• 16 marca 2023
    • Religia i państwo

    Kościół stracił wolę działania, ale nadal ma środki

    • By krakauer
    • |
    • 03 października 2011
    • |
    • 2 minuty czytania

    Widmo kryzysu krąży nad najstarszą i najpotężniejszą instytucją świata. Kościół katolicki przestaje aktywnie walczyć o realizację swojej misji, KK stopniowo odchodzi od dogmatów i niepodważalności swojej wiary, KK traci wyznawców, KK akceptuje zeświecczenie krajów zachodu. Kościół stracił poczucie rzeczywistości, nie odnosząc się do najważniejszych wyzwań współczesnego świata. Jego najlepsza z dotychczasowych taktyk, czyli „na przeczekanie” zawodzi, albowiem prędkość działania współczesnego świata i równoległy dostęp do informacji on-line, wykluczają proste i przećwiczone schematy rządu dusz.

    Bardzo często brany za wyróżnik, podział kościoła na jego narodowe frakcje, z punktu widzenia Watykanu, a zarazem z samej istoty kościoła (posłuszeństwa) nie ma żadnego znaczenia. W jednych krajach sprawy religijne mają się lepiej, w innych dochodzi do naruszenia najbardziej tajemniczych i fundamentalnych pryncypiów, na których kościół kształtował nasze społeczeństwa.

    Innym problemem są głośne skandale wokół osób kościelnych lub z kościołem związanych. W USA, gdzie KK ma status stowarzyszenia, podobnie jak inne wspólnoty religijne, doszło do sytuacji, w której wiele wspólnot katolickich bankrutuje ze względu na konieczność spłaty odszkodowań lub kwot ugodowych płaconych na rzecz ofiar molestowania przez funkcjonariuszy kościoła.

    Odrębnym wyzwaniem jest fasadowość wiary, czego najlepszym przykładem jest nasza krajowa religijność. Wystarczy przypomnieć sobie, co zostało z mitu JPII i B16., Jakie to było żałosne przedstawienie, Benedykt wyraźnie nie był zadowolony sposobem wyrażania polskiej religijności.

    Jeszcze inną skalą zagrożeń jest islam, no nie ma, co ukrywać, ale jest to religia bardzo napastliwa i doskonale się rozwijająca, głównie w wyniku wysokich poziomów dzietności muzułmańskich kobiet. Musimy to sobie uświadomić, że jako chrześcijanie nie jesteśmy religią dominującą. Masowe akty apostazji na zachodzie Europy zatrważają. Naprawdę jest się, czym martwić.

    Jednakże to wcale nie jest tak, że stary lew nawet jak stracił kilka pazurów i kłów, nic nie może zrobić. Wystarczy, że ruszy ogonem a już uciekają muchy, zwróci w którąś stronę głowę to na tych, na których popatrzy pada strach. A jak ryknie to słyszą to wszystkie stworzenia w okolicy. Podobnie jest z kościołem, jego potęga wynika z prawideł biurokracji i siły instytucji. Nie da się kościoła pokonać, nie da się zaprzeczyć jego roli i jego znaczeniu w świecie i kształtowaniu prawideł cywilizacji.

    Siła instytucjonalna kościoła opiera się na jego trwaniu, nieprzerwanym i niepodważalnym z wyjątkiem takich wydarzeń jak np. reformacja. Nikt nie zachwiał bardziej kościołem niż Luter. Współcześni reformatorzy kościoła, jak wielki Karol Wojtyła pozostawiają po sobie szereg spraw niedomkniętych, krytycy i wątpiący jak były ksiądz pan Tomasz Polak, stanowią wyrwę na jego zdrowym ciele, a mimo wszystko kościół trwa. Jest w nim miejsce zarówno dla zwolenników Radia Maryja, wielbicieli księdza Natanka. Na tym polega siła kościoła, zmieści się w nim każdy, kto wyraża posłuszeństwo względem struktury i prawideł nią rządzących.

    Z pewnością kościół powinien poszukiwać nowego paradygmatu, umożliwiającego mu przetrwanie czasów turbulentnych, w których stare prawidłowości rządzące mechanizmami ruchów społecznych nie działają. A przynajmniej ich działanie nabiera wyższego tempa i nowej, jakości, z którą kościół pomimo szerokiego spektrum 2000 lat doświadczeń, jeszcze się nie zmierzył.

    Pamiętajmy, że kościół jest instytucją, która pokonała już w swojej historii kilka imperiów, np. rzymskie, radzieckie, faszystowskie, jednakże imperium informacyjne, – którego podstawą jest Internet i równoległy dostęp do masowej proliferacji informacji to coś zupełnie nowego. Trudno jest przewidywać reakcje ludzi, łatwiej je moderować, nadawać ton, pokazywać drogę. Czasami trzeba to robić poza koloratką. Kościół musi się uczyć nowych technik i używać nowych narzędzi wpływu. Wystarczy porównać w youtubie kampanie reklamowe KK w USA i Kanadzie z tym, co mamy serwowane na naszym podwórku. Naprawdę, oficjalne reklamówki KK za wielką wodą to szczyt profesjonalizmu i nadzwyczajnie skuteczny sposób perswazji. Świadkowie J. wymusili swoje, konkurencja zawsze podnosi jakość, nawet w działaniu instytucji mającej ponad 2000 lat historii i dziedzictwa.

    Nieprzypadkowe w tym jest wykorzystanie mechanizmów Hollywood, od pewnego czasu jesteśmy zasypywani bardzo dobrymi produkcjami, w których kwestie wiary przedstawiane są, jako wybitnie ciekawe. Przykładowo, warto wspomnieć kilka przykładów filmów o egzorcyzmach, które skutecznie wzbudzają u ludzi zainteresowanie i zmuszają do refleksji…, co będzie, jeżeli ktoś lub coś z ciemności odpowie…

    Tradycyjne atrybuty religijności odchodzą powoli w niepamięć, standardowa liturgia jest dla wiernych nudna i opatrzona. Bardziej już ciekawi misterium mszy łacińskiej, wiele jest sposobów zaciekawienia gawiedzi, ale który ksiądz tak dobrze zna łacinę? Niestety znajomość tego języka nie jest już powszechna, o starogreckim, lub tak wirtualnym jak aramejski nie wspomnę…

    W przyszłości, jest prawdopodobne, że KK przekształci się w instytucję nowego typu, opartą na dotychczasowej doktrynie, ale wykorzystującej zupełnie inne narzędzia, Znikną msze, znikną masowe zgromadzenia, mogą nawet odejść w nie pamięć kościoły, jako budynki służące do powszechnego gromadzenia wiernych. Te standardowe tuby propagandowe, przestają być efektywne, nie opłaca się wydawać na ich funkcjonowanie pieniędzy. Ewolucja kościoła i jego przesłania będzie zmierzać w kierunku takim, jaki znamy z dobrych amerykańskich filmach o psychologach rozmawiających z pacjentami na kozetce. To jest prawdopodobna przyszłość kościoła. Zindywidualizowane podejście do człowieka, odejście od dogmatu wspólnoty, w kierunku wskazania na indywidualną podmiotowość i niepowtarzalność człowieka. Dzięki nowym mediom, nowym sposobom porozumiewania się, możliwe jest równoległe obsługiwanie wielu „wiernych” przez jednego „kapłana” w sposób spełniający warunki tradycyjnej wspólnoty i spowiedzi.

    Siła oddziaływania kościoła, to czy przetrwa, zachowując swoje znaczenie we współczesnym wymiarze, posiadając stale umiejętność wpływania na kształt naszej cywilizacji, na ludzki światopogląd – zależy od opisanego powyżej przewartościowania. Zindywidualizowanie przekazu jest podstawą. To niezbędny warunek wszelkich procesów mających doprowadzić do sprawowania rządu dusz w przyszłości.