• 16 marca 2023
    • Soft Power

    Mewa, Jack Strong czyli kto?

    • By IVV
    • |
    • 01 stycznia 1970
    • |
    • 2 minuty czytania

    O Ryszardzie Kuklińskim napisano i powiedziano wiele, opinie są skrajne od bohatera do zdrajcy. Kim był ten pułkownik Wojska Polskiego, zastępca szefa Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego? Bardzo bliski współpracownik gen. Wojciecha Jaruzelskiego? Tak naprawdę po latach nadal nie wiemy. Amerykanie nazywają go „bohaterem” to znana metoda służb aby wmówić agentowi, że to co robi jest ważne i że robi to dla wyższej idei. Do współpracy z obcym wywiadem dochodzi zazwyczaj z trzech przyczyn. Pierwsza to ta ideologiczna, wiara że robi się to dla dobra swojego narodu, państwa, ewentualnie że robi się to przeciwko komuś. Druga finansowa, treścią są pieniądze – informacje kosztują i posiadający je wykorzystuje ten fakt. Oraz ostatni posiadacz informacji jest zastraszony, grozi mu ujawnienie jakiś kompromitujących informacji, utrata pracy, żony, czci…

    W przypadku pułkownika można przyjąć, że chodziło bardziej o wariant pierwszy, Jako wysoki stopniem wojskowy, Ryszard Kukliński mógł korzystać w wielu przywilejów jakie dawała mu jego ludowa Ojczyzna, mógł żyć w stosunkowym dobrobycie (oczywiście jak na warunki PRL). CIA podkreślała, że za przekazane zbiory dokumentów Kukliński nigdy nie otrzymał wynagrodzenia, to może być częściową prawdą. Jednak nie da się ukryć, że po przybyciu do USA jego życie zostało od A do Z zorganizowane na koszt podatnika, tym razem amerykańskiego. Za swój czyn został w Polsce uznany za zdrajcę i zaocznie został skazany na karę śmierci a w 1990 roku już w niepodległej Polsce wyrok złagodzono do 25 lat pozbawienia wolności – przy zachowaniu zarzutu, który w 1995 roku uchylono. Bezpośrednią przyczyna uchylenia wyroku był najprawdopodobniej nieoficjalny warunek wejścia Polski do struktur NATO – informację ta podał był premier Leszek Miller.

    Amerykanie uznają Kuklińskiego za bohatera, za osobę która miała odwagę przeciwstawić się „komunistycznemu reżimowi” i przyspieszyła zakończenie zimnej wojny. Czy to twierdzenie jest prawdziwe? Trudno decydować o tym co myślą Amerykanie, dla nich pozyskanie tak ważnego szpiega było sukcesem całego pionu CIA prowadzącego Kuklińskiego, ponad 10 lat pozyskiwano najważniejsze wojskowe dokumenty z bardzo wiarygodnego źródła. Zdecydowanie doprowadziło to do realnego osłabienia siły obronnej Polski i całego Układu Warszawskiego. Sam zaś upadek podziału zimnowojennego miał w przytłaczającej większości podłoże ekonomiczne a nie militarne. Sankcje nałożone na Polskę niedługo po tym jak szczodrze udzielono nam kredytów w latach 70-tych rozłożyły nasza gospodarkę (która miała szanse się zmodernizować po latach braku inwestycji), i to tak skutecznie, że rany po tym liże do dnia dzisiejszego. Ale zakładamy, że argumentacja zwolenników uznania Kulińskiego bohaterem jest słuszna, że walczył o wolność słowa, że działał w stanie konieczności wyższej (takie jest ogólne uzasadnienie umorzenia śledztwa w 1995 roku – szczegółowe zostało utajnione).

    Czyli można uznać, że wolność słowa, prawa obywatelskie są zdaniem między innymi strony amerykańskiej uzasadnieniem zdrady stanu. W takim razie dlaczego ten sam rząd USA postanawia o ściganiu Edwarda Snowden’a który walcząc o wolność słowa i swobody obywatelskie ujawnił światu sekrety PRISM (US-984XN)? Czyżby stara zasada Kalego panowała i tutaj? Jak Kali okraść krowy jest to dobre jak Kalemu ukradną krowy to jest złe? Obiektywnie należy przyznać, że informacje ujawnione przez Snowden’a są bardzo niepokojące ale nie zagrażają bezpośrednio bezpieczeństwu i obronności USA, mogą najwyżej utrudnić zdobywanie i gromadzenie informacji od największych koncernów informatycznych na świecie a dotyczących ich wszystkich klientów. Informacje przekazywane przez Kuklińskiego osłabiały drastycznie Polski system obronny, można powiedzieć, że przytłaczająca większość tajnych danych Wojska Polskiego była znana CIA oraz, że CIA znała wszystkie procedury związane z działaniami ofensywnymi i defensywnymi naszego wojska.

    Teoretyzując – zastanówmy się czy gdyby doszło do konfliktu zbrojnego to czy Amerykanie mieli by sekundę wahania aby wykorzystać te dane przeciwko Ojczyźnie Kuklińskiego? Odpowiedz jest jedna, nie. Czyli informacje mogły być wykorzystane przeciwko rodakom Pana Pułkownika… Nie da się jednoznacznie określić postawy Kuklińskiego, z pewnością nawet On nie miał czarno-białego obrazu swojego zachowania. Jednakże jest wielce prawdopodobne, że NATO zabiłoby wielu Polaków dzięki informacjom Kuklińskiego.

    Trzeba uznać, że pułkownik Ryszard Kukliński był jedynie kolejnym trybem w zimnowojennej maszynie, którego postawa moralna jest tak wielowymiarowa, że jej ocena zawsze będzie kontrowersyjna. I jeśli trzeba by koniecznie starać się wbić Kuklińskiego w jakąś ramę to można swobodnie napisać, że był bardzo dobrym szpiegiem na rzecz Stanów Zjednoczonych i na szkodę PRL a to było najwyżej duże ryzyko i odwaga.