- Polityka
Młodzi nie mogą się „nie zgodzić” to rola państwa!
- By krakauer
- |
- 01 stycznia 1970
- |
- 2 minuty czytania
Niedawno media mainstreamowe obiegł list osoby zbulwersowanej niskimi stawkami i traktowaniem pracownika, jego puenta była obserwacją a zarazem podsumowaniem zjawiska ze wskazaniem częściowo winnych za jego trwanie. Otóż rzekomo młode osoby nie powinny się godzić na niskie stawki i poniżające traktowanie przez pracodawców. Wiele tej tezie poświęcono uwagi, na pewno spodobała się ona bardzo wielu osobom, które nie chcą pracować jak niewolnicy i nie mieć przysługujących im praw. Jednakże realia są zupełnie inne niż się nam wydaje. Praktyka powoduje, że to pracodawca – zawsze jest silniejszą stroną stosunków pracy jeżeli chodzi o prace proste i nie wymagające nadzwyczajnych kwalifikacji.
Teoretycznie gdyby wszyscy nie zgadzali się na niskie stawki i poniżające traktowanie w postaci zmuszania do pracy na czarno lub na podstawie umowy śmieciowej, to rzeczywiście pracodawcy musieliby zrewidować stawki i metody postępowania, chyba że na rynku pojawiliby się pracownicy innego typu – skłonni zaakceptować warunki (tak jak stało się w Wielkiej Brytanii po przyjeździe Polaków).
Jednakże ktoś nie zauważył w ogóle natury zjawiska. To nie pracownik ma się starać o nadzwyczajne warunki pracy, godząc się na przysłowiowe pracowanie na czarno pod rygorem otrzymania strzała z pięści lub zmaczetowania przez osiłka pilnującego samochodu żony właściciela lokalu. Pracodawcy nie powinno się opłacać zatrudniać na umowach śmieciowych a o zatrudnieniu na czarno w ogóle nie może być mowy! Pracownikowi powinno się opłacać donosić odpowiednim służbom – nawet SMS-em: przyjedźcie – skontrolujcie – właśnie tu pracuje, a państwo powinno przymuszać strony umów do zachowania pewnego określonego standardu.
Jest przy tym oczywistym, że bez ogólnego podwyższenia poziomu cen – nie jest możliwe zatrudnienie ludzi na pełne kodeksowe etaty, albowiem przedsiębiorcy będą mieli problemy z osiągnięciem zysku – tak jest skonstruowana w naszym kraju konkurencja i nic się na to nie da poradzić. Zawsze zmniejszenie kosztów jest opłacalne, a tam gdzie są to głównie koszty ludzkie – będzie to zawsze bolesne i ze szkoda dla pracownika. To wina rządu i w szczególności ministrów – pracy i gospodarki oraz finansów, że do dzisiaj nie rozwiązano tego problemu. Jeżeli coś ma być oparte na umowach śmieciowych – musimy się liczyć z tym, że jest to w części kanibalizowanie naszego systemu, albowiem nie płacenie składek spowoduje że ci ludzie będą ubożsi. Zatem ktoś tu kogoś okrada, a wszyscy żerują na państwie czyli na ogółu podatników.
W szczególnie dramatycznej sytuacji są młodzi ludzie, których pracodawcy traktują żałośnie. Oni nie mogą się nie zgodzić na warunki ponieważ alternatywą jest żebranie, prostytucja lub kradzieże, ewentualnie można kulturalnie położyć się i umrzeć z głodu – na mrozie, to podobno nie boli. Właśnie między innymi dlatego tak wiele w tym młodych osób z tego kraju wyjechało – nie godząc się na skandaliczne realia ekonomiczno-społeczne jakie im narzucił system.
To państwo nie powinno się godzić na rozkładanie jego fundamentów finansowych. To państwo powinno stworzyć takie ramy prawne, żeby przedsiębiorcy nie opłacało się oszukiwać i państwa i pracownika, a zarazem żeby – wszyscy byli bezwzględnie zmuszeni do przestrzegania reguł. Wówczas ich przestrzeganie się wszystkim opłaca – klient płaci nieco więcej za posiłek w restauracji lub dowolne inne dobro, jednakże w efekcie – suma wypłat w całej gospodarce się zwiększa, rośnie też suma podatków i przymusowych składek na fundusze społeczne. To jedynie kwestia nakręcenia tego procesu i przestrzegania z żelazną konsekwencją – pod karami totalnych grzywien i więzień, żeby po okresie przejściowym – jaki należy umożliwić – nikt nie kombinował, ponieważ już prosty rachunek powodowałby, że mu się to nie opłaca.
Nie opisujemy tutaj próby terra formowania Marsa lub Wenus! Mówimy o normalnie działającym w zakresie stosunków pracowniczych kraju, który przymusza wszystkich, którzy chcą na jego terenie prowadzić działalność gospodarczą i świadczyć odpłatnie pracę do przestrzegania pewnych zasad. Przykład mamy za Odrą, dlaczego tam się wszystkim opłaca a przedsiębiorca nie boi się aparatu skarbowego – natomiast boi się nielegalnie zatrudniać ludzi? Ponieważ tamto państwo jest państwem na serio i działa a jego urzędnicy wypełniają swoje obowiązki wynikające z dobrze przemyślanego prawa. Nie trzeba wiele, wystarczy tylko te wzorce skopiować, zresztą jest wielu Polaków, którzy skorzystali z możliwości życia, pracy a nawet prowadzenia działalności gospodarczej w państwach, które traktują same siebie poważnie. Dlaczego zatem tutaj się to nie udaje?
Może dlatego bo ministrem pracy i czegoś tam jeszcze został człowiek z przypadku – posiadający nazwisko swojego znanego ojca? A ministra gospodarki – szefa partii koalicyjnej pozbawiono praktycznie jakiegokolwiek wpływu na gospodarkę? Aparat kontrolny (Państwowa Inspekcja Pracy) to jakiś twór z innej epoki, sądy zajmują się bardziej statystyką niż realiami, urzędy skarbowe muszą wypełnić normy – a tu najlepiej jest dusić przedsiębiorców no i nad wszystkim czuwa minister finansów, który jest multimilionerem i wie, że jak wszystko się zawali to on da sobie radę? Czy to państwo w jakimś aspekcie jest na serio?