Chr. do maja 73 r. po Chr., uczył się najbardziej drastycznych metod rozprawiania się z przeciwnikiem. Kiedy ojciec został cesarzem w 69 r. po Chr., Tytus przejął dowództwo nad armią i otrzymał zadanie zdobycia ufortyfikowanej Jerozolimy, do której wycofały się siły żydowskie. Poczynając od grudnia 69 r. po Chr. Rzymianie przez kolejne miesiące walczyli o każdy metr jerozolimskiej fortecy, której Żydzi bronili z niewiarygodną determinacją.
W końcu, po udanym ataku na wieżę Antonię wchodzącej w system obronny żydowskiej stolicy, legiony dostały się na dziedziniec i podpaliły Świątynię. W niecały miesiąc później wojsko rzymskie wymordowało 1/3 mieszkańców i obróciło Jerozolimę w ruinę w której nie pozostał kamień na kamieniu, który by nie był zwalony (Mt, 24,2). Największe straty poniosło Górne miasto, które leżało na wyższym i bardziej spłaszczonym wzgórzu zachodnim. Było to wydarzenie praktycznie bez precedensu, jeszcze do dziś aktualnym ponieważ zostało zburzone jedno z największych i najsłynniejszych miast swoich czasów, skupiające najwyższe aspiracje narodu żydowskiego. Tak o to w Judei cesarstwo i legiony rzymskie ponownie ugruntowały swoją pozycję.
O legionach rzymskich i przebiegu wojny żydowskiej najwięcej dowiadujemy się z przekazów żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, który okazał się być jedynym świadkiem wojny z Rzymem i którego imponująca relacja w całości dotrwała do naszych czasów. Jest on najbardziej znany z tego, że jako Żyd potwierdził historyczność Jezusa Chrystusa. Natomiast poznając jego znakomite dzieło pt. Wojna Żydowska można dostrzec, że istota legionów w tych odległych czasach była bardziej skomplikowana niż się może to nam współcześnie wydawać. Pojawiają się pytania, po pierwsze: w jaki właściwie sposób Rzymianie rozprawili się z powstaniem żydowskim w l. 66–74 po Chr?; po drugie: jak funkcjonowały walczące legiony rzymskie na terenach rzymskiej Palestyny i jak to się stało, ze tak długo przed nimi bronili się Żydzi nie mający aż tak dobrze rozwiniętej armii? Aby móc sobie na te pytania odpowiedzieć trzeba by najpierw wniknąć w sposób myślenia Józefa jak i dowiedzieć się, czym dla niego właściwie były legiony, jak je postrzegał, co chciał o nich powiedzieć lub też nie. Potem warto na przykład prześledzić zespół działań armii rzymskiej związanych z polem walki – najważniejsze akcje bojowe, decydujące posunięcia taktyczno–strategiczne oraz przykłady zwycięstw i porażek z okresu powstania żydowskiego.
DE BELLO IUDAICO
Józef Flawiusz nigdy nie był zawodowym żołnierzem, a mimo to, jego dzieło opisujące wojnę Żydów z Rzymianami w przeważającej części zawiera relacje o rzymskich działaniach militarnych. Ciąży na nich subiektywizm autora jak i duch epoki, w której żył. Będzie w nich występowała niezgodność pomiędzy tym co i w jaki sposób się wydarzyło, a tym jak ujął to obserwator.
O wojnie żydowskiej, czyli po łacinie De bello Iudaico, jest pierwszym dziełem Józefa, a spośród pozostałych najbardziej gruntownie i starannie opracowanym. Zostało napisane w latach 75–79 po Chr. przy udziale kilku współpracowników. Jest historią wojny rzymsko–żydowskiej, w której zasadniczą treść stanowi przedstawienie wydarzeń z lat 66–73 po Chr.
Dlaczego to właśnie Józef napisał historię konfliktu Żydów z Rzymianami? Otóż zadecydowały o tym cechy osobowo – intelektualne Józefa, które w oczach Rzymian predysponowały go do napisania. Informacje, którymi dysponujemy, zaświadczają o stosunkowo dużym znaczeniu Józefa w życiu politycznym żydowskich prowincji Judei i Galilei, co wynikało z faktu posiadania wysokiego wykształcenia i znajomości kulis bieżącej polityki swojego kraju.
Józef, jako jeden z ważniejszych dowódców powstania okazał się cennym nabytkiem dla sztabu armii rzymskiej, kiedy dobrowolnie się jej poddał w maju 67 r. po Chr. Zwłaszcza jego znajomość geografii Galilei i Judei mogła być korzystnym źródłem informacji dla oficerów sztabowych przygotowujących przemarsze wojska i wybierających tereny pod rozbicie obozów. Co więcej, jako Żyd o kapłańskim rodowodzie, mógł pełnić rolę negocjatora z ramienia dowódców rzymskich, co też faktycznie miało miejsce, choć z nieudanym skutkiem, co skłoniło Tytusa do rozpoczęcia prac przygotowujących oblężenie. Wszystko to sprawiało, że Józef Flawiusz był użyteczny dla armii rzymskiej jako informator o rozległych kompetencjach. Być może dzięki temu zdobył możliwość wglądu do rzymskich dokumentów wojskowych. Jednakże z drugiej strony kwestia uzyskania dostępu do prac sztabu nie musiała być wynikiem jedynie osobistych predyspozycji. Niewątpliwie musiało zaistnieć poparcie wpływowej osoby, która by zezwoliła Józefowi na pobyt w armii niejako na specjalnych warunkach. Jak wskazuje Józef, wielokrotnie tym kimś był Wespazjan, który go protegował do statusu obywatela rzymskiego. Z analizy tekstu wynika, że tego typu źródła zostały wykorzystane w trakcie pracy nad dziełem.
Informacje czerpane z dokumentów wojskowych w połączeniu z wieloletnią obserwacją wypadków wojny uczyniły z Józefa świadka o dużej znajomości problematyki powstania żydowskiego. Zatem propozycja napisania dzieła upamiętniającego rzymskie perypetie w Judei musiała zostać wysunięta przez rzymskich mocodawców. Warto jeszcze podkreślić, że De bello Iudaico, w samym przynajmniej Rzymie, miało stanowić oficjalne świadectwo zwycięskiej polityki cesarskiej, o czym świadczy fakt, że zaraz po zredagowaniu zostało przekazane do cesarskiego pałacu. Nie możemy zapominać, że stłumienie tak ciężkiego powstania musiało interesować senatorów oraz szerokie koła polityczne. Zatem potrzeba wydania obszernej relacji z wypadków wojny była jeszcze bardziej pilna.
Jak dowiadujemy się z prologu De bello Iudaico, dzieło zostało napisane najpierw w języku aramejskim, którym na przykład posługiwał się Jezus Chrystus i ówczesne mu środowisko społeczne. Jest to język, który na przykład w stosunku do języka hebrajskiego zawierał bogatsze słownictwo. Cechował się znaczną precyzją wyrażeń i w czasach Józefa łatwą adaptacją do potrzeb życia codziennego. Był to więc język regionalny i ludowy, oraz posługiwały się nim ludy semickie, żyjące w obrębie granic dawnego imperium babilońskiego, a potem perskiego.
Jak podaje Józef, po napisaniu swojego dzieła postarał się o to, aby dzieło dotarło do Partów, Babilończyków, Arabów oraz Żydów zza Eufratu; czyli w istocie do potężnej diaspory żydowskiej w Babilonii. Mimo, że diaspora ta nie pomogła rodakom walczącym w Judei, to jednak w ewentualnym przymierzu z Partami stanowiłaby dla Rzymian bardzo duże zagrożenie, ze względu na wykorzystanie rozciągniętych granic i trudnych terenów. W obliczu takiej sytuacji Rzymianie nie mieliby większych szans na skuteczne prowadzenie wojny. Tak więc prawdopodobne wydaję się, że Józef Flawiusz po to wydał swoje dzieło po aramejsku, aby przestrzec wschodnią diasporę przed ewentualnym kolejnym powstaniem. Zatem dla Żydów z diaspory dzieło Józefa miało być manifestacją militarnej potęgi Rzymu, dla cesarza zaś narzędziem w działaniu prewencyjno–propagandowym, mającym zniechęcić wschodnie ludy do ewentualnego powstania. Zresztą sam Józef dopomagał w tym działaniu pisząc:
Jeśli opowiedziałem to wszystko, to nie dlatego, abym chciał wychwalać Rzymian, lecz gwoli pocieszenia pokonanych i ku przestrodze tym, którzy myślą o buncie.
Po wydaniu aramejskim Józef Flawiusz musiał przystąpić do pracy nad wydaniem w języku greckim. Było to podyktowane koniecznością dotarcia do wykształconej społeczności rzymskiej i greckiej:
Wydawało mi się rzeczą absurdalną (…) żeby Grecy i ci Rzymianie, którzy nie brali udziału w walce, pozostali w nieświadomości tych faktów.
W samym Rzymie istniała liczna diaspora żydowska, która posługiwała się tylko językiem greckim; dzięki greckiemu wydaniu De bello Iudaico mogło dotrzeć także do Azji Mniejszej, Egiptu i Syrii.
Wojna jest dziełem niezwykle interesującym, ale też i trudnym w jednoznacznej charakterystyce. Ta trudność wiąże się z występującymi nieścisłościami, jak np. w szczegółach opisywanych miejscowości. Częstokroć liczby rannych i zabitych są wyolbrzymione, a opisy bywają przesadne, jak na przykład: Strumienie krwi gaszą płomienie palącego się miasta. Ponadto część zawartych informacji jest wynikiem subiektywnych spostrzeżeń w duchu filorzymskiej tendencji. Działania samych legionów z jednej strony zostały pokazane z wielką dokładnością, a z drugiej z dużą dozą fascynacji i uwielbienia dla tej formacji.
Przejdź na samą górę