• 16 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Musimy pogodzić się ze wzrostem potęgi i znaczenia Rosji

    • By krakauer
    • |
    • 01 stycznia 1970
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wraz z odpuszczaniem Europy przez USA oraz generalnym zmniejszeniem się siły wpływu Ameryki na sprawy globalne, jak również jawną w ich strategii tendencją do ukierunkowywania swojej uwagi na Daleki Wschód – wzrasta znaczenie naszego sąsiada Federacji Rosyjskiej. Dzieje się to obiektywnie, albowiem Rosja tak jak była – tak jest wielka i groźna i taką pozostanie, jednakże brak nawet formalnej przeciwwagi dla jej imperialnej mocarstwowości stwarza nową sytuację na krańcu Euro-Azji jakim jest Europa. O stworzeniu Stanów Zjednoczonych Europy nie marzą już nawet pisarze powieści Sci-Fi ani wariaci w szpitalach psychiatrycznych będący kolejnymi wcieleniami Napoleona, kanclerza Adolfa lub Nerona. W związku z tym trzeba przyjrzeć się naszej pozycji geostrategicznej na nowo, gdy nie mamy za plecami niczego poza pacyfistycznie nastawionym społeczeństwem niemieckim i Traktatem Waszyngtońskim, który jak wiemy jest napisany na papierze.

    Prawdopodobnie świadomość fikcyjności gwarancji i zdolności obronnych NATO dopiero z bólem dotrze do naszych polityków za kilka lat. To będzie ten pozytywny scenariusz – zakładający przetrwanie bloku wojskowego, politycznego i gospodarczego w obecnym układzie: NATO, Unii Zachodnioeuropejskiej i Unii Europejskiej. Jednakże nie można mieć złudzeń co do faktów, liczy się realna zdolność do walki i przede wszystkim do odstraszania. Tutaj przynajmniej w zakresie doświadczenia bojowego i sprawności na polu walki – chyba rzeczywiście mamy jedną z bardziej liczących się armii w Europie, albowiem to co zaprezentowali nasi sojusznicy na wojnie w Afganistanie – o wiele lepiej opłacani i wyposażeni niż nasi żołnierze to nie tylko był powód do łez ale i często do śmiechu. Więc nie ma co opierać się na fikcji – trzeba patrzeć realnie.

    Rosja od początku rządów pana prezydenta Władimira Putina bardzo skutecznie realizuje swoją politykę zagraniczną, w której efektywnie łączy elementy soft power, hard power i economic power. Europa jest skazana na Rosję i wcale się nie przeciwstawia temu „małżeństwu z rozsądku”, które jest dla wszystkich bardzo korzystne (oczywiście z wyjątkiem Polski).

    Ponieważ z czasem – jedynym skutecznym kierunkiem rozwoju ekonomicznego zachodu umożliwiającym podtrzymanie wysokiego poziomu życia jego mieszkańców będzie zacieśnianie i intensyfikacja współpracy z Rosją – naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy będzie dalszy wzrost rosyjskiej potęgi (ponieważ wymiana handlowa jest obopólnie korzystna) i znaczenia, ponieważ bez niej nie będziemy mogli się obyć – zwłaszcza jak świat zdominują Chińczycy i tylko najsilniejsze kraje będą w stanie sprzeciwić się ich potędze.

    Patrząc na relacje europejsko-rosyjskie z perspektywy długofalowych celów obu bloków – tutaj nie widać sprzeczności interesów jak również jest oczywistym, że próba zdominowania jest nieopłacalna ze względu na posiadaną siłę. Oznacza to, że nie tylko opłaca się nam zacieśnianie współpracy, ale nie opłaca się nam jej unikanie, ograniczanie lub obrażanie się.

    Z naszej perspektywy ze względu na naszą zupełną słabość i pełne uzależnienie od zachodnich partnerów nie możemy sobie pozwolić na kontynuowanie dotychczasowej polityki – udawania, że Rosja jest gdzieś daleko i jest nam coś winna. Trzeba się pogodzić z faktami i patrzeć śmiertelnie pragmatycznie na relacje dwóch potężnych bloków i systemów, w których możemy być bardzo efektywnym zwornikiem lub pryszczem na [brzydkie słowo] czyli wzajemnych relacjach.

    Rosję trzeba wspierać i traktować po partnersku na tyle na ile się da i dążyć do jej wzmocnienia, ponieważ chaos w tym kraju może mieć dla całego świata finalne skutki. O czym trzeba pamiętać – to brak jakiegokolwiek planu B, jeżeli w Rosji zabrakłoby silnej władzy i kraj ten pogrążyłby się w chaosie nie wiadomo czego. Wielka Rewolucja i wojna domowa z początku ubiegłego wieku miała miejsce w realiach bez głowic termojądrowych i przy zupełnej niezdolności Chin do jakiegokolwiek działania. Dzisiaj osłabienie Rosji zawsze będzie rodziło zagrożenie z Dalekiego Wschodu, ze skutkami nieobliczalnymi w wymiarze globalnym, ponieważ Rosjanie nie sprzedadzą tanio skóry – przynajmniej do póki będą rządzić nimi prawdziwi mężowie stanu jak pan Władimir Putin.

    W ostateczności musimy się jako Europa i jako Polska pogodzić ze wzrostem potęgi i znaczenia Rosji, uznając za fakt że sąsiadujemy z bacznie i w części podejrzliwie przyglądającym się nam Imperium.