• 17 marca 2023
    • Historia

    18 stycznia czyli o datach zakazanych

    • By krakauer
    • |
    • 17 stycznia 2020
    • |
    • 2 minuty czytania

    18 stycznia to data zakazana. Nie można zgodnie z polskim prawem napisać, czego w tym dniu roku 1945 dokonała Armia Czerwona, bo pisząc prawdę narazilibyśmy się na łamanie jego zapisów. Dlatego napiszemy, że w tym dniu Armia Czerwona dokonała czegoś wspaniałego, wyczekiwanego przez długie lata, upragnionego i wyśnionego przez miliony Polaków. Było to wielkie wydarzenie dla mieszkańców Krakowa, podobnie jak dzień wcześniej dla tych co przeżyli w zgliszczach Warszawy.

    Jak nisko upadliśmy jako państwo i jak bardzo upodliliśmy się jako ludzie, jeżeli pomimo świadomości całego dramatu od którego nas wówczas wyzwolono, nie nazywamy tego tak, jak fakty historyczne na to wskazują?

    Największą i chyba najgłupszą bezczelnością z jaką mamy do czynienia, jest pretensja do Armii Czerwonej, że nie „przeszła bokiem” idąc na Berlin. Jak bardzo oderwanym od rzeczywistości trzeba być, żeby robić komuś łaskę, pozwalając na przelew krwi. Naprawdę co za łaskawość! To jest po prostu niesamowite jak się posłucha niektórych polskich histeryków i niestety polityków, jak niesłychanie oderwane od rzeczywistości są prezentowane przez nich opinie.

    Zapomnieliśmy o Jałcie? Mamy o nią pretensję do “zachodnich aliantów”? To dlaczego tego nie artykułujemy? Byliśmy sojusznikiem Anglii, upadłej Francji i USA. Dlaczego zgodzili się bez mrugnięcia okiem na Linię Curzona jako wschodnią granicę Polski? Przecież nas nikt się nie pytał i nie mieliśmy nic, ale naprawdę nic do powiedzenia. Zwłaszcza po „tragicznej śmierci’ Generała Sikorskiego pod Gibraltarem (a jego pilot przeżył). Skąd więc pretensje tylko do Federacji Rosyjskiej? Przecież po porozumieniu Sikorski – Majski, była takim samym – formalnym – aliantem, jak wszyscy pozostali? Czy przypadkiem nie jest tak, że narzucamy obecny filtr polityczny na ówczesne wydarzenia i staramy się pokazać jako ofiary? To trochę trudna sprawa być wieczną ofiarą, wiecznie poszkodowanym – zwłaszcza jak się selektywnie wybiera do wspominania “katów” z listy krzywdzicieli! To jest właśnie skandal! To jest hipokryzja! To jest samookłamywanie się! Otwórzmy oczy! Jak można żyć w takiej hipokryzji?

    Oczywiście my dzisiaj mamy ten komfort, że możemy sobie relatywizować fakty i pisać historię na nowo. Tylko dla elementarnej przyzwoitości warto byłoby pamiętać, że pewien Naród zapłacił krwią ponad pół miliona swoich najlepszych synów i córek, żebyśmy mogli mieć ten dzisiejszy komfort. Czy to tak trudno zrozumieć?

    Może właśnie dlatego niszczone są pomniki pamięci czynów tych Bohaterów, żeby piewców nowej prawdy nie bolały oczy? Tak ciężko jest przyjąć odziedziczoną rzeczywistość? Dlatego jesteśmy Polakami, bo nas wówczas wyzwoliła Armia Czerwona, to jest fakt historyczny. Zgodnie z niemieckim planem wobec ludności polskiej, miało nas nie być na ziemiach polskich już w latach 60 tych! Tak mogłaby wyglądać historia, ale tak nie wyglądała PONIEWAŻ ZE WSCHODU PRZYSZLI BOHATEROWIE I POKONALI ZŁO. Cmentarze zostają tych nasi specjaliści od pisania historii na nowo nie odważają się niszczyć, dodajmy… jeszcze… Jak długo jednak one przetrwają w tym oceanie rusofobii? Z tych względów niesłychanie ważne jest działanie Stowarzyszenia “Kursk”, które ratuje nasz honor dbając o miejsca pamięci tych, których poświęceniu po prostu zawdzięczamy życie. Warto wspierać “Kursk” w każdej formie, w tym nawet zamiast naszej organizacji lepiej jest przekazać środki na działalność tych wspaniałych patriotów. Mogą być wzorem dla każdego, komu droga jest prawda i Polska.

    Nie napiszemy więc, czego 18 stycznia 1945 roku, dokonała Armia Czerwona w Krakowie. Wszystko, co można bez ryzyka prawnego napisać, to stwierdzenie że wówczas przemieściła na Zachód swoje oddziały. A chyba każdy wie, co za mała ale trudna historycznie miejscowość jest na południowy-zachód od Krakowa? Podpowiedź – jeszcze nie tak dawno jeden polityk, z wykształcenia nawet historyk twierdził, że Auschwitz wyzwolili Ukraińcy…

    Tyle w temacie historycznym, niepotrzebnie skomplikowanym. Zastanawiające jest to, dlaczego tak bardzo komuś zależy, żebyśmy wypalali się poprzez nienawiść, przenosząc to co jest przeszłością na teraźniejszość, blokując sobie przyszłość. Czy naprawdę w 38 mln kraju nie ma nikogo, kto miałby tyle odwagi co obrońcy naszego honoru z “Kurska”, żeby po prostu zachować się przyzwoicie lub milczeć?

    W ogóle jak to jest możliwe, że władze i elity kraju, który tak bardzo miłuje wolność. Ustanowiły karę za przypominanie o darze życia jaki otrzymaliśmy dzięki daninie krwi Bohaterów niezwyciężonej Armii Czerwonej? Uwaga odnosimy się do samego faktu pokonania Niemców i ich sojuszników i wyzwolenia ziem polskich spod władzy niemieckiego faszyzmu. To, co było nawet dzień później, to już inna sprawa. Jej osąd może być tylko uczciwy i powinien uwzględniać to, co w tej materii ustalili za naszymi plecami nasi “zachodni sojusznicy”. Co trzeba mieć w głowie, żeby tego nie rozumieć? Może żądajmy odszkodowania za Jałtę? Przecież będąc konsekwentnym w dążeniu do prawdy historycznej tak należałoby zrobić.

    Wszystkim, którzy uważają że 18 stycznia 1945 roku, nie doszło do wyzwolenia, należy rekomendować wizytę w Krakowie przy ul. Pomorskiej 2. Tam, gdzie kiedyś było Gestapo (Geheime Staatspolizei), dzisiaj jest muzeum i można się przekonać naocznie, czym była niemiecka ludobójcza okupacja.

    Nigdy nie odstąpimy od prawdy. Wieczna chwała Żołnierzom i Żołnierkom niezwyciężonej Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego, wyzwolicielom ziem polskich spod niemieckiej okupacji. Wielki szacunek dla naszych współczesnych Bohaterów z “Kurska”, którzy ratują nasz honor świadcząc o prawdzie.

    ps. W Krakowie zawsze była ulica 18-tego Stycznia, może warto pomyśleć o jej przywróceniu?