- Religia i państwo
Papież Franciszek a Kościół w Polsce
- By krakauer
- |
- 01 stycznia 1970
- |
- 2 minuty czytania
Wielka szkoda, że nie ma możliwości poinformować Papieża Franciszka o tym jak dramatycznie przedstawia się obecnie instytucjonalne oblicze polskiego katolicyzmu. Słowo kryzys i bicie w dzwony nie są w stanie oddać realnego charakteru upadku do jakiego doszło i jaki się pogłębia, albowiem to dokąd zmierza nasz Kościół dominujący nie można nazwać inaczej niż samozagłada i zapomnienie. W ciągu ostatnich kilku lat nastąpił powszechny, niczym nie ograniczony a także samonapędzający się odwrót od Kościoła. Ludzie już nie tylko nie potrzebują tam chodzić, ale po prostu nie chcą słuchać od księdza, który rzekomo jest przedstawicielem ich Boga – Jezusa Chrystusa, że w tym i w tym dniu w ich diecezji będzie taki a taki poseł z takiej a takiej partii i wygłosi odczyt i pogadankę w przedmiocie gęstości mgły smoleńskiej. To Jest nie do zaakceptowania i po prostu nie tylko zohydza obraz religii, ale przede wszystkim powoduje, że nie ma sensu nawet udawać, że się uznaje księdza z swojego przewodnika. Ludzie nie są w stanie pojąć dysonansu pomiędzy nauką Jezusa a papką polityczną, którą – na szczęście tylko niektórzy księża próbują im wcisnąć. Na szczęście to nie są czasy zabobonu, gdy wiedza i percepcja człowieka kończyły się na cotygodniowym powiatowym targu. Dzisiaj każdy przy odrobinie wysiłku może skonfrontować przekaz „z ambony” z tym co rzeczywiście się dzieje i ma miejsce.
Wielka zatem szkoda, że Papież Franciszek nie ma szans dowiedzieć się o całym złu jakie wynika z nadużywania chrystusowego autorytetu przez niektórych oficjalnych funkcjonariuszy Kościoła Katolickiego w Polsce! Niestety z takimi biskupami – prawdopodobnie nigdy się nie dowie, chyba że gdzieś wystarczająco głośno zbuntują się wierni – żądając odsunięcia od parafii księdza zajmującego się polityką lub mającego inne niezdrowe zainteresowania, a i takich nie brakuje. Niestety nie da się ukryć, że nasz Kościół nosi na sobie druzgocący grzech pedofilii – zaczynają się odzywać dzisiejsi 40 – latkowie, molestowani przez katechetów we wczesnej młodości przypadającej jeszcze na PRL. To wszystko powoduje, że zbiera się pewna masa krytyczna, która pewnego dnia pęknie, a wtedy nastąpi społeczny bunt przeciwko Kościołowi i jego pozycji w państwie i znaczeniu w społeczeństwie. Każdy dzisiejszy analityk, mający na pierwszym miejscu państwo wie i uznaje, że przykładowo Konkordat stanowiący podstawę legalizacji nadzwyczajnej pozycji Kościoła w Polsce powinien zostać diametralnie i dogłębnie zmieniony.
Szkoda też, że Papież Franciszek nie słucha pewnego radia i nie ogląda pewnej telewizji. Nie zna naszego języka, ale z pewnością nie stanowiłoby problemu nagranie kilku relacji lub sporządzenie z nich stenogramów i przetłumaczenie ich na hiszpański, żeby Ojcu Świętemu było wygodniej. Z pewnością po ich przesłuchaniu, obejrzeniu i przeczytaniu byłby bardzo zasmucony tym w jaki sposób pewne media – banalizują wiarę odwołując się przy tym do jawnego siania nienawiści i propagują wrogie nastawienie wobec „innych” zamiast mówić o miłości i tym wszystkim czego nauczał Jezus Chrystus. Wielka szkoda, że to się nie stanie, albowiem bardzo szybko zdelegalizowałaby tych zakonników prowadzących swoją w istocie – nie bójmy się tego powiedzieć – sekciarską i oderwaną od nauki Kościoła działalność.
Zobaczymy czy nowy Papież będzie miał taką siłę oddziaływania, że będzie w stanie spowodować także zmianę funkcjonowania i nastawienia Kościoła w Polsce. W zasadzie moglibyśmy służyć za bardzo dobrą próbówkę, do przeprowadzenia eksperymentu uratowania powszechnej wiary w społeczeństwie postindustrialnym. Przecież procesy jakie doprowadziły do opuszczania Kościołów na zachodzie – właśnie zaczynają się u nas i na pewno Kościół je widzi. Jeżeli nie zamierza nic z tym zrobić, to znaczy się że jest tylko strukturą administracyjną nastawioną na wygodę sybarytów w sutannach a nie kierowaną przez Ducha Świętego wspólnotą chrystusową na ziemi, której bramy piekielne nie przemogą! Zdecydowanie potrzebujemy Papieża, jego bezpośredniości – nie pozostawiającej pola manewru jego funkcjonariuszom. Wierni słysząc proste wskazania od Papieża, mogą nie tylko wybić się ponad autorytet lokalnych kleryków, często nie najwyższych lotów, ale mogą mieć nadzieję na zbawienie – jeżeli tylko są porządnymi ludźmi realizującymi przekaz Chrystusa.
Wnioskiem z przesłań papieskich jest dążenie do reformy całości systemu Kościoła. Stąd w odpowiedzi, ze strony wiernych i zainteresowanych – konieczna jest silna potrzeba przysłuchiwania się Papieżowi, umożliwi to realne weryfikowanie przesłania moderowanego przez pośledniejszych hierarchów.