• 16 marca 2023
    • Cytaty

    Grzegorz Schetyna pragmatycznie ustąpił (bo musiał) Donaldowi Tuskowi

    • By krakauer
    • |
    • 01 stycznia 1970
    • |
    • 2 minuty czytania

    Premier Donald Tusk powiedział wiele schematycznych kwestii – w rodzaju, że trzeba dzisiaj otwarcie tłumaczyć, dlaczego Polska potrzebuje takich marzeń, energii i ludzi jakich reprezentuje Platforma Obywatelska. Dalej stwierdził, że nie powinni ustąpić przed tymi wszystkimi, którzy pesymizm, niewiarę w polskie siły będą chcieli zamienić w istotę w treść polskiego dialogu. Chce spojrzeć prosto w oczy tym, którzy mają do nich pretensje – nawet, jeżeli to zawodowi zadymiarze, także wtedy muszą umieć rozmawiać z podniesionym czołem, ponieważ w Polsce ludzie cenią rzetelne argumenty. Premier chce powiedzieć bardzo otwarcie – w duchu śląskim, – że Platforma Obywatelska musi być w swojej istocie taka jaki jest Śląsk i taka jacy są Ślązacy przez całą swoją historię.

    Premier uznał Platformę za pierwszą w historii Polski partię, która umiała połączyć w jedno różne wątki. Za pierwsze polityczne zadanie PO uznał, żeby energia ludzi różnych stała się polską synergią. Bo przed nami wielkie dzieło. Premier przy tym rozumie demokrację, jako nieustanny spór.

    Reszty wystąpienia pana premiera nie ma, po co komentować, ono naprawdę nie miało żadnego znaczenia, było mocne, ale schematycznie mocne. Premier nie odkrył w nim niczego nadzwyczajnego, natomiast bardzo mocno zaznaczył, że nie należy krytykować wspólnoty będąc w niej.

    Liczy się tylko to, że pan Grzegorz Schetyna ustąpił w tym znaczeniu, że złożył wyraźną deklarację o braku zamiaru kontrkandydowania. Pan Schetyna dostał za to owacje na stojąco, zdecydowanie większe od pana Gowina, – jako wielkiego protagonisty i także większe od owacji dla pana Tuska. Pięknie powiedział, że Platformie Obywatelskiej nie jest potrzebna wojna domowa.

    Grzegorz Schetyna nie startował w szranki dlatego ponieważ godzi się z byciem osobą numer dwa w szczycie możliwości życiowych. Sondaże wyborcze wewnątrz partii nie pozostawiły mu żadnych realnych szans na zwycięstwo. Czas najwyższy, żeby zarówno Platforma Obywatelska jak i cała Polska zrozumiały, że Schetyna = pragmatyzm przez bardzo duże P jak platforma. To jest jego wielka przewaga nad każdym innym politykiem na naszej scenie politycznej z Tuskiem włącznie!

    W konfrontacji do Kongresu Prawa i Sprawiedliwości, który odbywał się kilkanaście kilometrów dalej widać olbrzymią różnicę pomiędzy jedną a drugą formacją. PiS – potwierdza przywództwo Kaczyńskiego, który przemawia nie tylko jak przywódca partii, prawie premier, ale jak przywódca Narodu, a nawet – w swoim własnym mniemaniu, co najmniej mąż opatrznościowy, który ratuje kraj przed absolutnym upadkiem. Kaczyński przedstawił „jakąś” wizję, czy też ściślej zarys – „jakiejś” wizji w ogóle.

    Natomiast na spotkaniu Platformy Obywatelskiej premier mówił o piłce. Przynajmniej aż tyle można z tego przemówienia zapamiętać, co oczywiście nie oznacza, że nie było tam niczego innego, owszem było, – ale nikt już panu premierowi nie wierzy. Przemówienie pana Donalda Tuska to nie było nic więcej jak zwykła wypowiedź polityka, który jest zmęczony tym co robi, jednakże jeszcze się nie wypalił. To jest chyba najważniejsza obserwacja jaką można wysnuć z jego przemowy. Ma nadal energię i wcale nie zamierza odpuszczać, ani oddawać pola. To dobrze o nim świadczy, jak również dobrze wróży przyszłemu starciu, jednakże najpierw zanim pan Tusk zmierzy się ponownie z panem Kaczyńskim będzie musiał pokonać pana Gowina, który z dnia na dzień słabnie, gdyż ta konwencja pokazała, że nie ma tak znacznego poparcia, żeby móc zagrozić pozycji lidera. W tym kontekście – zdecydowanie konwencja Platformy Obywatelskiej to zwycięstwo umacniające pana pozycję pana premiera na stanowisku szefa swojej partii politycznej. Jest to zatem jego sukces.

    Ciekawi natomiast kolejność usadzania na sali członków Platformy, dziwi to, że niesłychanie ważna i popularna na Śląsku minister Elżbieta Bieńkowska siedziała w trzecim rzędzie – za premierem, natomiast po prawej stronie premiera (po lewej się nie dało bo było przejście) była pani Hanna Gronkiewicz-Waltz co można odczytywać jako próbę wsparcia dla sympatycznej pani prezydent.

    Mylą się wszyscy ci, którzy próbowali te dwie konwencje przedstawić, jako konfrontację dwóch wizji Polski. Myli się co do tego także pan Tusk, ponieważ sam coś podobnego sugerował dzień wcześniej. Oba wielkie obozy nadal reprezentują swoją wizję, która w istocie jest pomysłem na kontynuację, chociaż akurat pan Kaczyński zaproponował kilka zmian tak radykalnych, że ich przeprowadzenie może nas bardzo dużo kosztować. Jednakże jakikolwiek spór pomiędzy III RP a IV RP jest sporem pozornym i jałowym. Ci politycy – podkreślmy – ci wszyscy politycy powinni odejść.