- Społeczeństwo
Prawda o dorabianiu się standardu…
- By krakauer
- |
- 01 stycznia 1970
- |
- 2 minuty czytania
W ostatnich dniach zakłamane do cna i tonące od własnych manipulacji mainstreamowe media elektroniczne odkryły z porażeniem fakt, że wielu młodych Polaków „nie dorabia się”, w znaczeniu progresji ogólno-życiowej. Ludzie żyją w wynajętych – „nie modnych” mieszkaniach i szczytem psycho-tortur jest brak możliwości kupowania mebli w „standardzie ZNANEGO PRODUCENTA MEBLI”, bez którego młode pokolenie na dorobku po prostu nie może żyć, funkcjonować, w ogóle cud, że oddycha.
To, że w mediach mainstreamowych pracują głównie debile i po prostu ludzkie śmieci – jest elementem wielkiego masterplanu dla Polski i nie powinno nikogo dziwić, jednakże już sam fakt dostrzeżenia przez przedstawicieli tejże nadfenomenalnej intelektualnie grupy społecznej faktu trudności życia codziennego młodych ludzi w naszym kraju, nawet w sposób tak infantylny i po prostu oderwany od rzeczywistości jak brak mebli w standardzie ZNANEGO PRODUCENTA MEBLI – to naprawdę złamanie tabu i zmowy milczenia, to nadzwyczajna nowa okoliczność. Otóż okazuje się, że prawdopodobnie idiota jeden z drugim – odwiedził kogoś, kogo dotknął kryzys – już w zwykłym bloku a nie designerskim mieszkanku. No i nasz redaktorek mainstreamowy doznał szoku, bo się okazało że nie dość że rury od centralnego wystają ze ściany, to jeszcze okna są drewniane i brudne, gniazdka elektryczne odpadają od tynku, a w toalecie jest szary papier! No po prostu coś strasznego! Nie o taką Polskę – pokolenie debili walczyło na blogach i w licznych dyskusjach kanapowych przy pistacjach po 37 zł za kg – prowadzonych w luksusowych apartamentach z wielbicielami gadżetów sraj-fona do rana, albo jeszcze dłużej.
Tak szanowni państwo! Poza „warszawką”, ograniczoną do Alej Ujazdowskich, knajpek na Placu Trzech Krzyży i kultowego wiadomo czego na Powiślu – też istnieje Polska! Jest to Polska blokowisk, szarości, ciemnych chat bez prądu albo śląskich „familoków”. Naprawdę to jest właśnie ta Polska, która płaci podatki, kupuje używaną odzież, jada szczaw i mirabelki! To jest właśnie ta Polska, której dzieci nie dojadają codziennie i chodzą głodne – ponieważ ich rodziców nie stać na zakupy ze względu na wysokie podatki pośrednie! Uświadomienie sobie tych faktów może być dla przeciętnego „hipstera” lub innego rodzaju lalusia – szokiem równym do pozostawienia ładowarki od I-gówna w domu u rodziców przygodnie poznanej „laski” właśnie w Polsce B lub C. Niestety ta rzeczywistość istnieje i nas otacza ze wszystkich stron.
Niestety Rzeczpospolita jaką stworzyło pokolenie pana Tuska, pana Niesiołowskiego – to nie jest Polska, w której się można dorobić, albo nawet próbować żyć próbując brać wszystko w kredycie. Ta Polska jest brutalna, odpycha i wypluwa – jeżeli ktoś pozwolił sobie na zwątpienie w system. Niestety nie dla wszystkich są ładne mebelki w standardzie ZNANEGO PRODUCENTA MEBLI, nie dla wszystkich są ładne luksusowe mieszkania w udających ekskluzywne drogich zamkniętych osiedlach.
Nie masz dochodów – nie masz zdolności kredytowej, przykro nam kolego lub koleżanko – jesteś OUT. I nie pomoże nawet to, że jesteś gejem lub feministką! Tutaj liczy się co miesięczny ładny przelew na konto. Jeżeli nie zarabiasz lub nie masz odpowiednio zamożnego rodzica, czy też – co jest zdecydowanie łatwiejsze – sponsora (modne słowo zwłaszcza w liczbie mnogiej) – to nie masz szans. Wówczas właśnie czeka na ciebie młody Polaku – praca za 1600 zł brutto i wynajmowanie – ale nie mieszkania, ale tylko pokoju – w jakimś obskurnym post PRL-owskim bloku, którego ciepło z kaloryfera będziesz wychwalał zimą – nie musząc nosić węgla do piwnicy.
Bardzo dobrze, że mainstream zorientował się, że coś jest nie tak z systemem. Może zanim stosowni dziennikarze zostaną wywaleni na bruk za podejmowanie tak kontrowersyjnych i trudnych politycznie tematów jak pozom dochodów młodego pokolenia w stosunku do cen podstawowych przedmiotów życiowych – uda się im napisać jeszcze coś? Może np. dostrzegą, że jeżeli zarabia się mniej niż 3000 zł netto w dużych miastach naszego kraju – to nie ma się praktycznie żadnych szans na własne mieszkanie i jest się skazanym – podkreślmy – dożywotnio skazanym na wynajmowanie!
Być może podobnie jak w kontekście wspaniałych mebli znanego producenta, ktoś dojdzie do wniosku że w tym kraju żyją i muszą żyć także ludzie, dla których nie tylko standard ZNANEGO PRODUCENTA MEBLI jest nieosiągalny w kontekście mebli, ale nieosiągalny jest np. standard obiadu składającego się z dwóch dań – codziennie, w tym jednego dania mięsnego! Może wówczas się coś zmieni, jednakże żeby to nie było dokarmianie mieszkańców blokowisk przez bogate paniusie… na wzór dokarmiania bezpańskich zwierzątek. No niestety jak dotąd, naszej elicie głównie tylko na to wystarczało percepcji.